Nie zamierzam płacić za studia siostrzenicy, mimo że otrzymałem spadek po jej zmarłym ojcu

Rodzina i dzieci
4 godziny temu
Nie zamierzam płacić za studia siostrzenicy, mimo że otrzymałem spadek po jej zmarłym ojcu

Nigdy nie sądziłem, że znajdę się w tak pokręconej sytuacji, w której moja własna rodzina traktuje mnie jak czarny charakter. Myślałem, że mam dobrą relację z moją siostrzenicą i zawsze starałem się ją wspierać w rozsądny sposób. Ale niedawno sprawy przybrały niespodziewany obrót. Moja siostrzenica nie tylko jest niewdzięczna za to, co dla niej zrobiłem, ale sprawia, że zaczynam tego żałować.

Drodzy czytelnicy Jasnej Strony!

Proszę, przeczytajcie moją historię, zanim wydacie osąd. Kiedy moja siostrzenica miała zaledwie trzy lata, mój brat zginął w strasznym wypadku. Cała nasza rodzina na jakiś czas się rozpadła. Był młodym, samotnym ojcem i nikt nie spodziewał się, że coś takiego się wydarzy.

Okazało się, że to mnie w testamencie zostawił wszystkie swoje pieniądze. Oczywiście mi ufał i sam podjął taką decyzję.

AI-generated image

Obsypywałem jego córkę miłością, ale nie byłem jej rodzicem. Została adoptowana. Wielokrotnie stawiałem ją ponad siebie i swoje życie, pomagałem, kiedy mogłem, pojawiałem się na ważnych wydarzeniach, kupowałem różne rzeczy, dawałem prezenty urodzinowe i starałem się być kimś, na kim zawsze mogła polegać emocjonalnie.

Przez lata nie było mowy o spadku. Ani razu. A tak po prawdzie, gdy dorastała, stawała się coraz bardziej zdystansowana.

Przenieśmy się teraz do niedawnych wydarzeń. Ma teraz dziewiętnaście lat i szykuje się na studia. Nagle do mnie zadzwoniła. Bez ostrzeżenia, bez wstępu, bez rozmowy.

Przeszła od razu do sedna. Jej dokładne słowa brzmiały: „Prześlij mi pieniądze taty. Potrzebuję ich na studia”. Miałem wrażenie, że domaga się czegoś, co jej ukradłem.

Powiedziałem jej prawdę. Pieniądze były moje. Jej ojciec zostawił je mnie, a nie jej. Nigdy nie powiedział, że mają być funduszem na studia lub oszczędnościami dla mojej siostrzenicy. Zostawił je bezpośrednio mnie. Byłem stanowczy, ale nie niegrzeczny.

Powiedziałem, że nie mogę jej dać tego spadku, ponieważ potrzebuję tych środków na edukację mojego własnego syna i czuję, że dałem jej już wystarczająco. Natychmiast się rozłączyła. Bez pożegnania, bez dyskusji, niczego.

Dwa dni później sytuacja się pogorszyła. Dowiedziałem się, że opowiedziała kilku dalszym członkom rodziny i bliskim przyjaciołom, iż „bezprawnie” kradnę pieniądze jej ojca i odmawiam opłacenia jej przyszłości. Przedstawiła to tak, jakbym zagarnął coś, co prawnie do niej należało i potajemnie to przetrzymywał, podczas gdy ona boryka się z trudnościami.

Ludzie zaczęli do mnie pisać, nazywając mnie samolubnym i bezdusznym. Niektórzy nawet sugerowali, że powinienem się wstydzić tego, że wydaję „pieniądze jej ojca” na siebie albo że powinienem po prostu być „wyrozumiały i życzliwy” i zrobić to, czego mój brat „by sobie życzył”. MÓJ brat zostawił swoje pieniądze MNIE.

Nigdy też nie zgodziłem się być jej finansowym zapleczem. Nigdy nie obiecywałem płacić za jej studia. Najbardziej bolała mnie jej reakcja.

Gdyby przyszła do mnie uprzejmie, porozmawiała ze mną jak z człowiekiem, poprosiła o pomoc lub radę, być może starałbym się wspierać ją na jakieś inne mniejsze sposoby. Ale żądanie pieniędzy i zachowywanie się, jakby się jej należały, sprawiło, że wszystko nabrało zupełnie innego charakteru. Zamieniło to wszystko w transakcję.

Moja siostrzenica wciąż nie chce porozmawiać ze mną bezpośrednio. Komunikuje się tylko poprzez niejasne posty i wiadomości przesyłane przez inne osoby. Ciągle wracam myślami do tej chwili, gdy się rozłączyła. To boli bardziej niż cokolwiek związanego z pieniędzmi i myślę, że nasza relacja jest w tym momencie już nie do naprawienia.

Czasami robienie właściwej rzeczy dla siebie sprawia, że wyglądasz jak zły człowiek. Mogę z tym żyć. Ale zastanawiam się — czy naprawdę popełniam błąd, czy ludzie po prostu obierają strony, nie myśląc logicznie?

A oto historia kobiety, która postanowiła postawić się szefowi i odmówiła darmowej pracy po godzinach. Jak potoczyła się jej historia? Tego dowiecie się z tego artykułu ——>

Szef zgłosił mnie do działu HR, bo odmówiłam pracy za darmo. Zemściłam się

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły