Nie odwołałam wyjazdu na weekend panieński, żeby opiekować się umierającym ojczymem — potem przeżyłam szok

Rodzina i dzieci
2 godziny temu

Czasami spotykają nas doświadczenia, które pozostawiają trwały ślad — czy wskutek naszych własnych działań, zmarnowanych szans, czy nieporozumień między nami i innymi ludźmi. Często otrzymujemy wiadomości od czytelników, którzy chcą nam opowiedzieć o tych przeżyciach, nie tylko po to, żeby się nimi podzielić, ale także po to, żeby zadać ważne pytania dotyczące miłości, rodziny i przebaczenia. Oto jedna z takich wiadomości, która skłoniła nas do głębokiej refleksji nad żalem i tym, jak ważny bywa pojedynczy gest.

AI-generated image

Oto list od Callie:

Cześć, Jasna Strono!

Mój ojczym nigdy nie traktował mnie jak rodziny. Tuż przed moim weekendem panieńskim zadzwoniła mama: „Twój tata jest w szpitalu. Umiera. Nie wyjeżdżaj, tylko mi pomóż”. Odpowiedziałam: „To twój mąż, twój obowiązek”. Wyleciałam.

Rano następnego dnia zamarłam, kiedy odsłoniłam zasłony w oknie mojego apartamentu przy plaży. Stał tam elegancki biały jacht zacumowany przy brzegu — to jego jacht. Strzegł go jak skarbu, nie pozwalał mi się do niego zbliżyć, zawsze mówił, że „nie jest dla dzieci”.

Na burcie miał wymalowaną nową nazwę: „Druga Szansa”. A pod nią, złotymi literami: „Dla L. — Mojej córki na zawsze”.

Tego samego ranka hotelowy konsjerż przyniósł mi kopertę. W środku znajdował się tytuł własności łodzi i odręcznie napisany list: „Wiem, że tego nie okazywałem, ale kochałem cię. Przepraszam, że tak wiele razy poczułaś się przeze mnie odtrącona. Mam nadzieję, że ta łódź da ci wolność, której ja ci nigdy nie dałem. Kocham cię, Tata”.

AI-generated image

Zmarł tego samego ranka, kiedy nadal byłam na wyjeździe i świętowałam. Nigdy się z nim nie pożegnałam. Nie dałam mu nawet szansy.

Teraz nie mogę przestać o tym myśleć. Myślałam, że mu na mnie nie zależy, ale najwyraźniej się myliłam. Potraktowałam jego ostatnie chwile, jakby nie były moją sprawą.

Nie mogę się pozbyć wyrzutów sumienia. Wstydzę się tego, jak się zachowałam. Najgorsze jest to, że moja mama przestała się do mnie odzywać.

Nie wiem, jak to wszystko naprawić. Czy w ogóle zasługuję na przebaczenie? Czy wy popełniliście kiedyś taki błąd? Co byście zrobili na moim miejscu? Czy istnieje jakiś sposób na to, żeby poczuć się lepiej i sprawić, żeby mama mi wybaczyła?

Z poważaniem
Callie

AI-generated image

Dziękujemy, że opowiedziałaś nam swoją historię. Oto 4 rady, jakie możemy zaproponować w tej sytuacji. Każda z nich prezentuje nieco inne podejście do przeżywania żałoby, poczucia winy i przebaczenia.

Przebaczenie to nie transakcja — to komunikacja.

Twoje poczucie winy jest prawdziwe, ale ból twojej matki również. Jednak czekanie w milczeniu na jej przebaczenie wcale wam nie pomoże. Napisz do niej list — nie SMS-a, nie e-maila — ale coś, co będzie mogła wziąć do ręki, czytać i opłakiwać.

Nie usprawiedliwiaj tego, co zrobiłaś. Powiedz jej o żalu, który do czułaś do ojca, o zaskoczeniu, które cię spotkało i o bolesnych wyrzutach sumienia. Niech nie widzi w tobie córki, która odeszła, tylko kobietę, która próbuje wrócić.

Poczucie winy to jeden z aspektów miłości.

Czujesz się winna, bo go kochałaś — a list od niego otworzył drzwi, które w twoim przekonaniu były na zawsze zamknięte. Poczucie winy nie cofnie czasu, tylko pogłębi twoje cierpienie.

Nie próbuj wymazać swojego błędu; uczcij pamięć ojca, przyjmując miłość, w którą w końcu ci okazał. Weź jacht, zmień jego nazwę, jeśli musisz, i spróbuj go wykorzystać tak, żeby wyleczyć się z cierpienia: ufunduj stypendium, rejs charytatywny, albo po prostu snuj na nim wspomnienia. Niech żegluje ku lepszej przyszłości.

Nie myl milczenia z werdyktem.

AI-generated image

Twoja mama się do ciebie nie odzywa, ale to nie znaczy, że tak będzie już zawsze. Żałoba wymaga czasem samotności, każdy przeżywa ją inaczej. W tej chwili być może twoja mama nie ma siły, by jednocześnie dźwigać swój i twój smutek.

Spróbuj delikatnie nawiązać kontakt: wysyłaj drobne wiadomości, rób małe gesty, przesyłaj zdjęcia — dowody na to, że o niej nie zapominasz. Jej milczenie może wydawać się karą, ale być może po prostu pęka jej serce, a ona potrzebuje czasu, żeby złożyć je z powrotem.

Niech ostatni prezent będzie pierwszym krokiem.

Nie pożegnałaś się z ojczymem. To trudna prawda, ale nie jedyna. Ostatnia rzecz, którą zrobił, był zadziwiający gest. Dzięki temu otrzymałaś dowód na to, że byłaś dla niego ważniejsza, niż to okazywał.

Żeby w pełni to docenić, możesz podjąć terapię, rozpocząć ścieżkę duchowej refleksji, a nawet żegnając go na swój sposób. Wykorzystaj jego list, łódź i swój smutek, żeby popracować nad sobą tak, żeby te dary nie poszły na marne.

Ważne chwile w życiu, takie jak śluby lub kłopoty finansowe, często stawiają ludzi pod presją, co przekłada się na zmiany w dynamice rodzinnej, zwłaszcza między rodzicami i rodzeństwem. Wspieranie bliskich rzadko wydaje się ciężarem — dopóki ta dynamika się nie zmieni, a pomoc finansowa nie zacznie przypominać wyzysku. Przeczytajcie historię naszej czytelniczki pod tym linkiem.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły