Jak rozpoznać prawdziwą damę — oto 16 wskazówek

Gdy ktoś mówi, że zmaga się ze śmiertelną chorobą, większość rodzin bez wahania jednoczy się, by nieść pomoc. A co jeśli ta historia okazuje się starannie zaplanowanym kłamstwem?
Jedna z naszych czytelniczek odkryła szokującą prawdę o swojej siostrze po ośmiu miesiącach oszustwa. W obliczu tego odkrycia musiała podjąć decyzję, czy chronić prawdę, czy osobę, która złamała jej zaufanie.
Cześć, Jasna Strono!
Moje relacje z siostrą od zawsze były trudne, ale kiedy osiem miesięcy temu powiedziała, że ma raka, zostawiłam wszystko. Twierdziła, że choroba jest agresywna, że natychmiast zaczyna chemioterapię i że potrzebuje naszego wsparcia.
Ogoliła głowę, zaczęła nosić chustki, przestała chodzić do pracy. Rodzice nawet wprowadzili się do niej, by pomóc w czasie leczenia.
Na początku nie zadawałam pytań. Jednak z czasem coś zaczęło mi nie pasować. Nigdy nie pozwalała nikomu towarzyszyć sobie na wizytach u lekarza. Wychodziła wieczorami, chodziła na zakupy, miała zaskakująco dużo energii jak na osobę po chemioterapii.
Starałam się to ignorować — przecież każdy reaguje na chorobę inaczej. Jednak w mojej głowie zaczęły się pojawiać wątpliwości.
Tydzień temu w kawiarni spotkałam kierowniczkę rejestracji z przychodni, w której leczyła się moja siostra. Mieszkamy w małym miasteczku, więc przy okazji o niej wspomniałam. Kobieta zrobiła wielkie oczy i zarumieniła się, gdy zapytałam o moją siostrę — powiedziała, że nie ma pojęcia, o kim mówię. To był przełomowy moment.
Zaczęłam dzwonić, szukać informacji, drążyć temat. W końcu skonfrontowałam siostrę z tym, co odkryłam. Załamała się i przyznała do wszystkiego.
Okazało się, że cała historia z rakiem była wymyślona. Ogolona głowa, chemioterapia, wizyty u lekarzy — wszystko to była mistyfikacja.
Prawda była taka, że siostra popadła w ogromne długi i nie była w stanie dalej utrzymywać mieszkania. Historia o chorobie miała sprawić, że rodzice się wprowadzą i pomogą jej finansowo — bez konieczności proszenia o pomoc wprost.
Byłam zszokowana, wściekła, zdruzgotana. Dałam jej 24 godziny na to, by powiedziała wszystko rodzicom.
Błagała, żebym milczała. Mówiła, że to zniszczy zaufanie naszych rodziców. Twierdziła, że miała plan „cudownego ozdrowienia” i że już za miesiąc zamierzała zakończyć swoją grę.
Nie mogłam jednak tego tak zostawić. Nie powiedziała im, więc zrobiłam to sama.
Rodzice byli zdruzgotani. Siostra twierdzi teraz, że to ja ją zdradziłam i „zrujnowałam jej życie”. Mówi, że rodzina powinna się wspierać, a nie demaskować siebie nawzajem.
Nie mogłam być częścią tak wielkiego kłamstwa — szczególnie takiego, które rani wszystkich dookoła.
Rak to nie żart i nigdy nie powinien być traktowany jako sposób na wzbudzenie współczucia — to poważna choroba, która każdego roku odbiera życie milionom ludzi na całym świecie. Dlatego tak ważne jest, by nie lekceważyć sygnałów, które może wysyłać nasze ciało. Niektóre objawy mogą wydawać się niepozorne, a mimo to są pierwszym ostrzeżeniem, że w organizmie dzieje się coś niepokojącego.
Jeśli zależy wam na zdrowiu swoim i swoich bliskich, koniecznie sprawdźcie 7 sygnałów, które może wysyłać ciało, gdy rozwija się rak wątroby.