Odmówiłam teściowej spotkania z moim dzieckiem, a ona zaplanowała okrutną zemstę

Jedna z naszych czytelniczek zwróciła się do nas i opowiedziała o trudnej sytuacji związanej z jej teściową. Przez lata wraz z mężem pokrywali koszty jej wystawnych urodzinowych kolacji, ale wszystko przybrało dramatyczny obrót, gdy na jaw wyszła prawda o jej finansach. To, co miało być zwykłym rodzinnym spotkaniem, szybko przerodziło się w spięcie, a nasza czytelniczka zaczęła się zastanawiać, czy wsparcie męża było właściwym posunięciem.
Cześć, Jasna Strono!
Moja teściowa od śmierci teścia była w pewnym stopniu zależna od nas, szczególnie w kwestii organizacji jej wystawnych urodzinowych kolacji. Ale kiedy kelner przyniósł rachunek, wszystko się zmieniło. Słowa mojego męża przeszyły powietrze:
„Mamo, nie zapłacimy za to. Wiemy, że przez cały ten czas nas wykorzystywałaś”.
Okazało się, że teściowa miała fundusz emerytalny, który ukrywała przed nami. Dowiedzieliśmy się o tym przypadkiem, kiedy podsłuchaliśmy rozmowę dziecka mojej szwagierki na ten temat. Przez lata prosiła nas o pieniądze na pokrycie wydatków, ale gdy przyszło do zapłacenia za kolację, wcale nie była skłonna sięgnąć po swoje oszczędności.
Kiedy kelner przyniósł rachunek, mój mąż powiedział wprost: „Mamo, tym razem nie zapłacimy. Wiesz już, że odkryliśmy, jak nas wykorzystywałaś”. Szwagierka była w szoku, a teściowa, nerwowo, odpowiedziała: „Ona jest moją córką, muszę jej pomagać”.
Wtedy mój mąż zapytał: „Ale ja też jestem twoim synem, prawda? Czym się różnię?”. Teściowa wybuchnęła płaczem, obwiniając mnie o wszystko i próbując mnie zawstydzić. Stanęłam po stronie męża, ale teraz ona oczekuje przeprosin.
Czy powinnam żałować, że go wsparłam? Czy jako rodzic nie powinna traktować swoich dzieci jednakowo? Zawsze wierzyłam, że sprawiedliwość w rodzinie to podstawa silnych relacji.
Robiliśmy dla niej tak wiele, nigdy nie oczekując niczego w zamian i to boli, gdy widzę, że ta lojalność jest odrzucana. Chcę zachować spokój, ale nie zamierzam też milczeć, gdy coś jest nie tak.
Proszę o radę.
Pozdrawiam
Abigel
Abigel, bycie asertywną wobec rodziny nie oznacza bycia „niemiłą” czy „nieczułą” — to dbanie o to, by relacje opierały się na wzajemnym szacunku, a nie na poczuciu obowiązku. Trudno jest przerwać schemat ciągłego dawania, ale w ten sposób uczysz teściową ważnej lekcji o sprawiedliwości i samodzielności. Trzymaj się swoich zasad, a wszystko ułoży się dobrze.