Rodzina wykorzystywała to, że jestem lekarką — postanowiłam to zmienić

Rodzina i dzieci
2 godziny temu

Wsparcie rodziny w dążeniu do spełnienia swoich ambicji może sprawić, że poczujemy, że mamy wobec nich dług. W takiej sytuacji możemy być zbyt ulegli i starać się wyświadczyć im każdą możliwą przysługę. Tak była Emilia, która teraz zmaga się z problemami.

Oto list od Emilii:

Droga Jasna Strono!

Kiedy byłam dzieckiem, rodzice powiedzieli mi, że jeśli zostanę lekarką, to będę mogła pomagać potrzebującym. Wtórowała im reszta krewnych, którzy zapewniali, że będą ze mnie niesamowicie dumni, jeśli zostanę pierwszym doktorem w rodzinie. Od tamtej pory zainteresowałam się nauką, więc realizowanie tego, co kazali mi zrobić dorośli, nigdy nie było dla mnie przykrym obowiązkiem.

Podsumowując moją drogę do zawodu lekarskiego — było trudno, wylałam wiele łez, wątpiłam w siebie, mam za sobą wiele nieprzespanych nocy, ale ostatecznie było warto. Mam wielką satysfakcję i jestem dumna z tego, że to przeżyłam. Oczywiście rodzina cieszyła się z moich sukcesów. Pomagało mi bardzo wsparcie, które mi zapewniali od samego początku.

Teraz jestem lekarką, więc pomaganie bliskim jest czymś oczywistym. Wielokrotnie rozwiewałam ich obawy i wyjaśniałam najróżniejsze sprawy związane z ich zdrowiem najlepiej, jak potrafiłam. A oni dzwonili do mnie nawet w dni wolne.

Pewnego razu, kiedy robiłam obchód, zadzwonił do mnie wujek i skarżył się, że nie może oddychać. Jednak jeden z moich pacjentów pilnie potrzebował pomocy, więc się rozłączyłam. Wujek źle to przyjął, a ja miałam wyrzuty sumienia. Po tej sytuacji zaczęłam poświęcać więcej uwagi problemom zdrowotnym moich bliskich.

W zeszłym tygodniu miałam bardzo trudny dyżur, który okropnie mnie zmęczył. Byłam niewyspana, więc zamierzałam odpocząć w swój dzień wolny i porządnie się wyspać.

Ale moja ciotka zadzwoniła o północy, bo jej syn miał kaszel. Akurat miałam wtedy wskoczyć do łóżka. Poczułam, że to nie w porządku i że mnie wykorzystuje. Wyjaśniłam, że nie mogę udzielić porady bez zbadania chłopca i że jestem bardzo zmęczona po pracy.

Następnego ranka ze zdziwieniem odkryłam sporo nieodebranych połączeń od mamy, kuzynki, a nawet kilku dalszych krewnych. Kuzynka oskarżyła mnie o lekceważenie rodziny. Przypomniała, jak zakończyłam rozmowę z wujkiem, jej tatą, bo wiedziała, że wywoła u mnie poczucie winy. Dodała nawet, że ostatnio jestem arogancka, bo jestem lekarką.

Zanim przetrawiłam tę wiadomość, zadzwoniła moja mama i powiedziała: „Nagle jesteś zbyt zajęta, żeby pomóc własnej rodzinie? Wspieraliśmy cię, abyś to wszystko osiągnęła, a ty jesteś niewdzięczna. Wstydź się!”. To mnie załamało. Jestem przemęczona, a moi bliscy wytykają mi wszystkie przysługi, jakie mi wyświadczyli.

Zastanawiam się teraz, czy namówili mnie, żebym została lekarką, bo chcieli mnie wykorzystywać dla własnej wygody. Zwłaszcza że pomagałam rodzinie nawet kosztem mojego własnego dobra. Muszę nauczyć się mówić „nie”, nawet jeśli to nieprzyjemne. Nie wiem, jak to zrobić.

Mam nadzieję, że coś mi doradzicie!
Emilia

Odpowiedź od Jasnej Strony:

Trudno odmówić własnej rodzinie, zwłaszcza kiedy wszyscy wypominają, jak bardzo pomagali w przeszłości. To niezdrowe i bolesne. Pamiętaj jednak, że nie dasz rady pracować bez przerwy, bo to cię wyczerpie. Zostałaś lekarzem nie tylko z pasji, ale także z miłości do swojej rodziny i to jest powód do dumy. Jednak nie możesz zawsze wszystkiego rzucać, żeby im pomagać.

Musisz wyznaczyć granice! To nie egocentryzm, tylko dbanie o własne zdrowie. Pomagasz pacjentom każdego dnia, ale nie możesz być w paru miejscach jednocześnie. To, że zostałaś lekarzem, nie oznacza, że masz być na zawołanie dla każdego krewnego o każdej porze, zwłaszcza jeśli dzieje się to kosztem twojego zdrowia i spokoju.

Jeśli nie potrafisz odmówić, zacznij od drobnych kroków. Spróbuj powiedzieć, że chciałabyś pomóc, ale jesteś teraz po dyżurze i potrzebujesz odpoczynku, żeby móc dalej funkcjonować. Zasugeruj, żeby krewni poszli do przychodni lub zgłosili się na pogotowie, jeśli to pilna sprawa. To pokaże, że nie odwracasz się od nich, tylko wskazujesz, gdzie znajdą wymaganą opiekę.

Poczucie winy bywa trudne, ale pamiętaj, że nie robisz nic złego. Troszczysz się o bliskich, ale to nie oznacza, że musisz dla nich wszystko poświęcić. Zasługujesz na odpoczynek i na szacunek. Granice, które wyznaczasz, to nie mury. To drzwi, które możesz w każdej chwili otworzyć.

Weź głęboki oddech. Jesteś człowiekiem i masz prawo czuć to, co czujesz. Jesteś troskliwa, ale potrafisz też wyznaczyć zdrowe granice, które uwzględniają twoje potrzeby.

W innej historii poproszono Joy, żeby zrezygnowała z dobrze zaplanowanych i zorganizowanych wakacji z powodu koleżanki, która jest mamą i musi iść na urlop w tym samym tygodniu, w kórym miał być wyjazd. Przeczytasz o wszystkim tutaj.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły