Szwagierka ciągle krytykowała moje wychowanie — powód zwalił mnie z nóg

Rodzina i dzieci
7 godziny temu

Różni rodzice mają różne podejście do wychowywania dzieci. Ale nie da się uniknąć nieproszonych rad czy opinii na temat sposobu, w jaki ktoś to robi. Z taką właśnie sytuacją musiała się zmierzyć Lea, mama dwójki dzieci, która spotkała się z krytyką ze strony swojej rodziny. Zwróciła się do nas z nadzieją na wsparcie i poradę.

Oto jej list:

Cześć, Jasna Strono!

Mam dwoje dzieci — malucha i siedmiolatka. Wychowywanie ich to prawdziwy rollercoaster, ale jednocześnie ogromna radość. Podczas ostatniego rodzinnego spotkania u teściów wszyscy byli obecni, co bardzo ucieszyło moją teściową i teścia.

Po kolacji, kiedy pomagałam w porządkach, powiedziałam dzieciom, by zostały w salonie i obejrzały coś na tablecie, żeby się nie nudziły. Był już wieczór, więc zabawa na zewnątrz odpadała. Pozwolenie im na bieganie po domu dziadków też nie było najlepszym pomysłem.

Moja szwagierka to zauważyła i zwróciła mi uwagę, że nie powinnam puszczać im bajek o tej porze. Była dopiero 19:00, a to miało być tylko na chwilę, dopóki z mężem sprzątaliśmy. To nie był pierwszy raz, kiedy się wtrącała.

AI-generated image

Krytykuje mnie odkąd zostałam mamą — mówi, że niszczę przyszłość swoich dzieci, bo pozwalam im za dużo czasu spędzać przed ekranem. Już wcześniej mówiła mi, że źle trzymam niemowlę i pokazała, jak to „powinno” wyglądać — dokładnie tak, jak ja to robiłam. Komentowała jedzenie, które podaję dzieciom, kiedy odwiedziła nasz dom. Nawet narzekała na szkołę, do której zapisałam starszego syna. Moi teściowie się z nią zgadzają. To bardzo boli.

Pewnego wieczoru szwagierka przyszła do mojego domu zapłakana. Zaniemówiłam, gdy nagle się rozpłakała i wyznała, że... zazdrości mi. Po latach nieudanych prób in vitro, widok mnie z moimi dziećmi sprawiał, że czuła się jak porażka. Dlatego była dla mnie tak ostra i mówiła te wszystkie rzeczy.

Byłam w szoku. Przez cały ten czas wcale nie martwiła się o sposób, w jaki wychowuję dzieci — po prostu przerzucała na mnie swój własny ból i frustrację. Czuję się oszukana i teraz nie wiem, jak z nią porozmawiać, żeby nie wywołać rodzinnej awantury. Będę wdzięczna za każdą radę.

Z poważaniem
Lea

Dziękujemy ci, Leo, za podzielenie się swoją historią. Starasz się jak najlepiej wychowywać dzieci, a przy tym balansujesz między oczekiwaniami rodziny i własnym instynktem. To naprawdę trudne, gdy krytyka brzmi bardziej jak osąd niż troska.

Widać, że kierujesz się miłością i troską, podejmując przemyślane decyzje — nawet jeśli to tylko „ekran na chwilę”, by móc posprzątać. Oto kilka wskazówek, które mogą pomóc ci odnaleźć się w tej sytuacji:

Uznajcie nawzajem swój ból.

Nazwanie własnych emocji i zaakceptowanie ich to pierwszy krok. Tłumienie tego może prowadzić do frustracji i żalu. Wygląda na to, że ból szwagierki zniekształcał jej sposób postrzegania Twojego życia i decyzji.

Jej wyznanie o zazdrości to ważny moment — ale jednocześnie bolesny. Jej cierpienie nie usprawiedliwia zachowania, ale warto uznać, że za jej słowami kryje się prawdziwy żal. Jeśli zdecydujesz się z nią porozmawiać, możesz pokazać empatię wobec jej bólu, nie akceptując jednak raniących zachowań.

Wyznacz granice dotyczące krytyki twojego rodzicielstwa.

Spokojnie, ale stanowczo przedstaw swój punkt widzenia. Powiedz, że choć rozumiesz jej troski, potrzebujesz przestrzeni, by wychowywać dzieci zgodnie ze swoimi wartościami. Twoje decyzje — podejmowane razem z mężem — nie wymagają aprobaty innych. Nie musisz się tłumaczyć z każdej rzeczy, którą robisz z miłością i rozwagą.

Zachęć do otwartej, szczerej komunikacji.

Może warto zaproponować inny sposób wyrażania emocji — bardziej szczery i mniej raniący. Możesz dać jej znać, że jesteś gotowa jej wysłuchać, ale potrzebujesz, by mówiła o swoich uczuciach w sposób zdrowszy, bez przerzucania ich na ciebie.

Chroń swoje emocje i dobro rodziny.

Twoje samopoczucie i spokój w domu są ważne. Jeśli atmosfera stanie się zbyt napięta, masz prawo się zdystansować. Troska o siebie i swoją rodzinę to nie egoizm. Znacie swoje dzieci najlepiej — zaufaj swojemu instynktowi.

Jej ból jest prawdziwy, ale twój też. Macierzyństwo to już wystarczająco trudna ścieżka pełna wątpliwości — nie musisz dodatkowo dźwigać cudzego, niewypowiedzianego cierpienia. Daj sobie prawo do przestrzeni, jeśli tego potrzebujesz. I do tego, by leczyć się na własnych warunkach.

Rodzicielstwo wypełnione jest niepewnością i zwątpieniem w siebie, a w przypadku tego ojca jest to szczególnie stresujące. Przeczytaj jego historię pod tym linkiem.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia freepik / Freepik

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły