20 długowłosych kobiet, które zdecydowały się na krótkie cięcie

Will Smith i Jada Pinkett Smith poznali się w 1994 roku, wychowali trójkę dzieci i nawet wspólnie skoczyli ze spadochronem. To jedne z najsłynniejszych osób w Hollywood, a ich partnerska więź tylko się zacieśnia. Nie tak dawno temu wyjawili, że są w otwartym związku i wciąż są dla siebie życiowymi partnerami. Mimo przelotnych romansów w dalszym ciągu wracają do siebie i nie chcą być z kimkolwiek innym.
Jak mówi Smith, Jada nigdy nie wierzyła w ideę tradycyjnego małżeństwa. Członkowie jej rodziny również są w niekonwencjonalnych związkach. Chcieli, żeby były perfekcyjne i bardzo dużo na ten temat rozmawiali. W pewnym momencie doszli do wniosku, że poliamoria może spełnić ich oczekiwania i od tamtej pory się jej trzymają.
Will dorastał w bardzo religijnej rodzinie i wiele wartości przekazała mu babcia. Niejednokrotnie przeznaczał różne darowizny na akcje dobroczynne. Jak mówił: „Ponieważ jestem chrześcijaninem, nawet same myśli [o romansach] są dla mnie grzechem”. Pinkett Smith natomiast nie miała problemu z ideą poliamorycznego związku.
Aby uporać się z poczuciem winy, Smith zaczął chodzić na terapię. Powiedział swojemu terapeucie, że gdyby mógł, chciałby mieć swój własny harem, w którym byłaby m.in. Halle Berry.
Aktor wspomina: „Sama idea podróżowania z 20 kobietami, które kochałem i o które bym dbał, wydawała się świetna. Ale jak tylko ją odegraliśmy, zmieniłem zdanie. To byłoby okropne i zwyczajnie żałosne”.
Zapytana o opinię na temat potencjalnych romansów Willa, Jada odpowiedziała: „Musisz ufać swojemu partnerowi. Nie jestem niczyją niańką. To dorosły facet. Ufam mu. Ufam, że jest uczciwym człowiekiem. Ma niczym nieograniczoną wolność. O ile potrafi spojrzeć na siebie w lustrze i czuć się dobrze z tym, co widzi, mnie to nie przeszkadza”.
Will również rozmawiał z Pinkett Smith o jego kochankach. Musiał, bo jak mówił: „Ona i tak się dowie”.
Will i Jada nie nazywają siebie „małżonkami”, a „życiowymi partnerami”. Pinkett Smith tłumaczy: „Potrzebowałam innej formy spełnienia moich oczekiwań względem małżeństwa. Musiałam to zrobić, żeby nie patrzeć na Willa tylko jako «męża», ale również jako na człowieka”.
Oboje mówią, że ich związek jest oparty na zaufaniu i wolności, którą każde z nich musi samodzielnie znaleźć. Uważają, że małżeństwo nie może być więzieniem. Will zaznaczył również, że wewnętrzny spokój powinien wypływać z wnętrza. Jak tłumaczył: „Odnalezienie samego siebie powinno być duchową podróżą i przyjemnością, a nie wykorzystywaniem innych”.
Miłość jest piękna, ale życie w samotności wcale nie jest gorsze. Sami przeczytajcie, dlaczego. Niektórzy celebryci są tak wierni swoim małżonkom, że postanawiają nie wchodzić w nowy związek nawet po ich tragicznym odejściu.
Jeśli wciąż czekacie na miłość, głowa do góry! J. Lo też nie znalazła swojego księcia z bajki z dnia na dzień. Pamiętajcie, że szukając kogoś na siłę, nie traficie na właściwego partnera. Skupcie się na sobie. Świetne poczucie humoru (jak tych ludzi) oraz pewność siebie to podstawa sukcesu w każdej sferze życia.