Ojcostwo to nie praca na zmiany — mój mąż musi to zrozumieć

Związki
8 godziny temu

Życie w związku często ma swój rytm: wspólne rutyny, wieczorne rozmowy, spontaniczne plany, spokojne noce. Ale gdy pojawia się dziecko, ten rytm zmienia się całkowicie. Znane wcześniej tempo codzienności zostaje zastąpione płaczem o północy, karmieniem o świcie i nowym, pochłaniającym poczuciem odpowiedzialności. Dla wielu par ta zmiana jest piękna, ale też bardzo wstrząsająca. Potrzeba czasu, by przyzwyczaić się do tej nowej rzeczywistości i odnaleźć nową równowagę.

AI-generated image

Z mężem jesteśmy razem od 2,5 roku. Ma zdiagnozowany autyzm i ADHD, co czasem utrudnia nam komunikację, ale staramy się jak możemy. Z powodu ADHD pracuje tylko na 50%; druga połowa jego etatu jest tymczasowo pokrywana przez ubezpieczenie zdrowotne, i co kilka miesięcy musi składać kolejne wnioski.

To oznacza, że wróciłam do pracy na pół etatu. Pracuję jako prywatna nauczycielka. Sama wybieram godziny pracy, bo moi uczniowie ZWYKLE mieszkają w różnych krajach. Wybrałam więc popołudnia, kiedy mąż jest w domu z naszym synem, oraz wieczory, gdy moi uczniowie nie śpią, a on również jest w domu. Mam tylko jednego ucznia wieczorem, w godzinach 23:00–23:30, dwa razy w tygodniu.

To miało pomóc w domowym budżecie, i uzgodniliśmy to, zanim wróciłam do pracy. Poprosił tylko, by nie było uczniów po północy. Tak, by jeśli dziecko nie śpi, mógł się nim zająć i położyć go spać.

AI-generated image

No i mój mąż twierdzi, że musi spać od 23:00, bo inaczej „nie funkcjonuje”. Nie był to problem, dopóki nie urodziło się dziecko. Maluch czasem zaśnie po karmieniu i już się nie budzi, ale czasem budzi się z krzykiem.

Wczoraj powiedziałam Brad’owi, że mam ucznia o 23:00 i postaram się, żeby nasz synek spał o tej porze. On zapytał: „A jaki masz plan, jeśli się obudzi? Moja godzina spania to 23:00, więc mam nadzieję, że coś przemyślałaś”. Odpowiedziałam: „Mam nadzieję, że zaśnie na dobre. Jeśli nie, ty się nim zajmiesz albo położysz na macie i czymś zainteresujesz”.

On stanowczo odparł: „Godzina snu to 23:00 i idę spać”. Gdy wybiła 23:00, dziecko już spało, a mąż dopiero wychodził spod prysznica. W trakcie mojej lekcji dziecko się obudziło i zaczęło płakać. Przeprosiłam ucznia i pobiegłam, żeby go uspokoić. Najwyraźniej obudził się tuż po rozpoczęciu lekcji, bo gdy wyszłam z biura, mąż chodził z nim po mieszkaniu. Wzięłam go, nakarmiłam i znów uśpiłam.

Gdy skończyłam lekcję, poszłam sprawdzić, co u męża — był zamknięty w sypialni na klucz. Byłam w szoku.

Rano był wyraźnie zirytowany. Gdy próbowałam go przytulić na pożegnanie przed wyjściem do pracy, nie odwzajemnił uścisku. Zawsze to robimy, więc zapytałam: „Jesteś nadal na mnie zły?”. Odpowiedział: „Tak. Przekroczyłaś moją granicę. Moja godzina spania to 23:00. Rozmawialiśmy o tym. Idę spać, a jeśli dziecko się obudzi — to twój problem”.

Wyszedł do pracy... a ja tylko stałam, myśląc... „co?”. Czuję, że muszę z nim o tym porozmawiać, ale co, jeśli powiem mu, że jego granica snu nie ma już zastosowania i że zachowuje się absurdalnie?

Para odbyła szczerą rozmowę

AI-generated image

Wrócił do domu. Mieliśmy długą, naprawdę długą rozmowę o tym, jak jego słowa mogą być źle odbierane, jeśli ich nie doprecyzuje — albo ja go o to nie zapytam. Jak przy dziecku po prostu nie ma granicy dotyczącej snu. Robimy co możemy. Musimy spędzać więcej czasu razem, jako rodzina. Wyjaśniłam mu, że dla osoby neurotypowej jego słowa i zachowanie są bolesne, nawet jeśli nie miał takiej intencji.

Powiedziałam, że dziecko jest priorytetem — zawsze — nawet przed naszym zdrowiem psychicznym. Mamy tylko siebie, i choć rozumiem jego stan psychiczny, musi przez to przebrnąć. Ja robię wszystko, co mogę. Jeśli potrzebuje pomocy — niech o nią prosi. Powiedział, że jest gotów poszukać dodatkowego wsparcia w lokalnym centrum neuropsychologicznym.

Wyraźnie zaznaczyłam, że jego reakcja była nie do przyjęcia i nie może się to powtórzyć — dla dobra dziecka. Wydawał się to rozumieć. W domu będzie spędzał mniej czasu sam, więcej z nami. Wolny czas ma być PO tym, jak dziecko zaśnie, albo W CZASIE, gdy dziecko śpi. Nie wcześniej. W gry może grać w salonie, razem z nami.

Dodatkowo moja mama zaproponowała, że jeśli akurat będzie miała czas, może być „w pogotowiu” na wideo, jeśli mąż będzie sam z dzieckiem.

Przeprosił za to, że nie odwzajemnił uścisku (był zdenerwowany, dlatego), i za to, jak sformułował swoje wypowiedzi zeszłej nocy i rano. Obiecałam, że nie będę już przyjmować uczniów po 23:30. Powiedział, że oczywiście nigdy nie pozwoliłby, by nasz syn po prostu płakał, gdy on idzie spać, ja mam ucznia, a dziecko nie śpi.

Zanim pojawia się dziecko, pary często przechodzą jeszcze jedną ogromną zmianę — wspólne zamieszkanie. To też zmienia równowagę w związku i wiele par przeżywa ten etap w wyjątkowy sposób.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia ThrowRAboundryornot / Reddit, AI-generated image

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły