Odmówiłam zaproszenia rodziców na uroczystość ukończenia studiów. W końcu nie zapłacili ani grosza za moją edukację

Rodzina i dzieci
4 godziny temu
Odmówiłam zaproszenia rodziców na uroczystość ukończenia studiów. W końcu nie zapłacili ani grosza za moją edukację

Ukończenie studiów często postrzegane jest jako jeden z największych momentów w życiu — ten, w którym lata ciężkiej pracy w końcu się opłacają. Dla wielu osób to dzień pełen dumy, rodzinnych zdjęć i świętowania. Jednak nie każdy absolwent przebył prostą i radosną drogę. Czasami historia rodzinna czyni wszystko o wiele bardziej skomplikowanym. Jedna z czytelniczek podzieliła się z nami emocjonalną historią, otwierając się na temat tego, dlaczego zdecydowała się nie zapraszać swoich rodziców na ceremonię zakończenia studiów.

List, który przesłała Lia:

Droga Jasna Strono,

od młodzieńczych lat pracowałam, aby opłacić swoją edukację. Zamiast cieszyć się życiem jak normalna nastolatka, pracowałam podczas wakacji. Byłam kelnerką, ratowniczką, dawałam korepetycje i nawet sprzątałam domy.

Moi rodzice zawsze mówili: „Przepraszamy, zrobiliśmy, co mogliśmy”. Mieli jednak pieniądze na wakacje. Jeździli na wycieczki przynajmniej raz do roku, co było dla mnie bardzo frustrujące.

Polegałam na sobie i ciężko pracowałam. Wczoraj ukończyłam prawo, ale ich nie zaprosiłam. Czułam, że nie zasłużyli na to, bym dzieliła się moim sukcesem.

Moja matka płakała, nazywając mnie niewdzięczną. Nie wiedzieli, że zaprosiłam zamiast nich pana Morrisa i jego żonę. To on dał mi moją pierwszą wakacyjną pracę w ośrodku wczasowym i zawsze o mnie dbał. Więc nie, nie jestem niewdzięczna.

Jednak wszystko nagle się zmieniło. Zamarłam, kiedy matka pokazała mi swoje wyniki badań — dwa tygodnie wcześniej zdiagnozowano u niej poważną chorobę. Rodzice nie powiedzieli mi wcześniej, by nie odrywać mojej uwagi od nauki.

Przez łzy powiedziała, że odebrałam jej być może ostatnią szansę na zobaczenie mojego sukcesu, gdy mogłaby zobaczyć, jak idę po scenie po dyplom.

Teraz czuję się rozdarta. Coś, co powinno być jednym z najszczęśliwszych momentów mojego życia, zostało przyćmione przez poczucie winy.

Czy byłam zbyt surowa, wykluczając moich rodziców? Czy to czyni mnie złą osobą?
Lia

AI-generated image

Dziękujemy, Lio, za otwarcie przed nami serca i podzielenie się wyjątkowo osobistą historią z taką szczerością. Twój list ukazuje niesamowitą siłę i wrażliwość, i widać, jak głęboko przemyślałaś swoje wybory.

Jesteśmy wdzięczni za zaufanie okazane nam w tak ważnym momencie życia i mamy dla ciebie kilka rad.

Zmień ukończenie studiów w ciągłe świętowanie.

Lia, zamiast traktować ceremonię jako jedyną okazję, możesz zorganizować drugą, prywatną uroczystość tylko dla swoich rodziców. Pokaż im dyplom, podziel się nagraniem z ceremonii i pozwól matce doświadczyć tego momentu razem z tobą w bardziej intymnych okolicznościach. To nie zmieni twojej pierwotnej decyzji, ale pozwoli mamie poczuć się częścią wydarzenia.

Poproś matkę, by przedstawiła swoją wersję przeszłości.

AI-generated image

Nosisz urazę związaną z ich wyjazdami na wakacje, gdy ty pracowałaś. Jeśli czujesz się gotowa, możesz zapytać mamę, jak widzi tamte lata. Co myślała, że zyskujesz i dlaczego uważała, że wyjazdy na wakacje w tamtym czasie były akceptowalne.
Poznanie jej perspektywy nie cofnie przeszłości, ale może zmieni twoją perspektywę i pomoże ci zdecydować, ile złości jest uzasadnione.

Uczyń pana Morrisa łączącym was mostem, nie dzielącą was przepaścią.

Przedstaw rodzicom pana Morrisa jako część sieci wsparcia, nie ich zastępstwo.
Sytuację może odmienić przedstawienie go rodzicom lub nawet powiedzenie im, że jesteś wdzięczna mu i im w równym stopniu. W ten sposób uhonorujesz jego rolę, a rodzice nie poczują się odsunięci.

Stwórz coś razem z mamą.

Twoja matka obawia się, że może nie dożyć kolejnych ważnych momentów, więc możesz stworzyć coś, dzięki czemu pozostanie obecna w twojej przyszłości. Możesz zadedykować jej swój pierwszy artykuł, pierwszą sprawę lub projekt charytatywny.
To przemieniłoby żal z opuszczonej ceremonii w więź skierowaną ku przyszłości, której wciąż może być częścią.

Jedna z naszych czytelniczek niedawno napisała do nas o trudnej sytuacji — pasierbica mieszka z nimi, mimo że powinna stanąć na własnych nogach. Całą jej historię możecie przeczytać tutaj.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły