22 osoby, które zamówiły coś przez internet i przeżyły spore rozczarowanie

Po latach milczenia rodzice naszej czytelniczki wysyłają do niej szokujący list. Ale emocjonalna manipulacja na tym się nie kończy — pojawiają się groźby. Kobieta postanowiła się przeciwstawić i postawić siebie na pierwszym miejscu.
Cześć, Jasna Strono!
W czasie studiów porzuciłam kierunek medyczny, by nauczyć się grafiki komputerowej, która była moją pasją od dzieciństwa. Gdy tylko podjęłam tę decyzję, moi rodzice się wściekli i całkowicie mnie odcięli. Żadnego wsparcia finansowego, pomocy w opłatach za studia, czynsz — nic. Było ciężko.
Musiałam pracować na kilku etatach, żeby przeżyć i zaciągnąć mnóstwo pożyczek, żeby ukończyć szkołę. Czesne nie było niskie, a bywały dni, kiedy nie miałam co jeść. Ale dałam radę. Teraz mam dobrą sytuację zawodową i prowadzę własny biznes online. Jest stabilnie. Wszystko osiągnęłam sama.
Wyobraźcie więc sobie moje zaskoczenie, gdy nagle dostałam od nich list. Był chłodny i zupełnie nie taki, jakiego się spodziewałam. Twierdzili, że „należy im się” część pieniędzy, które zarobiłam. Napisali coś w stylu: „Wychowaliśmy cię i inwestowaliśmy w ciebie, teraz twoja kolej, żeby nas wspierać”. Szczerze? Czytanie tego było jak cios w brzuch.
Nie mogłam uwierzyć, że po tym wszystkim potrafili zrobić coś takiego. Ale potem było jeszcze gorzej. Grozili mi. Powiedzieli, że jeśli im nie pomogę finansowo, „pożałuję, że odwróciłam się od rodziny”. Dodali też: „Jeśli nam nie pomożesz, nawet nie próbuj do nas przychodzić, gdy będziesz w potrzebie. Pokażemy ci, co naprawdę znaczy rodzinna lojalność”.
Byłam kompletnie oszołomiona. Co za bezczelność! Przez lata wmawiali mi, że nie jestem wystarczająco dobra, a teraz żądają pieniędzy, jakbym była im coś winna. Byłam wściekła, ale też wystraszona. Nie wiedziałam, jak daleko mogą się posunąć.
Kilka dni później zadzwonili do mnie i od razu poznałam, że starali się brzmieć milutko, jakby nigdy nie wysłali tego listu. Powiedzieli nawet: „Wiemy, że mieliśmy różne zdania, ale rodzina powinna się wspierać, prawda?”.
Odpowiedziałam: „Odcięliście się ode mnie, gdy was potrzebowałam. Poradziłam sobie sama. A teraz uważacie, że coś wam się należy, bo dobrze sobie radzę? To tak nie działa. Nie możecie po prostu wrócić do mojego życia po tym, jak mnie porzuciliście, tylko dlatego, że wydaje wam się, że możecie mnie wykorzystać”. I się rozłączyłam.
Od tamtej pory się nie odzywali. Wciąż jestem trochę wstrząśnięta, ale przede wszystkim czuję złość. Tak ciężko pracowałam, żeby znaleźć się tam, gdzie jestem i uważam, że to niesprawiedliwe, bym pozwoliła im wzbudzić w sobie poczucie winy, żeby dać im coś, na co nie zasługują. Co o tym myślicie?
Pozdrawiam,
Ashley
Droga Ashley,
Z tego, co opisujesz, wynika, że twoi rodzice chcą wykorzystać twój sukces i poświęcenia. Nie byli przy tobie, gdy najbardziej ich potrzebowałaś, a teraz próbują wrócić do twojego życia na swoich warunkach. Ich zachowanie, zwłaszcza groźby i próby wywołania poczucia winy, jest skrajnie niesprawiedliwe i manipulacyjne.
Pamiętaj, że nie jesteś im nic winna. To oni podjęli decyzję, by cię odciąć, gdy byłaś w trudnej sytuacji, a teraz próbują to odwrócić, oczekując, że będziesz ich utrzymywać, jak gdyby nigdy nic. Zbudowałaś swoją karierę samodzielnie ciężką pracą i nie masz obowiązku wpuszczać ich z powrotem do swojego życia tylko dlatego, że oni tego chcą, zwłaszcza gdy nigdy nie wsparli cię w taki sposób, jak tego potrzebowałaś.
To zupełnie naturalne, że czujesz się rozdarta, szczególnie pod presją rodzinnych relacji i emocjonalnej manipulacji. Ale masz prawo trzymać się swoich granic. Wyraziłaś już swoje uczucia, a oni postanowili je zignorować lub zbagatelizować. Nie mogą po prostu wrócić do twojego życia, gdy jest im wygodnie albo gdy czegoś od ciebie potrzebują.
Już udowodniłaś, że potrafisz osiągać wielkie rzeczy samodzielnie i nie musisz pozwalać, by teraz dyktowali ci warunki. Mogą próbować wpędzić cię w poczucie winy lub grać na twoich emocjach, ale pamiętaj, że ich przeszłe działania mówią więcej niż słowa. Ich nagłe zainteresowanie „wsparciem rodzinnym” po latach porzucenia wynika z ich potrzeb, a nie z autentycznej chęci naprawy relacji.
Dbaj o siebie i idź dalej z przekonaniem, że postępujesz słusznie.
Z empatią i zrozumieniem,
Redakcja Jasnej Strony
Kolejna nasza czytelniczka stanęła w obliczu najtrudniejszego okresu w swoim życiu: została sama z trójką dzieci i mogła zwrócić się o pomoc tylko do własnej matki. Niestety jednak nie otrzymała od niej wsparcia. Minęło wiele lat i teraz to jej matka szuka pomocy u swojej córki.