Zawsze płaciłem bez zadawania pytań — aż przez pewną drobnostkę zacząłem wszystko kwestionować

Związki
7 godziny temu

Pewien 28-letni mężczyzna opowiedział na Reddicie historię o swojej dziewczynie. Ważna uwaga: mieli się pobrać. Przez 4 lata bez wahania płacił za wszystko w ich związku. Ale kiedy poprosił ją, żeby uregulowała rachunek za swoją bąbelkową herbatę, która kosztowała 10 dolarów, zareagowała w taki sposób, że zwątpił. Czy to była czerwona flaga na przyszłość? Rodzą się pytania, czy jesteśmy w punkcie, w którym zdrowy związek opiera się na podziale 50/50, czy też wolimy trzymać się tradycyjnej roli mężczyzny jako żywiciela? Przeczytajcie tę historię i podzielcie się swoimi spostrzeżeniami.

Jestem z moją dziewczyną od 4 lat. Nasz związek to poważna sprawa — planujemy się pobrać. Od początku płaciłem za prawie wszystko: randki, wycieczki, jedzenie, prezenty... Długo mógłbym wymieniać. Szacuję, że 99% wszystkich wydatków pokrywałem z własnej kieszeni. Ona w żadnym momencie nie zaproponowała podziału ani uiszczenia jakiejś opłaty, a ja nigdy o to nie prosiłem. Pracowałem na pełny etat i radziłem sobie finansowo, więc akceptowałem tę sytuację.

Niedawno jednak rzuciłem pracę, bo byłem wykończony psychicznie. Czułem się trochę wypalony i potrzebowałem przerwy. Z kolei ona obecnie pracuje w pełnym wymiarze godzin i finansowo jest w dobrej sytuacji.

Któregoś dnia wyszliśmy na miasto, a ona nabrała ochoty na herbatę bąbelkową. Zapomniałem portfela, a mój telefon nie działał, więc poprosiłem ją, by zapłaciła. Kosztowała 10 dolarów. Zapłaciła, wypiła i odwiozłem ją do jej mieszkania.

Następnego ranka przypomniała mi, żebym wysłał jej pieniądze. Zupełnie o tym zapomniałem, więc od razu to zrobiłem. Jej prośba pozostawiła jednak dziwne uczucie. Przez lata wydałem na nią tysiące, nigdy nie poprosiłem o zwrot nawet grosza, a teraz, gdy nie mam pracy, a jej się powodzi, nawet herbata za 10 dolarów jej nie umknęła.

Nie chodzi o pieniądze, ale o to, co ta sytuacja mówi. Nie wiem, czy przesadzam, czy to sygnał ostrzegawczy. Zawsze traktowałem tę relację po partnersku, a to po prostu wydawało się takie... transakcyjne.

Czy jestem zbyt wrażliwy, czy może warto się głębiej nad tym zastanowić?

AI-generated image

Wielu komentujących zareagowało emocjonalnie, stwierdzając, że to stuprocentowa czerwona flaga.

  • Przepraszam bardzo, chcesz mi powiedzieć, że ona chciała tę herbatę dla siebie i oczekiwała, że ty za nią zapłacisz? A ponieważ nie byłeś w stanie tego zrobić, musiała zapłacić za swoją własną herbatę z bąbelkami? A teraz musisz dać jej pieniądze za tę herbatę, za którą ona zapłaciła, ponieważ sama jej chciała?
    To po prostu dziwne. W sensie... zrozumiałbym, gdybyś sam to zaproponował, zapomniał portfela i powiedział: „Idź, dam ci pieniądze później”. Ale tutaj to ty masz płacić za coś, co w ogóle nie było twoim pomysłem. © pluhgeh / Reddit
  • Podobnie jak niektórzy inni komentujący, początkowo nie zwróciłam uwagi, że chciała otrzymać zwrot kosztów za własny napój.
    Do diaska, ta paniusia mogłaby być dekoracją stadionu na igrzyskach w Pekinie, tak ogromna jest jej ta czerwona flaga.
    Powiedz jej, dlaczego odchodzisz, i odejdź. Zasługujesz na kogoś lepszego. © lyricoloratura / Reddit
  • Jest typem, który napisze post po tym, jak się oświadczysz, ponieważ nie będzie zadowolona z 3-karatowego diamentu laboratoryjnego, który jej kupiłeś, ponieważ była nastawiona na 5-karatowy diament naturalny, i teraz wstydzi się pokazać swój „malutki” pierścionek znajomym. To ogromna czerwona flaga. Uciekaj. © dmowad / Reddit
  • Tak, to czerwona flaga. To była jej bąbelkowa herbata, a najwyraźniej nie macie wspólnych finansów i nawet nie mieszkacie razem, więc nie ma też umowy w rodzaju „ja dbam o dom, a ty płacisz za nasze życie”. Czy ty w ogóle też dostałeś herbatę? Jeśli nie, to nie jest to nawet wydatek „randkowy”, tylko jej osobista sprawa. Oczekiwanie, że zapłacisz, jest z założenia szalone, ale biorąc pod uwagę kontekst zawodowy, jej działania są naprawdę rażące. Sugeruję, abyś porozmawiał z nią o tym, jak się poczułeś. Szczerze mówiąc, jeśli zareaguje inaczej niż lekkim zażenowaniem i przeprosinami, zastanowiłabym się nad tym związkiem. © M********_Web_6034 / Reddit
  • Czy widzisz siebie mieszkającego z tą osobą do końca życia? A co, jeśli zachorujesz? Albo doznasz kontuzji, a ona będzie musiała się tobą zająć? Będziesz miał przechlapane! Ogromna czerwona flaga! Jestem kobietą i mówię ci: to nie jest normalne! © Comfortable-Dark90 / Reddit
  • Jako kobieta w wieku 60+ czuję się urażona, gdy młodsza kobieta trwa uparcie przy stanowisku, że „mężczyzna zawsze płaci”. Moja matka i babcie musiały polegać na mężczyźnie, ponieważ nie miały innego wyboru, ale my jesteśmy w innej sytuacji. Jeśli ona nie chce renegocjować podziału finansów, żywię nadzieję, że masz na tyle rozsądku, by odejść. Powodzenia. © vita77 / Reddit

Pojawiły się też jednak inne opinie: on sam ustanowił taki, a nie inny standard dla swojej partnerki.

  • Ustanowiłeś standard, zgodnie z którym jeśli jesteś obecny, a ona czegoś chce, kupisz jej to. Nie obwiniam cię, to wciąż bardzo egocentryczne zachowanie z jej strony. Ale pozwalałeś na to przez tak długi czas i teraz są konsekwencje. © kwhi*** / Reddit
  • Uff... cóż, jeśli płaciłeś za wszystko przez ostatnie 4 lata, to w zasadzie wyznaczyłeś standard — a do tej pory prawdopodobnie nawet nie przyszło jej do głowy, że mogłaby jakoś się dołożyć. © Outside-Apartment528 / Reddit
  • Wygląda na to, że zgodziłeś się na niepisaną umowę w rodzaju „twoje pieniądze są naszymi pieniędzmi, a jej pieniądze należą tylko do niej”. © Unfair_Explanation53 / Reddit
  • Nigdy nie zaproponowała podziału ani uiszczenia jakiejś opłaty, a ja nigdy o to nie prosiłem.
    I tu leży twój problem. Ona wie, że zapłacisz za wszystko i teraz tego oczekuje. Nie powinieneś był dopuścić do takiej sytuacji, bo — jak to się mówi — jej pieniądze to jej pieniądze, a twoje pieniądze to też jej pieniądze. © OPONA / Reddit

Niektórzy czytelnicy podzielili się podobnymi doświadczeniami. Spoiler: nie skończyło się to małżeństwem.

  • Miałem podobną sytuację. Płaciłem dosłownie za wszystko podczas dwuletniego związku z moją eks. Nie była w stanie postawić mi nawet kawy.
    Zapłaciłem za luksusowy domek narciarski na wakacje, o których rozmawialiśmy od ponad sześciu miesięcy. Wszystko też zaplanowałem. Przed wyjazdem kupiłem jej cały nowy sprzęt zimowy, w tym kurtkę narciarską. Kiedy finalizowałem rezerwację, poprosiłem ją o zorganizowanie i opłacenie wynajmu samochodu. Pokryłem też koszt biletów lotniczych i wysokiej klasy apartamentu Airbnb. I wszystko inne. A ona powiedziała, że jeśli musi zapłacić za samochód, to nie jedzie na wycieczkę. Odwołała 8-dniowe wakacje, ponieważ nie chciała zapłacić 600 dolarów z ponad 5000 dolarów kosztów całości. To naprawdę otworzyło mi oczy, prawie natychmiast straciłem do niej uczucia i zerwaliśmy 2 tygodnie później. © ReviewStuff2 / Reddit
  • Podobną historię opowiedział mi znajomy. Płacił za wszystko przez rok. Potem pojechali na wycieczkę do Afryki (za którą zapłacił). Kiedy wybrali się na przejażdżkę na słoniu, nie miał przy sobie portfela, a jeden gość sprzedawał wodę. Poprosił ją, by wzięła kilka butelek, a ona to zrobiła. Później, po powrocie do hotelu, poprosiła go o zwrot pieniędzy. Powiedział mi, że wtedy zdał sobie sprawę, że nie może już z nią być. A ona była odnoszącą sukcesy bizneswoman. © joseph95624 / Reddit

Wyjazdy rodzinne mają zbliżać ludzi, ale jedna z naszych czytelniczek podjęła decyzję, która wprawiła wszystkich w osłupienie. Wykluczyła synową ze wspólnych wakacji. Jak sama twierdzi, nie było to łatwe, ale wydawało się konieczne. Co wydarzyło się dalej?

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia Professional_Cry_510 / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły