Psychologiczne sztuczki, które naprawdę działają — 15 niezwykłych przykładów

Psychologia
dzień temu

Wszyscy — świadomie lub nie — stosujemy czasem psychologiczne sztuczki, by postawić na swoim. Innym razem z kolei, padamy ich ofiarą, robiąc coś, czego chce od nas ktoś inny. Od mediatorów noszących biel, by wzbudzać zaufanie, po ziewanie mające sprawdzić empatię rozmówcy — gry umysłu nie zawsze są oczywiste. Oto zestawienie psychologicznych trików, które ludzie wykorzystali, by osiągnąć swój cel.

  • Jestem ratownikiem medycznym. Gdy podejrzewamy, że pacjent udaje nieprzytomność, mamy dwa sprawdzone triki.
    Po pierwsze: delikatnie muskasz rzęsy palcem — jeśli powieki drgną, symuluje. Drugi sposób: unieś jego rękę nad twarz i puść — świadoma osoba odruchowo odsunie ją od siebie.
    Jest też trik na udawany ból szyi. Podczas mierzenia temperatury wkładasz pacjentowi termometr do ust, patrzysz mu w oczy i zadajesz pytanie „tak/nie”.
    Jeśli nie patrzysz, odpowie „uh-huh” lub „nuh-uh”, ale jeśli patrzysz — zazwyczaj kiwnie głową. Udający ból robią to odruchowo. I tak — zdarza się wiele zgłoszeń, gdzie ktoś symuluje chorobę czy ból z różnych powodów... © monkeybrigade / Reddit
  • Uwielbiam subtelnie zbliżać do siebie współpracowników drobnymi manipulacjami, których nikt nie podważa. Mówię komuś coś miłego o nim, dodając: „X też tak uważa”. Potem robię to samo z X, mówiąc, że Y tak powiedział.
    Wiem, że brzmi to źle, ale kocham patrzeć, jak z czasem stają się dla siebie milsi i się zaprzyjaźniają. Trzeba być cierpliwym, nie przesadzać — chodzi tylko o zasianie dobrej myśli. W końcu to nawet przestaje być kłamstwo, bo naprawdę zaczynają się pozytywnie o sobie wyrażać. © RumZombieBabe / Reddit
  • Zawsze, gdy negocjujesz, rób... bardzo... długie... pauzy przed zadaniem pytania. Ludzie wtedy zaczynają „wymiotować prawdą”. © wisejuan / Reddit
  • Na zajęciach, gdy ktoś musi prezentować bez notatek, zdarza się, że zapomina, o czym mówił, panikuje i traci wątek.
    Żeby temu zapobiec — kiwaj głową po każdej wypowiedzianej przez nich frazie. To działa jak potwierdzenie i daje im motywację. Dziewięć razy na dziesięć prezentacja leci dalej bez problemu. © onlyididn’tsayfudge / Reddit
  • Technika „drzwi zatrzaśniętych przed nosem” — polega na tym, że prosisz kogoś o ogromną przysługę, której wiesz, że prawdopodobnie odmówi. Potem prosisz o coś dużo mniejszego.
    Osoby, które odmówią tej pierwszej, znacznie częściej zgodzą się na mniejszą przysługę niż ci, których od razu poprosisz tylko o tę drugą. A jeśli zgodzą się od razu na tę dużą — też super. © shrubberni / Reddit
  • Moje najmłodsze dziecko (4 lata) weszło ostatnio w etap ciągłego „dlaczego?”.
    Przeczytałam w jednym artykule, że warto wtedy odpowiedzieć: „Nie wiem, a jak ty myślisz?”.
    To cud. Dziecko samo sobie odpowiada, ja tylko przytakuję: „Brzmi dobrze” — i natychmiast zmienia temat. Niesamowite. © AD_Meridian / Reddit
  • Na studiach razem z przyjacielem robiliśmy „eksperymenty windowe”. Oboje zauważyliśmy, że winda to jedno z tych miejsc, gdzie wszyscy automatycznie stosują się do niepisanych zasad: nie rozmawiaj po zamknięciu drzwi, patrz na drzwi, nie puszczaj bąków.
    Postanowiliśmy sprawdzić, co się stanie, gdy spróbujemy rozmawiać między sobą, gdy inni wsiadają — napięcie w powietrzu robiło się od razu wyczuwalne. Potem zagadywaliśmy nieznajomych — też nie wyszło.
    A potem, dla zabawy, weszliśmy do windy i stanęliśmy tyłem do drzwi. Kilka osób się zaśmiało, ale większość tylko się irytowała naszym wygłupem. © Tthelaundryman / Reddit
  • Prowadzę zajęcia z rzucania tomahawkiem na obozach letnich. Kiedy widzę, że ktoś rzuca lewą ręką, zawsze mam w zanadrzu „specjalny” tomahawk. Gdy ktoś nie trafi albo rzut się nie uda, mówię z powagą: „A, bo używasz tomahawka dla praworęcznych! Spróbuj tego — dla leworęcznych”.
    Zawsze rzucają wtedy lepiej. Dorośli potem podchodzą i pytają, czym się różnią. © Gaamalii / Reddit
  • Pracuję w biurze. Gdy ktoś przychodzi do mojego biurka i nie chce przestać gadać, wstaję i idę po wodę, a oni idą za mną i dalej mówią. Wtedy zamiast wracać na swoje miejsce, odprowadzam ich do ich biurka. Zazwyczaj automatycznie siadają.
    A ja po prostu kończę rozmowę i wracam do pracy. © Electricpants / Reddit
  • Znałam dziewczynę, która miała ogromną słabość do chłopaka, który był w związku. Za każdym razem, gdy spotykali się w grupie, przynosiła mu jego ulubione przekąski. Zrobiła to jakieś siedem—osiem razy, a potem przestała. Ale on — za każdym razem, gdy ją widział — aż się rozpromieniał.
    Jego dziewczyna zauważyła to, wkurzyła się i go rzuciła. A on... związał się z tą dziewczyną od przekąsek. Dziś są małżeństwem od 10 lat i to jedna z najbardziej zgranych par, jakie znam.
  • Pracowałam kiedyś z gościem, którego naprawdę nie znosiłam. Nie był nawet z naszego działu, ale ciągle się kręcił w pobliżu i donosił szefowi, co robimy (lub nie robimy). Spędzał na tym więcej czasu niż na własnej pracy.
    W końcu miałam go dość. Zaczęłam więc być wobec niego sztucznie miła — ale tylko, gdy nikogo innego nie było w pobliżu. Mój ton był pełen sarkazmu i pasywnej agresji. Z czasem zaczął opowiadać innym, jaka to jestem niemiła i nieprofesjonalna.
    Ale gdy wokół byli inni ludzie, traktowałam go jak wszystkich innych. W efekcie wszyscy zaczęli myśleć, że to z nim jest coś nie tak. Nawet zgłosił mnie do HR-u i szefa, że rzucam mu „groźne spojrzenia” na spotkaniach — i faktycznie tak było — ale nikt nie mógł tego udowodnić.
    Robiłam to przez prawie rok. Sprawiało mi to ogromną frajdę, a jego doprowadzało do szału. Ludzie pytali mnie potem, o co mu chodzi, a ja zawsze odpowiadałam: „Naprawdę nie wiem”. © HumpieDouglas / Reddit
  • Jeśli chcesz kogoś naprawdę wyprowadzić z równowagi, podejdź i zapytaj: „Hej, też czasem masz to dziwne uczucie déjà vu?”. A potem, tydzień później, załóż te same ubrania, podejdź i zadaj to samo pytanie. Robiłem tak wielokrotnie — reakcje ludzi są bezcenne. © Non-domestic-turtle / Reddit
  • Mam bliźniaki w wieku dwóch lat i są dokładnie tak „urocze”, jak mówi się o tym okresie — czyli wymagają całej mojej cierpliwości i samozaparcia. Zwłaszcza jeśli chodzi o rutynę.
    Ostatnio ciocia podsunęła mi świetny trik. Za każdym razem, gdy widzę, że nadchodzi atak histerii, zamiast im coś nakazywać, daję im wybór. Na przykład: jeśli jest pora drzemki, a one nie chcą spać, mówię: „Chcesz czekoladowe mleko przed drzemką czy po?”.
    Przy wieczornych rytuałach daję wybór pasty do zębów, bajki do czytania albo pytam, czy wolą przytulasa czy dwa gilgotki.
    W większości przypadków ich małe mózgi skupiają się na wyborze i wszystko staje się prostsze.
  • Jeśli chcesz coś zapamiętać, pomyśl o tym w trakcie robienia czegoś wyraźnie nietypowego. Twój mózg skojarzy daną rzecz z tą nietypową czynnością i gdy później to zauważysz — przypomnisz sobie, co miałeś zrobić. Np. musisz wyrzucić śmieci przed snem? Połóż poduszkę na końcu łóżka. © Unknown author / Reddit
  • Mój szef ma krótki lont i potrafi być naprawdę trudny, gdy się zdenerwuje. Ostatnio spotkałam jego żonę i zauważyłam coś, co postanowiłam wykorzystać. Od tego czasu, gdy wchodzę do jego gabinetu, rozmawia ze mną o wiele spokojniej. Nie twierdzę, że nagle stał się buddyjskim mnichem — ale przynajmniej da się z nim wytrzymać.
    Mój sekret? Zapytałam jego żonę, jakich używa perfum i którenajbardziej lubi. Zaczęłam używać dokładnie tego samego zapachu i zadziałało jak magia. Coś w stylu pamięci zapachowej.

Czasem ludzie potrafią pleść bzdury na temat rzeczy oczywistych i dobrze znanych. Oto 22 osoby, które uosabiają podejście w stylu „nie wiem, ale się wypowiem”.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły