Od 1973 roku trzyma rękę w górze. Powód jest zaskakujący

Ludzie
8 miesiące temu

„Nie proszę o wiele” — powiedział mężczyzna, który już od 50 lat trzyma podniesioną rękę. Byliśmy głęboko zdumieni jego niezwykłym zachowaniem, a kiedy poznaliśmy motywację, jaka się za tym kryje, postanowiliśmy podzielić się jego historią z naszymi ukochanymi czytelnikami.

Poznajcie Amara Bharatiego.

Amar Bharati, gorliwy hinduski asceta, od 50 lat niestrudzenie opowiada się za pokojem na świecie, podkreślając to niezwykłym gestem — chodzi z uniesioną ręką i nigdy jej nie opuszcza.

Sadhu, czyli wędrowny asceta lub święta osoba w hinduizmie (czasami też w buddyzmie i dżinizmie), to osoba, która dobrowolnie wyrzekła się wszystkich doczesnych pragnień.

Amar Bharati, wcześniej żonaty mężczyzna, który doczekał się trójki dzieci i pracował jako urzędnik w New Delhi, podjął tę przełomową decyzję w 1970 roku, kiedy zrezygnował z pracy i rozstał się z rodziną i przyjaciółmi. Jego głębokie zaangażowanie skłoniło go do poświęcenia swojej egzystencji Śiwie, jednemu z głównych bóstw hinduizmu, często określanemu jako „pierwotny jogin”.

Następnie wymyślił gest, który stał się powszechnie rozpoznawalny.

W 1973 roku uniósł rękę na znak swojego niezachwianego oddania i jako mocny wyraz aktywnego orędownictwa na rzecz pokoju i przeciwstawiania się konfliktom na całym świecie. W swoim bezwarunkowym poświęceniu znosił potworny ból przez dwa długie lata, w wyniku czego jego ramię straciło czucie, a mięśnie w nim zanikły.

Indyjscy sadhu często wybierają najbardziej rygorystyczne formy pokuty, wymagające wyjątkowej samodyscypliny, a wszystko to w dążeniu do osiągnięcia wyzwolenia i oświecenia, określanego w indyjskim kontekście duchowym jako Moksha.

Ramię Bharatiego jest świadectwem jego wytrwałości. Dziś to tylko szkielet, a paznokcie przekształciły się w spiralne szpony.

W szczerym wywiadzie mądry sadhu podzielił się płynącym z głębi serca przesłaniem: „Nie proszę o wiele. Dlaczego walczymy między sobą? Dlaczego jest tak wiele nienawiści i wrogości między nami? Chcę tylko, aby wszyscy Hindusi i cały świat żyli ze sobą w pokoju”.

Można tylko wyobrazić sobie ogromny ból, jaki musiał znosić podczas swojej niesamowitej misji. To właśnie takie przejawy wyjątkowej samodyscypliny i stojące za nimi motywacje wzbudziły zainteresowanie obcokrajowców, przyciągając nawet uwagę postaci historycznych, takich jak Aleksander Wielki.

Amar przystosował się do życia z podniesioną ręką.

Żyje tak, jakby brakowało mu ramienia, używając drugiej ręki do wszystkiego — do jedzenia, ubierania się i kąpieli. Chociaż nie jest to łatwe, Amar mocno wierzy, że ten sposób życia zbliża go do Śiwy i zachęca ludzi do zachowywania większego spokoju w codziennym życiu.

„Jeśli spróbujesz opuścić rękę Bharati, sprawisz mu prawdziwy ból, nie fizyczny, ale duchowy, ponieważ wierzy on, że jego wieczne salutowanie rzeczywiście promuje pokój na świecie” — wyjaśnił jeden z jego znajomych. Inna osoba odniosła się do aspektu praktycznego, wskazując, że może być to problematyczne również ze względów fizycznych. Chrząstka w jego łokciu wyschła, przez co każda próba poruszenia ręką stanowi potencjalne zagrożenie dla stawu.

Amar Bharati wciąż żyje i prawdopodobnie będzie żył jeszcze przez wiele lat z podniesioną ręką w swoim oddanym dążeniu do pokoju.

Zaciekawiła was kultura Indii? W takim razie koniecznie rzućcie okiem na kolejny artykuł, w którym zebraliśmy dla was ciekawostki o tym fascynującym kraju.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia ERIC LAFFORGUE / Alamy Stock Photo

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły