Zabroniłam mojej 12-letniej pasierbicy nakładać makijaż, a ona rozpowiedziała, że się nad nią znęcam

Rodzina i dzieci
4 godziny temu

Rodzice nieustannie stają przed niełatwymi wyborami, a rodzice przybrani mają jeszcze trudniej. Wówczas granica jest cienka i czasami nie wiadomo, kiedy wkroczyć, a kiedy się wycofać. Ostatnio nasza czytelniczka postanowiła zakazać swojej 12-letniej pasierbicy noszenia makijażu. Nie była to decyzja podjęta pochopnie, ale i tak doprowadziła do nieoczekiwanych konsekwencji.

Zasady i opór

Cześć, Jasna Strono!

Zawsze byłam surową mamą, zwłaszcza jeśli chodzi o moją 12-letnią pasierbicę. Zostaje u nas w weekendy i choć wciąż dostosowujemy się do życia w mieszanej rodzinie, starałam się stworzyć dom ze strukturą, żeby nie było chaosu.

Wskazówki rodzicielskie

W ostatni weekend wyszła ze swojego pokoju w pełnym makijażu — miała na sobie tusz do rzęs, eyeliner, podkład, a nawet szminkę — i chciała tak iść do szkoły.

Byłam oszołomiona. Ona ma 12 lat! Szybko wybiłam jej z głowy ten niemądry pomysł.

Wpływ mamy

Przewróciła oczami i powiedziała: „Och, zamknij się, mama mówi, że powinnam nosić makijaż, ponieważ nie chce, żebym dorastała, wglądając tak jak ona, więc muszę zacząć wcześnie”. Nie wiedziałam, jak na to zareagować. Wiedziałam, że jej mama zmaga się z negatywnym postrzeganiem własnego ciała i pewnością siebie, ale nie sądziłam, że znajdzie takie ujście swoich problemów.

Nieoczekiwana wiadomość

Próbowałam delikatnie wyjaśnić, że w różnych domach są różne oczekiwania i że w naszym nie aprobujemy nakładania makijażu w jej wieku. Rozpłakała się, ale zmyła go. Myślałam, że to będzie koniec sprawy.

Ale godzinę później dostałam wiadomość od jej matki — pełną złości i oskarżeń. Pisała, że „niweluje jej wpływ”, „zawstydzam jej córkę”, a nawet „znęcam się” nad nią.

Wściekłość pasierbicy

Potem było tylko gorzej. Kilka godzin później dostałem telefon od dyrektorki szkoły. Okazało się, że pasierbica na mnie doniosła. Powiedziała, że „krzyczałam na nią i kazałam jej szorować twarz do sucha”.

Szkoła skontaktowała się też z moim mężem. Byli blisko złożenia doniesienia. Nie mogłam w to uwierzyć. Jedna weekendowa zasada przerodziła się w wielką sprawę i awanturę.

Starcie rodziców

Nie oceniałam makijażu. Próbowałam chronić dziecko przed zbyt wczesnym dokładaniem sobie niepotrzebnych aktywności i obowiązków. A teraz zastanawiam się — czy byłam zbyt surowa? A może wyznaczyłam granicę, którą ktoś musiał wyznaczyć?

Czy nie mam racji, mówiąc „nie” w moim własnym domu? Czy tylko mi zależy?

Dziękuję za podzielenie się swoją historią. Widać, że próbujesz okiełznać tę trudną sytuację z troską i rozwagą. Równoważenie szacunku dla rozwoju emocjonalnego dziecka, dynamiki współrodzicielstwa i własnych wartości domowych nie jest łatwe. Oto kilka przemyślanych, konstruktywnych porad od nas.

  • Spróbuj otworzyć drzwi do szczerego dialogu. Zamiast zamykać się na rozmowę, zachęć ją do podzielenia się swoimi odczuciami na temat makijażu i urody. To, jak komunikujesz się z dzieckiem, nie tylko uczy je, jak komunikować się z innymi, ale także kształtuje jego rozwój emocjonalny i sposób budowania relacji w późniejszym życiu.
  • Staraj się być konsekwentna, ale elastyczna. Podejście do życia w stylu „wszystko albo nic”, gdzie każda porażka lub nieoczekiwane zdarzenie, może boleśnie wykoleić naszą rutynę. Z kolei elastyczna konsekwencja oferuje zestaw reguł pozwalających na odbicie się od dna i postęp. W miarę dojrzewania dziecka bądź otwarta na wiele rozmów. Nie wychowujesz tylko dziecka przestrzegającego zasad — pomagasz mu wyrosnąć na kogoś, kto rozumie wartości i ma szacunek do samego siebie.
  • Zapewnij alternatywne sposoby wyrażania siebie. Zaoferuj jej inne, odpowiednie do wieku drogi ekspresji, jak lakier do paznokci, zabawne akcesoria, pielęgnacja skóry lub kreatywne hobby (rysowanie, pisanie dzienników, projektowanie mody). Pozwoli jej to odkryć swoją tożsamość bez zbyt wczesnego nabierania dorosłych nawyków.

W rodzinie mieszanej pokonywanie granic i wartości może być wyzwaniem, zwłaszcza gdy ścierają się różne emocje i wpływy. I tak też było w tej historii: Olivia nie planowała dzielić domu z nastoletnim synem swojego męża. Ale gdy chłopak poprosił o możliwość zamieszkania, poczuła się zobowiązana. Niestety na kłótnie nie trzeba było długo czekać.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły

tptp