10 historii o ojcach, którzy wreszcie zaakceptowali partnerów swoich córek


38-letnia Rita przez dziesięć lat sumiennie wykonywała swoją pracę w trybie zdalnym. Nie było żadnych skarg ani problemów. Aż pewnego dnia szef kazał jej przyjść do biura następnego dnia. Nie obchodziło go, że matka Rity jest obłożnie chora, a Rita jest jej jedyną opiekunką. Powiedział, że to kiepska wymówka. Rita postanowiła utrzeć mu nosa.

Cześć, Jasna Strono!
Nazywam się Rita, mam 38 lat. Pracuję zdalnie od dziesięciu lat. Mam świetne wyniki, zespół mnie lubi, nikt nigdy nie miał problemu z moją dostępnością. Moja mama jest przykuta do łóżka, a ja jestem jej jedyną opiekunką. Praca zdalna to dla mnie nie przywilej, tylko jedyny sposób, żeby pracować i zapewnić bezpieczeństwo mamie.
W zeszłym tygodniu szef niespodziewanie zadzwonił i powiedział, że muszę wrócić do biura. Nie zaproponował systemu hybrydowego ani elastycznego czasu pracy. Chciał, żebym wróciła do pracy w biurze na pełen etat. I to od razu.
Powiedziałam mu, że to niemożliwe, bo opiekuję się mamą. Przerwał mi i powiedział: „Jeśli chcesz to dalej pracować, to coś wymyśl”.
No cóż... wymyśliłam coś.

Następnego ranka przyszłam, tak jak kazał. Wszyscy się gapili, bo nikt mnie nie widział osobiście od lat. A szef był w kiepskim humorze i nie życzył sobie, żeby mu zawracać głowę.
Podeszłam prosto do jego biurka, położyłam przed nim fakturę i powiedziałam: „Oto miesięczny koszt profesjonalnej opiekunki dla mojej mamy. Ponieważ wezwał mnie pan do biura, to proszę doliczyć tę kwotę do mojej pensji, żebym mogła zapewnić mamie opiekę”.
Słyszało to kilkanaście osób. Wszyscy milczeli, a szef zastygł w bezruchu. Nie chciał mi odmawiać na oczach wszystkich pracowników. Przecież nie może uchodzić za człowieka, który zmusza pracownicę do porzucenia przykutej do łóżka matki z powodu jego kaprysu.
Powiedział: „Omówimy to na osobności”, ale się nie zgodziłam. Powiedziałam, że chcę oficjalną odpowiedź na piśmie, bo nie mogę sobie pozwolić na utratę części zarobków tylko dlatego, że on bez żadnej przyczyny każe mi pracować w biurze. Koledzy z pracy mnie poparli, co zdenerwowało go jeszcze bardziej.

Następnego dnia dostałam wezwanie do działu kadr.
Dowiedziałam się, że firma „jest gotowa pokryć połowę kosztów opiekunki”. Połowę. Co nadal oznacza, że stracę sporą część wypłaty. W tym momencie praca w biurze to dla mnie kara finansowa, a nie konieczność. Wyjaśniłam to w dziale kadr, ale oni wciąż powtarzali: „polityka”, „precedens” i „budżet”.
I co dalej? Jeśli się zgodzę, to będę musiała poświęcić sporą część zarobków tylko po to, żeby spełnić irracjonalną zachciankę szefa, a moja mama będzie zostawała z obcym człowiekiem, na którego usługi ledwo mnie stać. Jeśli się nie zgodzę, to mogę stracić stabilną, dobrze płatną pracę w firmie, w której pracuję od dziesięciu lat.
Mam poświęcić dochód czy ryzykować utratę pracy? Jestem w kropce.
Co byście zrobili na moim miejscu? Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Proszę o jakąś radę.
Rita
Dziękujemy, że opowiedziałaś nam swoją historię. Podobny problem dotyka wielu osób. Nagłe zmiany w trybie pracy są trudne, zwłaszcza kiedy kolidują z czyimś prywatnym życiem. Twoja sytuacja pokazuje, jakie komplikacje wiążą się z takimi decyzjami szefa.
Oto kilka sugestii, które mogą pomóc:
Zgromadź wszystkie e-maile, wiadomości i inne formy korespondencji dotyczące twojej pracy zdalnej z ostatnich dziesięciu lat. Stwórz oś czasu, która pokazuje twoją wydajność oraz jak w to się wpisują nagłe żądania twojego szefa. Dodaj szczegóły dotyczące obowiązków związanych z opieką nad mamą i udowodnij, że nie kolidują z wykonywaniem zadań zawodowych.
Taka dokumentacja wzmocni twoją pozycję, jeśli sprawa urośnie do większej rangi. Dołącz do tego wszystkiego ultimatum twojego szefa, żeby pokazać, że to metoda wywierania presji, a nie sposób na owocną współpracę. Kopie zapisz poza firmową siecią, żeby nie ryzykować, że ktoś skasuje dowody Będziesz mieć solidną podstawę do dalszych rozmów z działem kadr, doradcą prawnym lub instytucjami państwowymi.
Poproś dział kadr o rozpatrzenie twojej sprawy w ramach oficjalnej polityki dotyczącej usprawnień w pracy, która obowiązuje w firmie, nawet jeśli nie wspomniano o niej wcześniej. Przedstaw stan zdrowia swojej matki oraz obowiązki spoczywające na tobie jako opiekunce, żeby uzasadnić zmiany w trybie pracy. Podkreśl fakt, że byłaś wydajną pracownicą, a zdalny tryb pracy nie utrudniał kontaktu z tobą.
Wyjaśnij, że wydatek na opiekunkę nie jest „luksusem”, tylko nowym kosztem, który wynika z decyzji zarządu. Poproś o pisemne wyjaśnienie, czemu dział kadr zgadza się pokryć tylko połowę kosztów i jak ustalono tę kwotę. Wymusza to na nich uzasadnienie decyzji na podstawie faktów, a nie osobistych preferencji. Pokażesz przy okazji, że poszukujesz formalnego rozwiązania zgodnego z prawem, a nie na podstawie emocji.
Zaproponuj własne rozwiązanie hybrydowe, które umożliwi ci opiekę nad mamą bez narażania cię na kłopoty finansowe. Na przykład zasugeruj dwa dni pracy w biurze tygodniowo, powiązane z konkretnymi spotkaniami lub zadaniami, które wymagają twojej obecności. Wyjaśnij, że twoim celem nie jest opór, tylko osiągnięcie kompromisu i pogodzenie twoich obowiązków zawodowych i osobistych.
Dołącz rzeczywiste opłaty za opiekunkę, żeby pokazać, że jesteś w pełni szczera. Poproś o ponowne rozpatrzenie dofinansowania w oparciu o mniejszą liczbę dni w biurze. Daje to firmie możliwość zachowania dobrego wizerunku, jednocześnie uwzględniając twoje realne potrzeby. Przy okazji udowodnisz działowi kadr i szefowi, że dążysz do porozumienia, a nie do konfliktu.
Zwróć się do prawnika specjalizującego się w prawie pracy, żeby upewnić się, czy firma nie narusza twoich praw. Dostarcz mu pełną dokumentację, żeby ocenił, czy nagła zmiana trybu pracy jest nieracjonalnym żądaniem. Dowiesz się, czy oferta częściowego pokrycia kosztów opiekunki przez firmę oznacza, że wiedzą, że stąpają po cienkim lodzie. Prawnik pomoże ci sformułować pismo do działu kadr, które uwzględni wszystko, łącznie z ustawami.
Wielu prawników oferuje darmowe lub tanie konsultacje w sprawach takich jak twoja. Nie podpisuj ani nie przyjmuj żadnej umowy, dopóki nie poznasz swoich praw. Zachowaj ostrożność, żeby nie związać się niekorzystną umową pod wpływem presji i ultimatum szefa.
Historie o wypaleniu, stresie w pracy i oczekiwaniach po godzinach stają się coraz bardziej powszechne. Ostatnio napisała do nas osoba, która podzieliła się własną sytuacją w tej sprawie.











