Odmówiłam pomocy choremu dziecku pasierbicy — to się źle skończyło

Rodzina i dzieci
miesiąc temu

Budowanie relacji z pasierbami może być jednym z najbardziej satysfakcjonujących wyzwań w rodzinie patchworkowej. Wkładamy całe swoje serce w tworzenie więzi, wspólne doświadczenia, dawanie do zrozumienia, że mogą na nas liczyć. Ale co się dzieje, gdy pomimo ogromnych starań jesteśmy traktowani jak outsider? Oto wiadomość od pewnej kobiety, która przez wiele lat próbowała zbudować więź ze swoją pasierbicą, ale zdała sobie w końcu sprawę, że to niemożliwe, bez względu na podjęty wysiłek.

Przez lata próbowałam zbudować więź z moją pasierbicą, ale ona trzymała mnie na dystans. Bez względu na wkładany przeze mnie wysiłek, zawsze mnie odtrącała. Zabierałam ją na zakupy, uczestniczyłam w ważnych wydarzeniach, oferowałam wsparcie, jak tylko mogłam, ale bez przerwy czułam się, jakbym była dla niej obca.

Chciałam traktować ją jak matka, ale cały czas czułam, że tak naprawdę nigdy nie uzna mnie za część rodziny. Mimo to wciąż próbowałam, bo mi na niej zależało. Marzyłam, żeby być częścią jej życia.

Pewnego dnia zachorowało jej dziecko. Sytuacja była poważna, a ona, co zrozumiałe, wpadła w panikę. Wtedy stanęłam przed wyborem — jaką rolę odegrać w tym kryzysie? Mój mąż zapytał, czy jej pomogę, ale ja nie mogłam wyprzeć tych wszystkich lat, kiedy trzymała mnie na dystans.

Dałam z siebie tak wiele, a ona wciąż traktowała mnie jak obcą. Nie miałam już siły, żeby wkroczyć do akcji i zaoferować pomoc, tak jak robiłam to w przypadku własnych dzieci. Spojrzałam na męża i powiedziałam: „To nie jest mój wnuk. Jeśli chcesz, to im pomóż. Ja tego nie zrobię”.

Nic nie powiedział. Nie doszło do kłótni, nie próbował mnie przekonać — zapanowała bardzo znacząca cisza.

Miałam wrażenie, że pogodził się z podziałem w rodzinie. Nie wiedziałam jednak, czy zostało coś, z czym chciał się zmierzyć, czy nie miał już na to siły. Po prostu skinął głową i odszedł.

Następnego ranka zamarłam, gdy zobaczyłam wiadomość od męża: „Na jakiś czas wprowadzę się do córki”. Wpatrywałam się w te słowa i nie mogłam się ruszyć. Powoli zaczęło to do mnie docierać: to koniec. Po tych wszystkich latach, kiedy starałam się stworzyć rodzinę tam, gdzie panował trwały podział, doszliśmy do punktu zwrotnego.

Znów zostałam w tyle. Nie chodziło o chore dziecko czy pomoc. Mąż pokazał mi, co jest dla niego priorytetem. Przekaz był jasny — wolał być przy niej, a nie przy mnie. Zabolało mnie to bardziej, niż się spodziewałam.

W głębi duszy wiedziałam, że nigdy nie będę tą, która stanie na wysokości zadania w najważniejszej chwili. Nie byłam jej matką, nie byłam kimś, kogo potrzebowała. Być może powinnam była zaakceptować to wcześniej, nawet jeśli to bolało. Poświęciłam tyle czasu i energii, żeby coś zbudować wspólnie z nią. Teraz zrozumiałam, że oszukiwałam samą siebie.

Dziękujemy, że podzieliłaś się z nami tą osobistą historią.

To, czego doświadczyłaś, jest nie tylko niesamowicie przykre — to bardzo trudna sytuacja. Chociaż nie ma łatwych rozwiązań, oferujemy ci kilka rad, które być może poprowadzą cię przez ten trudny czas i pomogą ci się pozbierać:

  • Zrozum, że nie możesz wymusić więzi. Czasami bez względu na to, jak bardzo się staramy, upragniona relacja nie zmaterializuje się w taki sposób, jak chcieliśmy. To nie ma żadnego związku z twoją wartością ani staraniami. Zrobiłaś wszystko, co w twojej mocy, ale pasierbica być może ma jakieś powody, by trzymać cię na dystans.
    Choć to bolesne, powinnaś zdać sobie sprawę, że nie można kontrolować cudzych uczuć ani sterować wolą innych. Trudno zaakceptować to, że być może nigdy nie będziesz jej bliska, ale to konieczne.
  • Zastanów się nad swoją rolą w rodzinie. Zatrzymaj się i zadaj sobie pytanie, jaką rolę chcesz odgrywać w przyszłości. Dystans emocjonalny, który stworzyła pasierbica, może być sygnałem, że najwyższa pora, żebyś skupiła się na własnych potrzebach emocjonalnych.
    Jak wygląda dla ciebie zdrowa relacja? Co będzie dalej w związku z twoim mężem? Jakie ustalicie wspólne zasady, jeśli w ogóle, i co mu powiesz na temat swoich uczuć? To może być punkt zwrotny w odnajdowaniu własnej tożsamości i spełnianiu potrzeb emocjonalnych, bez brania pod uwagę oczekiwań wobec ciebie jako macochy.
  • Porozmawiaj z mężem o swoich uczuciach. Nie jesteś sama w tej sytuacji i ważne jest, aby przekazywać mężowi, co czujesz. Jego wybór, by wyjechać do córki bez ostrzeżenia, mógł być dla ciebie bolesny, dlatego to ważne, żeby szczerze wyrazić swoje emocje. Powiedz mu, jak to wszystko wpłynęło na ciebie i na wasz związek.
    Nie chodzi o obarczanie go poczuciem winy, tylko o stworzenie przestrzeni do porozumienia. Być może nie zdawał sobie sprawy z tego, jak trudna była dla ciebie ta sytuacja. Tylko rozmowa oczyści atmosferę i wzmocni więź między wami.
  • Pozwól sobie odzyskać szczęście. Łatwo jest zatracić się w roli „pomocnej macochy”, zwłaszcza kiedy robisz wszystko, żeby pasierbica odwzajemniła miłość, ale bez rezultatów. Nadszedł czas, żeby zadbać o własne szczęście. Odzyskaj te części swojego życia, które przedtem poświęcałaś.
    Niezależnie od tego, czy chodzi o spędzanie czasu z własnymi dziećmi, pielęgnowanie hobby, które zaniedbałaś, czy po prostu znalezienie czasu na relaks — to właściwy moment, żeby zadbać o swoje potrzeby. Dałaś z siebie tak wiele, teraz powinnaś skupić się na tym, co przynosi ci spokój i radość.

Pewna kobieta stanęła przed dylematem — wysłuchać córki, która poprosiła ją, żeby więcej nie zapraszała pasierba do domu?

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły