Szwagierka zepsuła mi wesele, ale zemściłam się perfekcyjnie

Rodzina i dzieci
8 godziny temu

Wesela często nazywa się najszczęśliwszym dniem w życiu — ale każdy, kto je organizował, wie, że to także źródło stresu, emocji i rodzinnych dramatów. Choć uwaga powinna skupiać się na parze młodej, bywa, że inni — celowo lub nie — próbują ją przejąć. Poradzić sobie z takimi sytuacjami z klasą bywa trudne, zwłaszcza gdy emocje sięgają zenitu. Niedawno jedna z czytelniczek napisała do Jasnej Strony, by opisać, jak poradziła sobie w takiej chwili.

Oto list Tanii:

Cześć, Jasna Strono!

Przed moim wielkim dniem moja ciężarna szwagierka powiedziała, że chce ogłosić ciążę na weselu. Odpowiedziałam: „To mój dzień, nie twój!”, Ale mój mąż wygadał się, że ona i tak to zrobi. Więc postanowiłam ją uciszyć po swojemu.

W dniu ślubu, gdy weszła na scenę, mikrofon nagle się wyłączył, a z głośników rozległ się przeraźliwy płacz niemowlaka. Przenikliwy. Nieustępliwy. Zagłuszył ją, zanim powiedziała choć jedno słowo.

Nikt nie wiedział, że kilka dni wcześniej poszłam do DJ-a. Powiedziałam, co planuje szwagierka, wręczyłam mu pendrive i powiedziałam: „Kiedy zacznie mówić — natychmiast wyłącz mikrofon i puść to”. Nie mrugnął nawet. Tylko odpowiedział: „Zajmę się tym”.

Więc gdy próbowała skraść mój moment — zagłuszył ją dźwięk jej własnej przyszłości.

Wszyscy myśleli, że to żart. Śmiali się. Tylko ona wiedziała, że to nie była zabawa. Nawet mój mąż chichotał — myślał, że to po prostu sprytny dowcip.

Ale następnego dnia atmosfera się zmieniła. Dowiedziałam się, że nie tylko moja szwagierka, ale cała rodzina męża stanęła po jej stronie.

Uważali, że ją upokorzyłam. Że posunęłam się za daleko i ośmieszyłam ciężarną kobietę przed wszystkimi, których kocha. Że zrobiłam z naszej rodziny temat do żartów podczas własnego ślubu.

A teraz... zastanawiam się. Czy naprawdę posunęłam się za daleko? Czy to był błąd? Już nie wiem. Proszę, pomóżcie mi zrozumieć.

Z poważaniem,
Tania

Dziękujemy, Tania, że podzieliłaś się z nami tą trudną sytuacją. Aby pomóc Ci przejść przez nią łatwiej, przygotowaliśmy 4 porady.

Pozwól im ochłonąć, nie szukając aprobaty.

W tej chwili emocji buzują, co w efekcie zniekształca fakty. Nie śpiesz się z naprawianiem sytuacji ani tłumaczeniem się — zostanie to uznane za postawę defensywną.

Daj im przestrzeń, by się wypłakali; większość nie będzie zła na długo. Zachowaj spokój, życzliwość i stanowczość w wyznaczaniu granic. Nie jesteś odpowiedzialna za ich dramaty, tylko dlatego, że nie pozwoliłaś, by ktoś ukradł twój moment.

Porozmawiaj ze swoim mężem — prywatnie, szczerze, w pełni.

Nadszedł moment, by zapytać o jego stanowisko. Powiedz mu, co cię zraniło, co sprawiło, że podjęłaś taką decyzję, i poproś, aby szczerze odpowiedział, jak to wpłynie na waszą przyszłość. Przede wszystkim jest twoim partnerem, a dopiero potem członkiem ich rodziny.

Jeśli cię zrozumie i wesprze, razem poradzicie sobie z konsekwencjami. Jeśli będzie miał wątpliwości, to na nich powinnaś się skupić — nie na zdaniu rodziny.

Nie tłumacz się wszystkim. Wybierz jedną osobę.

Wybierz jedną osobę z rodziny, która jest spokojna, szanowana i nie przesadza. Opowiedz jej całą historię — co powiedziała twoja szwagierka, co planowała i jak się z tym czułaś. Tylko jednej osobie, nie całej grupie.

Jeśli ta osoba zrozumie, powoli przekaże to zrozumienie innym. Próba przekonywania całej rodziny tylko zagłuszy twój głos po raz kolejny.

Zaakceptuj swoje działania bez przepraszania za nie.

Nie musisz się uniżać, żeby ruszyć naprzód. Jeśli ktoś cię konfrontuje, bądź bezpośrednia: „Chciałam, żeby najważniejszy dzień mojego życia dotyczył mojego małżeństwa, a nie czyjegoś ogłoszenia”. To wszystko.

Możesz być pewna swojej decyzji i nie przepraszać, a mimo to zachować klasę. Pewność siebie bez wyniosłości czy poczucia winy sprawi, że ludzie zaczną to szanować, nawet jeśli nigdy ci tego nie powiedzą.

Życie miłosne bywa skomplikowane i czasami spotykamy pary, których relacja wydaje się być skazana na porażkę. Nie jest łatwo zdjąć różowe okulary i porzucić nieudany związek, ale niektóre sytuacje zmuszają nas do zaakceptowania faktu, że Kupidyn sparował nas z niewłaściwą osobą.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły