12 osób, które wróciły wcześniej do domu i zastały scenę jak z serialu Netfliksa

Rodzinny konflikt naszej czytelniczki wybuchł nagle z powodu kota i 8-letniego chłopca. Obecnie małżeństwo kobiety chwieje się w posadach. Czy faktycznie jest „okrutną macochą”, czy została niezrozumiana? Przeczytajcie całą historię i rozsądźcie sami.
Cześć, Jasna Strono!
Nigdy nie zamierzałam mieć kota, ale 12 lat temu dostałam w prezencie Olivera, który z czasem stał się dla mnie czymś znacznie więcej niż zwierzakiem. To część rodziny, zupełnie jak dziecko.
Mój pasierb, 8-letni Luke, niedawno się do nas wprowadził, bo jego mama zmarła na chorobę serca. Nie dogadujemy się, choć dokładam starań, żeby nawiązać z nim więź. Chłopiec uwielbia zwierzęta, ale ponieważ za mną nie przepada, to nie okazuje też sympatii mojemu kotu. Pewnego dnia Oliver niechcący poszarpał jego ulubioną książeczkę. To stara, sfatygowana książka z bajkami, które Luke od dawna zna na pamięć.
Szczerze mówiąc, nie przywiązałam do tego większej wagi. Niedawno wróciłam z pracy do domu i ze zdumieniem odkryłam, że Luke wyrzucił ze złości kota na dwór. Natychmiast wpuściłam Olivera z powrotem i nakrzyczałam na Luke’a. Powiedziałam, że ma szlaban i odebrałam mu telefon. Wybuchł płaczem. Potem czekało mnie zaskoczenie — moja rodzina, w tym mąż, nazwali mnie „okrutną” i że zachowałam się bardzo źle, bo przedkładam dobro „głupiego kota” nad dziecko. Teraz mój mąż oczekuje przeprosin, ale nie zamierzam nikogo przepraszać. Broniłam tylko swojego kota. Szczerze mówiąc uważam, że wcale nie jestem winna. Co powinnam zrobić, żeby rozładować to napięcie i zakończyć rodzinny spór?".
Nasi czytelnicy bardzo się przejęli historią Marthy i natychmiast zaczęli odpowiadać jej w komentarzach. Oto niektóre opinie, które pojawiły się na naszej stronie:
Droga Martho,
z całego serca dziękujemy, że opowiedziałaś nam swoją historię. Wiemy, że pisanie o tak osobistych sytuacjach wymaga sporej odwagi.
Wygląda na to, że prawdziwym problemem jest nie tylko sprawa „kot kontra dziecko”. Zarówno Oliver, jak i Luke na różne sposoby rywalizują o tę samą rolę w twoim życiu. Oliver był twoim „dzieckiem” przez kilkanaście lat, a teraz ta rola niespodziewanie przypadła pogrążonemu w żałobie chłopcu. To może sprawić, że nawet małe spięcia będą urastać do rangi wojny o terytorium.
Zamiast wybierać między nimi, spróbuj stworzyć wspólne zwyczaje, dzięki którym zaczną współpracować. Na przykład pozwól Luke’owi podawać Oliverowi karmę lub czytaj Luke’owi bajki, trzymając Olivera na kolanach. Pozwól, żeby chłopiec opiekował się kotem nie po to, by oceniać jego zachowanie, tylko żeby stworzył z nim więź. Dzieci lubią czuć się potrzebne i pomocne, a nie strofowane.
Potraktuj Olivera jak coś, co was połączy, a nie poróżni. Dzięki temu Luke’owi łatwiej będzie się do was przekonać. Nie osiągniesz tego, krzycząc na chłopca i dając mu szlaban.
Niedawno otrzymaliśmy poruszający list od Sama, 35-letniego ojca, który opowiedział nam niezwykle osobistą historię. Cała nasza redakcja zaniemówiła. Mężczyzna wychowywał swoją 12-letnią córkę z oddaniem i poświęceniem. Wszystko zmieniło się jednak po jednej wizycie w domu jej mamy. Okazało się, że jego córka woli nowego chłopaka swojej mamy niż tatę, co bardzo nim wstrząsnęło.
Zapraszamy do przeczytania listu od Sama i przekazania swoich opinii w komentarzach.