Teściowa drwiła z mojego makijażu przez lata — aż pokazałam jej, skąd naprawdę czerpię inspirację

Rodzina i dzieci
3 godziny temu
Teściowa drwiła z mojego makijażu przez lata — aż pokazałam jej, skąd naprawdę czerpię inspirację

Zmęczona ciągłymi docinkami teściowej na temat makijażu, synowa postanowiła pokazać, że też potrafi mieć ostatnie słowo — w sposób, którego nikt się nie spodziewał. Zamiast kłótni przy stole wywołała salwy śmiechu i... całkowite milczenie teściowej.

Cześć, Jasna Strono!

Zawsze starałam się utrzymać zgodę z moją teściową, ale czasem mam wrażenie, że ma gotowy komentarz na wszystko, co robię. Odkąd pamiętam, jej ulubionym tematem był mój makijaż. Według niej zawsze mam zbyt mocny róż, za odważną szminkę i zbyt nienaturalną kreskę. Na początku wmawiałam sobie, że nie warto się tym przejmować. Milczałam, uśmiechałam się i udawałam, że mnie to nie rusza. Ale każde takie ukłucie zostawiało ślad.

Punktem zwrotnym była kolacja rodzinna. Pomyślałam, że jeśli i tak ma mnie krytykować, to tym razem dam jej coś, o czym naprawdę będzie mogła mówić. Zrobiłam więc makijaż całkowicie przerysowany — błyszczący cień, róż jak z kreskówki i szminka w kolorze, który można by zobaczyć z kosmosu. Wiedziałam, że to przesada, i właśnie o to chodziło.

Kiedy mnie zobaczyła, jej oczy od razu powędrowały z mojej twarzy na syna, potem z powrotem na mnie. Przez chwilę myślałam, że może wreszcie zachowa komentarz dla siebie. Ale zanim zdążyła otworzyć usta, wyjęłam z torebki stare zdjęcie, które znalazłam — z czasów, gdy miała dwadzieścia kilka lat.

Na fotografii promieniała, z mocnym eyelinerem, policzkami czerwonymi jak u lalki i jaskrawą szminką. Położyłam zdjęcie na stole i powiedziałam z uśmiechem: „Chyba uczyłam się od najlepszej”.

W pokoju zapadła cisza... po czym wszyscy wybuchnęli śmiechem. Mój mąż prawie opluł się herbatą, nawet dzieci chichotały. Twarz teściowej poczerwieniała, ale tym razem nie powiedziała ani słowa.

Nie chodziło mi o to, żeby ją zawstydzić, tylko żeby pokazać, że nie będę już biernie przyjmować jej uwag. Jeśli kiedyś sama potrafiła być odważna i wyrażać siebie, to dlaczego ja miałabym tego nie robić? Tamtego wieczoru wyszłam z kolacji z poczuciem ulgi — w końcu odwróciłam sytuację.

Pozdrawiam
Justine

List Justine doskonale pokazuje zmęczenie, jakie mogą wywołać drobne, ale powtarzające się komentarze. Jak może chronić swoje poczucie własnej wartości i wyznaczyć granice, nie pogarszając relacji rodzinnych? Oto kilka wskazówek.

Poproś męża o wsparcie w ustalaniu granic.

Pierwszym krokiem jest szczera rozmowa z mężem o tym, jak komentarze jego matki na ciebie wpływają. Wybierz spokojny, prywatny moment i wyjaśnij, że nie chodzi o konflikt, tylko o ochronę twojego samopoczucia i małżeństwa. Używaj komunikatów „ja” — na przykład: „Czuję się zraniona, gdy twoja mama komentuje mój wygląd”, by mąż zrozumiał emocjonalny ciężar tych słów, nie czując się przy tym atakowany. Poproś go o wsparcie w wyznaczeniu granic i podkreśl, że chcesz stawić temu czoła razem. Pokazanie, że to wspólny problem, sprawi, że będzie bardziej skłonny wysłuchać i działać.

Kiedy włączyć partnera?

Justine, możesz wyznaczyć delikatną, ale stanowczą granicę. Następnym razem, gdy teściowa skomentuje twój wygląd, powiedz spokojnie: „Kiedy to mówisz, czuję się źle, bo naprawdę staram się dobrze wyglądać.” Jeśli będzie to powtarzać, mąż powinien zareagować i poprosić ją, by przestała. Twoje uczucia są równie ważne jak jej, a chęć, by zamiast krytyki doświadczać życzliwości, jest całkowicie uzasadniona. To nie kwestia próżności, tylko szacunku. Jedna trudna rozmowa teraz może oszczędzić ci lat cichej urazy i pokaże jej, że niektóre uwagi lepiej zostawić dla siebie.

Ogranicz okazje do krytyki.

Jednym z najskuteczniejszych sposobów na ochronę spokoju jest zmniejszenie liczby sytuacji, w których teściowa może cię krytykować. Nie oznacza to całkowitego zerwania kontaktu, ale przesunięcie uwagi na to, co naprawdę ważne — twoją rodzinę i własne życie. Ogranicz zbędne rozmowy, nie zdradzaj szczegółów, które mogą sprowokować ocenianie, i poświęcaj więcej czasu mężowi i dzieciom. Kierując energię na budowanie więzi w domu, poczujesz się mniej wyczerpana jej słowami i bardziej pewna swoich decyzji. Jej opinie nie określają twojej wartości. Określa ją twoje szczęście.

W końcu stawanie za sobą w relacjach rodzinnych nie oznacza tworzenia dramatu — chodzi o ochronę swojego spokoju i dopilnowanie, by twój głos był słyszany. Jeśli chcecie poznać historię kogoś, kto zmierzył się z podobnym problemem, przeczytajcie artykuł o wyznaczaniu granic z trudną teściową.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły