Nie chcę być poniżany tylko dlatego, że jestem biedny

Wincent opowiedział niedawno o bardzo niepokojącej sytuacji związanej z jego rodziną. On i jego była dziewczyna mają syna, który regularnie spędza czas z nią i jej nowym chłopakiem. Przez jakiś czas wszystko wydawało się iść gładko — do czasu, gdy syn wrócił do domu i podzielił się z ojcem czymś nieoczekiwanym na temat swoich interakcji z partnerem matki. Wincent uznał to zachowanie za niepokojące i uważa je za przekroczenie poważnej granicy. Mając nadzieję na uzyskanie perspektywy z zewnątrz, postanowił podzielić się swoim doświadczeniem i zapytać innych, co sądzą o jego sytuacji.
Wincent opowiedział nam niedawno swoją historię, którą chciałby podzielić się z innymi. Jest uwikłany w sytuację związaną z jego młodym synem i jego byłą dziewczyną, i choć jest głęboko zdenerwowany tym, co się stało, stara się również uniknąć większych problemów z myślą o wszystkich osobach, których może to dotknąć.
W swojej wiadomości napisał: „Rozstaliśmy się z Teresą w zeszłym roku. Samo rozstanie było niezwykle cywilizowane, dla większości ludzi wręcz godne podziwu. Oboje pogodziliśmy się z tym, że nasza miłość się skończyła i kontaktowaliśmy się głównie ze względu na naszego syna, Łukasza. Zdaliśmy sobie sprawę, że to zdrowsze dla wszystkich, abyśmy poszli własnymi drogami”.
Wincent wyjaśnił, że on i Teresa ciężko pracowali, aby ich separacja nie wpłynęła negatywnie na Łukasza. „Pozostaliśmy w równym stopniu zaangażowani w jego życie i zadbaliśmy o to, by nigdy nie czuł się, jakby musiał wybierać. Jest niesamowicie spostrzegawczym dzieckiem i choć myślę, że wyłapał fakt, że coś się między nami zmieniło, uznaliśmy za priorytet, by nasze zachowania i poświęcana mu uwaga pozostały bez zmian”.
W ocenie Wincenta Łukasz dobrze się przystosował do nowej sytuacji, a głównym czynnikiem było to, że ich miłość do niego pozostała niezmienna. Jednak ostatnie wydarzenia zachwiały wiarą Wincenta w to, że wszystko idzie gładko. Teraz pozostaje mu problem, czy powinien zabrać głos, nawet jeśli grozi to powstaniem napięć.
Wincent kontynuował swoją historią: „Niedawno zacząłem spotykać się Emilią. Wszystko idzie dobrze, ale jeszcze nie przedstawiłem jej synowi. Chcę mieć pewność, że to stabilny związek, zanim wprowadzę kogoś nowego do jego świata”.
Dalej opisał, co dzieje się z Teresą: „Ona spotyka się z nowym facetem od 5 miesięcy. Nasz 4-letni syn go zna, ale ja nie. Na początku nie widziałem powodów do niepokoju. Łukasz wracał i opowiadał o Bartku. O tym, jaki jest zabawny, jak razem grali w gry. Tak naprawdę poczułem ulgę, że ktoś w życiu Teresy traktuje mojego syna życzliwie”.
Wincent dodał: „Szczerze mówiąc, byłem wdzięczny. Pomyślałem, że to wspaniałe, że Łukasz ma w swoim życiu kolejną dorosłą osobę, której na nim zależy. Nie czułem zazdrości, nie czułem goryczy, tylko wdzięczność za to, że Bartek był przy Łukaszu, gdy mnie nie było. Myślałem nawet o tym, by kiedyś się z nim spotkać i podziękować za to, że jest przyzwoitym facetem”.
Jednak dodał: „Pojawiła się jednak jedna sprawa, która wszystko zmieniła i sprawiła, że zacząłem się zastanawiać, czy nie byłem zbyt ufny”.
Wincent kontynuował: „Po ostatniej wizycie u nich syn zachowywał się dziwnie, gdy wrócił do domu. Wydawał się zmęczony i obserwowałem go przez kilka dni. Był roztrzęsiony i brakowało mu energii w porównaniu do jego normalnego, pełnego radości zachowania. Zaniepokoiło mnie to, więc zapytałem, co jest nie tak. Po jakimś czasie powiedział mi. Okazało się, że nowy chłopak pozwolił mojemu synowi obejrzeć horror”.
Dodał: „Łukasz powiedział, że czasami oglądają horrory, ale podczas ostatniej wizyty Bartek zostawił go w pokoju, gdy oglądali film, bo musiał odebrać telefon. Po tym syn poczuł się przestraszony, a podczas drzemki zobaczył kobietę z filmu. Miał potem złe sny związane z filmem i teraz boi się, gdy światła są wyłączone.
Byłem zaskoczony tym odkryciem. Wiedziałem, że oglądali filmy, ale nie przyszło mi do głowy, że będą oglądać nieodpowiednie dla mojego dziecka. Jestem wściekły nie tylko na Barta, ale i na siebie, że do tego dopuściłem”.
Napisał: „Jestem absolutnie wściekły, że Bartek pozwolił mojemu synowi obejrzeć horror i to nie tylko raz, ale kilka razy. To nie był jakiś wypadek czy decyzja podjęta w ostatniej chwili. To część ich spotkań. Mówimy tu o czterolatku, nie o nastolatku, który potrafi oddzielić fikcję od rzeczywistości”.
Kontynuował: „Naprawdę irytuje mnie w tym wszystkim całkowity brak osądu. Horrory? Dla dziecka? Mój syn wrócił do domu niespokojny i nie mógł zasnąć. Szczerze mówiąc, moim zdaniem granica została przekroczona. Nie mam nic przeciwko temu, że Bartek angażuje się w codzienne życie mojego syna, wszystko jest w porządku. Ale jeśli mówimy o czymś, co wpływa emocjonalnie na moje dziecko, zwłaszcza czymś tak mocno przez niego odbieranym, jak przerażające filmy, tu stawiam granicę. Czuję, że muszę coś powiedzieć i ustalić pewne ograniczenia”.
Zakończył pytaniem: „Czy jestem nadopiekuńczy? Czy powinienem poruszyć ten temat bezpośrednio z Bartkiem, czy porozmawiać z Teresą i pozwolić jej się tym zająć? A może powinienem po prostu odpuścić i mieć nadzieję, że to się nie powtórzy? Szczerze mówiąc, jestem rozdarty. Co byście zrobili, gdyby to było wasze dziecko?”.
W innej historii matka zabrała telefon swojemu synowi, ponieważ ten się do niego na stałe przykleił. Kliknij tutaj, aby poznać ciąg dalszy.