17 najdziwniejszych prezentów, jakie można sobie wyobrazić

Jeśli chodzi o naszych teściów, czasem trudno nadążyć za takimi rzeczami jak wymagania dietetyczne. Ale gdy nasze jedzenie przygotowane jest z miłością, a relacje oparte są na wzajemnym szacunku, każde rodzinne spotkanie powinno przebiec bez zarzutu. Jedna z naszych czytelniczek doświadczyła jednak czegoś zupełnie innego.
Cześć, Jasna Strono!
Zawsze starałam się uwzględniać dietetyczne potrzeby wszystkich, zwłaszcza podczas rodzinnych spotkań. I tym razem nie było inaczej. Zaprosiłam na obiad 20 członków rodziny i poprosiłam, aby wszyscy dali znać, jakie mają ograniczenia żywieniowe.
Niektórzy poinformowali mnie, że mają nietolerancję glutenu. Inni wspomnieli, że są wegetarianami, a niektórzy, w tym moja synowa, że są weganami. Byli nawet tacy, którzy nie tolerują laktozy. A część osób nie miała żadnych wymagań.
Spędziłam więc dwa tygodnie na planowaniu i starannym dobieraniu potraw, które zaspokoją potrzeby wszystkich. Wydrukowałam nawet etykiety ze składnikami, żeby każdy wiedział, co nakłada na talerz. Potem posegregowałam potrawy według kategorii.
Kiedy nastał ten wielki dzień, wszyscy wydawali się zadowoleni. Słyszałam komplementy na temat moich starań i podziękowania za wysiłek włożony w to, by nikt przypadkiem nie zjadł czegoś, co jest sprzeczne z jego dietą.
Ale moja synowa przez cały wieczór wyglądała na zdenerwowaną i nie chciała nic jeść. Kiedy zapytałam, czy wszystko w porządku, wstała przed całą rodziną i powiedziała: „Nie mogę uwierzyć, że nie potraktowałaś poważnie moich wymagań dietetycznych”.
Byłam w szoku i pokazałam jej sekcję dla wegan. Spojrzała na stół, zgarnęła ręka wszystkie naczynia na podłogę i powiedziała: „Jeśli chcesz gościć wegan, w ogóle nie powinnaś podawać mięsa. To nietaktowne i pokazuje brak szacunku. Właściwie to powinnaś po prostu całkowicie zakazać mięsa w swoim domu”.
Stałam, nie wiedząc, co powiedzieć. Chwilę później wybiegła, a mój syn pomógł mi posprzątać. Zapytałam go, co powinnam była zrobić inaczej, ale on kazał mi o tym zapomnieć. Jego żona postanowiła zmienić całe ich gospodarstwo domowe i oczekiwała, że ja zrobię to samo.
Powiedziałam mu, że chętnie uwzględnię jej potrzeby, ale nie zamierzam zakazywać mięsa w swoim domu ani sprawiać, że moi goście będą się czuć niekomfortowo z jej powodu. Ale ona już zrujnowała moją kolację. Goście zaczęli przepraszać i wychodzić i nie jestem pewna, czy kiedykolwiek wrócą.
Moja synowa zadzwoniła kilka dni później i powiedziała, że nie wróci do mojego domu, jeśli nie usunę wszystkich produktów niewegańskich. Powiedziałam jej, że zawsze jest mile widziana, ale odmawiam zmiany swojego życia, aby dostosować je do jej wymagań.
Więc, Jasna Strono, czy postąpiłam źle? Powinnam po prostu dać jej to, czego chce, aby utrzymać relację z synem? A może powinnam pozostać przy swoim?
Pozdrawiam
Mandy V.
Dziękujemy, że się do nas zwróciłaś, Mandy. Rozumiemy, jak trudna musi być ta sytuacja, więc przygotowaliśmy kilka wskazówek, które mogą się przydać.
Udowodniłaś, że potrafisz przygotować imponującą, dobrze zorganizowaną kolację, ale wydaje się, że twoja synowa postrzega jedzenie jako pole bitwy. Następnym razem zmień zasady gry. Zamiast gotować wszystko sama, poproś każdą osobę, aby przyniosła jedno danie, które odpowiada jej własnym potrzebom dietetycznym. Nadal będziesz gospodynią, ale odpowiedzialność nie spocznie w całości na tobie. To również zmusi twoją synową do tego, by działała zgodnie z deklarowanymi przekonaniami. Nie może wymagać od ciebie usunięcia mięsa, jeśli jest odpowiedzialna za to, co ląduje na jej własnym talerzu.
Kolacja zakończyła się twoim szokiem, przeprosinami i gośćmi opuszczającymi miejsce w niezręcznej atmosferze. To daje twojej synowej całą władzę. Następnym razem, gdy posunie się zbyt daleko, rozładuj atmosferę dla siebie i innych, używając humoru. Jeśli powie „całkowicie zabroń mięsa”, możesz spokojnie odpowiedzieć: „Cóż, w takim razie musiałabym też zabronić wstępu mojemu bratu, on jest w tym momencie chyba w 50% stekiem”. To rozładuje napięcie i pokaże pozostałym, że nie wstydzisz się swoich wyborów.
Ewidentnie uwielbiasz organizować spotkania. Jeśli twoja synowa odmawia uczestnictwa, chyba że wszyscy podporządkują się jej zasadom, rozważ przeniesienie niektórych spotkań z dala od swojego domu do neutralnych miejsc: pikniki w parku, „składkowe” w świetlicy lub nawet na zmianę u każdego w domu. W ten sposób jej zasady będą obejmować tylko jej gospodarstwo domowe, a nie twoje, podczas gdy ty nadal będziesz podtrzymywać rodzinne tradycje.
Sytuacja Mandy jest trudna, ale istnieją sposoby, aby uniknąć dalszych dramatów. Nie jest ona jednak jedyną osobą, która zmaga się z trudną synową.
Napisała do nas inna czytelniczka. Oto jej historia: Synowa wykluczyła mnie z rodzinnej wycieczki, ale nie poddałam się bez walki