Synowa żąda ode mnie opieki nad dzieckiem. Powiedziałam „dość”

Ludzie
dzień temu
Synowa żąda ode mnie opieki nad dzieckiem. Powiedziałam „dość”

Ach, rodzinne konflikty... Jedni uważają, że „do wychowania dziecka potrzebna jest cała wioska”, inni odpowiadają: „jasne, ale ja nie jestem tą wioską”. Ta historia poruszyła wielu dziadków, którzy myśleli, że emerytura to czas na odpoczynek, podróże i własne przyjemności, a nie powrót do pieluch, odwożenia do szkoły i wiecznego dyżurowania przy dzieciach.

Cześć, Jasna Strono!

Kiedy moja synowa zaszła w ciążę, poprosiła mnie, żebym zajmowała się jej synem z pierwszego małżeństwa, i zgodziłam się. Ale gdy wspomniałam o planowanym wyjeździe, wybuchnęła: „Tylko egoistyczna kobieta wybrałaby zabawę zamiast potrzeb przyszłej mamy!”. Uśmiechnęłam się, próbując rozładować sytuację, ale zupełnie straciła panowanie, gdy zapytałam, czy w takim razie mogliby mi zapłacić, skoro mam być ich nianią.

Od tamtej pory się do mnie nie odzywa, a mój syn udaje, że stoi z boku. Najwyraźniej to ja jestem ta zła, bo śmiem mieć własne życie i nie chcę być darmową opiekunką na zawołanie. Kocham mojego wnuka, ale nie jestem nianią na pełny etat. Naprawdę nie sądzę, że to przesada oczekiwać choć odrobiny szacunku albo rozmowy bez prób wywołania poczucia winy.

Dlatego pytam: co ty byś zrobił na moim miejscu? Czy przesadzam, chcąc ustalić granice? A może powinnam całkiem przestać pomagać, dopóki nie zaczną traktować mnie jak człowieka, a nie jak bezpłatnej pracownicy?

Abigail

Dzięki, Abigail, za tę historię. To naprawdę trudna sytuacja. W rodzinie wszystko przeżywa się mocniej, zwłaszcza gdy twoje dobre chęci nagle zaczynają być traktowane jak obowiązek. Z tego, co piszesz, wygląda na to, że twoja synowa bardzo szybko uznała twoją pomoc za coś „należnego”.

Oto kilka myśli, które mogą ci pomóc, zanim sytuacja zupełnie wymknie się spod kontroli:

  • Ustal jasne zasady opieki i trzymaj się ich. Powiedz dokładnie, w jakie dni i godziny możesz pomóc. „Mogę w środy od 14 do 18 i tylko wtedy.” Zero nagłych próśb, zero „kryzysów przyszłej mamy”.
  • Zacznij mówić: „mam plany”, nawet jeśli twoim planem jest książka i drzemka. Nie musisz nikomu tłumaczyć, jak spędzasz wolny czas. „Niestety, tego dnia nie mogę” — i koniec rozmowy.
  • Porozmawiaj szczerze z synem. Powiedz mu wprost: „Kocham was, ale nie mogę być darmową opiekunką. Albo ustalamy jasne zasady i szacunek, albo muszę się wycofać”. On musi to usłyszeć wyraźnie.
  • Zrób przerwę, jeśli jest nieuprzejma. Niech twoja synowa zrozumie, że życzliwość nie jest usługą gwarantowaną. Kiedy ton się poprawi — możesz zacząć pomagać ponownie. Najpierw szacunek, później przysługi.
  • Zaproponuj wymianę, jeśli rozmowa o pieniądzach ją denerwuje. Może oni pokryją twoje paliwo, obiady albo odwdzięczą się czymś innym? To sposób, żeby pokazać, że twoja pomoc ma wartość.
  • Zapisuj sobie, kiedy i w jaki sposób była wobec ciebie niemiła. Nie po to, by „robić aferę”, tylko żeby w razie rozmowy mieć jasność, co się tak naprawdę wydarzyło.
  • Spróbuj zrozumieć jej emocje. Ciąża to burza hormonów, stres i ciągłe zmęczenie. To nie usprawiedliwia jej słów, ale może pomoże ci spojrzeć na to z większym dystansem.
  • Przeproś, jeśli coś zabrzmiało niefortunnie — ale oczekuj tego samego. Możesz powiedzieć: „Nie chciałam cię urazić pytaniem o pieniądze”, ale jednocześnie masz prawo oczekiwać: „Nie powinnaś była nazywać mnie egoistką”.
  • Nie pielęgnuj urazy. Rodzina to długi maraton, nie sprint. Warto odpuścić emocje, ale nie wracać do roli, w której byłaś wykorzystywana.
  • Proponuj alternatywy. Jeśli potrzebują opieki, zasugeruj nianię, klubik dla dzieci albo inną osobę z rodziny. Wtedy nadal jesteś pomocna, ale nie jesteś jedyną opcją.

Rodziny często wpadają w takie cykle: ktoś daje za dużo, ktoś oczekuje za dużo i nagle miłość zaczyna brzmieć jak obowiązek. To bałagan, ale to prawdziwe życie. Jeśli ta historia trafiła w czuły punkt, możecie zajrzeć do podobnej opowieści.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły