Synowa zamieniła mój dom w darmową restaurację, więc zafundowałam jej ostre zderzenie z rzeczywistością

Gdy dziadkowie wkraczają do pomocy w opiece nad dziećmi, sytuacja w rodzinie może nieco się skomplikować. Pierwotnie pełen miłości gest niekiedy przeistacza się w codzienny obowiązek, który bardziej przypomina regularną pracę niż miłe zajęcie — zwłaszcza jeśli w grę wchodzą surowe zasady żywieniowe i ciągłe żądania. Jedna z naszych czytelniczek przesłała nam niedawno list opisujący właśnie takie doświadczenia.

Korespondencja:

Droga Jasna Strono!

Moi wnuki — 8 i 10 lat — regularnie przychodzą do mnie po szkole. Synowa nie gotuje, więc dzieci jedzą obiad u mnie, zanim ona odbierze je po pracy.

No i cóż, każe mi dla nich gotować bezglutenowo. Jest bardzo wybredna co do jadłospisu jej dzieci, a na początku każdego tygodnia dostaję od niej menu z daniami, które mam dla nich przygotować.
Na początku robiłam to wszystko z uśmiechem. Ale minęło już 6 miesięcy i mam serdecznie dość robienia z mojego domu darmowej restauracji.

Dziś przyszła wściekła, ponieważ dzieci zachorowały. Krzyknęła: „Zadbaj o higienę, skoro gotujesz dla moich dzieci!”.

Uśmiechnęłam się...
Ona kompletnie nie zdaje sobie sprawy, że od dwóch tygodni w ogóle dla nich nie gotuję.

Zamarła, kiedy ujawniłam, że ostatnio zamawiałam jedzenie z jednej bezglutenowej restauracji, z której usług sama korzysta. Powiedziałam: „Dzieci musiały coś podłapać z twojej ulubionej knajpy. A zresztą mam już po dziurki w nosie dostosowywania się do twoich wymagań — nie pracuję dla ciebie!”.

Zrobiła się blada, chwilę milczała, a potem wyszła.

Od tamtego spięcia nie przyprowadza już dzieci do mojego domu. Wieczorem zadzwonił mój syn i zaczął mnie obwiniać. Powiedział: „Co z ciebie za babcia?! Czy to za wiele wymagać, abyś gotowała dla swoich wnuków? Przecież i tak nie masz nic innego do roboty!”.

Uważacie, że zachowałam się samolubnie, wybierając własną wygodę?
Jak powinnam sobie poradzić z tą sytuacją?

Pozdrawiam
Rosemary

Dziękujemy, Rosemary, że podzieliłaś się swoją historią. Rozumiemy, jak wyczerpujące musi być sprowadzanie cię do roli kucharki w rodzinie. Dzięki twojej szczerości możemy otwarcie porozmawiać o trudnościach, z jakimi po cichu zmaga się wielu dziadków.

Oto nasza rady dla ciebie.

Zredefiniuj swoją rolę — od kucharki do „wyłącznie babci”.

Obecnie twój czas z dziećmi jest związany z posiłkami i oczekiwaniami ich matki. Przez to każda interakcja wydaje się pracą.

Działanie. Powiedz, że możesz zapewnić dzieciom czas i aktywności, które nie wiążą się z jedzeniem — wycieczki na plac zabaw, wieczory filmowe lub pomoc w odrabianiu lekcji wieczorami. Poinformuj swojego syna: „Wciąż chcę spędzać z nimi czas, ale pragnę, żeby chodziło o nas, a nie o to, co jest na stole”. Dzięki takiemu podejściu z nieopłacanej kucharki staniesz się cenioną babcią.

Wykorzystaj sytuację z feralną knajpą, by zmienić dynamikę.

Twoje „tajne” zamówienie z miejsca oferującego bezglutenowe jedzenie, któremu ufa twoja synowa, wywołało szok, ale jednocześnie dowiodło, że problem wcale nie tkwił w twoich technikach kulinarnych. Zamiast traktować to jako jednorazową sprawę, możesz wykorzystać tę sytuację jako dźwignię.

Działanie. Zaproponuj nowy układ: „Skoro ufasz tej restauracji, mogę dalej zamawiać stamtąd jedzenie, ale będziesz musiała co tydzień przelewać mi odpowiednią kwotę”.
Zaprezentujesz się nie jako kucharka na zawołanie, ale jako babcia pomagająca w opiece nad dziećmi. W ten sposób ustanowisz jasny i zrównoważony system, nie angażując się w gotowanie.

Oceń finansową stronę dotychczasowego porozumienia.

Sześć miesięcy codziennego gotowania bez glutenu to nie tylko „pomoc” — to raczej nieodpłatna praca. Twój syn, który uważa, że „i tak nic nie robisz przez cały dzień”, nie rozumie tego prostego faktu.

Działanie. Oblicz koszt zatrudnienia niani lub kucharza na pół etatu na pół roku, a następnie zwróć się do syna: „Oto ile warta była moja praca. Jeśli oczekujesz, że tak ma to dalej wyglądać, musimy porozmawiać o kosztach”. Czasem widok liczb na papierze zmienia lekceważenie w szacunek.

Odbuduj prywatną więź z synem.

AI-generated image

Twój konflikt teoretycznie dotyczy synowej, ale telefon od syna ujawnił, że on też postrzega ciebie jako „przeciwniczkę” rodziny. To boli bardziej niż torpedowanie jadłospisami.

Działanie. Umów się z nim na kawę, z dala od jego żony, i powiedz otwarcie, co ci leży na sercu.
Na przykład: „Kiedy powiedziałeś, że nie jestem dobrą babcią, to złamało mi serce. Kocham dzieci, ale potrzebuję również twojego wsparcia, a nie tylko zasad twojej żony”. Tym sposobem otworzysz drzwi do naprawy więzi między rodzicem a dzieckiem, która została przyćmiona przez wymagania synowej.

A oto kilkanaście historii o ludziach, które wybrały komfort psychiczny i odeszły z pracy.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły