Zgodziłem się zająć córką przyjaciółki, a teraz chętnie ją zaadoptuję

Rodzina i dzieci
dzień temu

Kiedy Mike, 35-letni mężczyzna, zgodził się zająć córką swojej przyjaciółki przez weekend, nie spodziewał się niczego więcej niż paru spokojnych dni wypełnionych kreskówkami, przekąskami i może wycieczką do parku. Przysługa dla starej znajomej — prosta, tymczasowa i łatwa. W końcu opiekował się małą Lilą już wcześniej. Była bystra, słodka i pełna energii. Co mogło pójść nie tak?

Ale przez najbliższe dni Mike został wciągnięty w sytuację, na którą nikt go nie przygotował — taką, która stała się sprawdzianem dla jego moralności, cierpliwości i zrozumienia pojęcia rodziny. W szczerym i osobistym liście do Jasnej Strony dzieli się tym, jak zwyczajna opieka nad dzieckiem przerodziła się w coś znacznie bardziej skomplikowanego — i o wiele bardziej wzruszającego — niż kiedykolwiek się spodziewał.

Mike napisał bardzo wzruszający list do redakcji i podzielił się historią, która bardzo nas poruszyła.

Mike powiedział: „Moja przyjaciółka ma 4-letnią córkę. Nie wie nawet, kto jest ojcem dziecka. Niedawno poprosiła mnie, żebym zaopiekował się małą przez 3 dni. Nie mogłem odmówić. Ale potem z przerażeniem odkryłem, że tak naprawdę nie zamierzała wracać ze swojej podróży i nie chciała nigdy więcej zajmować się swoją córką”.

Mężczyzna nigdy nie mógł sobie nawet wyobrazić, że prosta przysługa, którą zgodził się wyświadczyć przyjaciółce, zamieni jego własne życie w bałagan, który bardzo trudno uporządkować.

Przyjaciółka poprosiła go o opiekę nad jej córką, na co zgodził się bez wahania.

Mike pisze: „Jakiś czas temu moja przyjaciółka Cassie urodziła córkę o imieniu Lila. Nigdy nie była pewna, kto jest jej ojcem i, szczerze mówiąc, nigdy nie była najbardziej odpowiedzialnym rodzicem. Jest niecierpliwa, często obojętna, ale zawsze zakładałem, że troszczy się na swój własny sposób o dziecko.

Od czasu do czasu opiekowałam się Lilą, choć były też inne opiekunki. Z czasem naprawdę się do niej przywiązałem.

Lila ma teraz cztery lata.

Na początku tego roku, około stycznia, Cassie zaczęła opowiadać o nowym facecie z Atlanty, z którym się spotykała. Pod koniec kwietnia napisała do mnie: «Hej, moja opiekunka wykruszyła się w ostatniej chwili. Mógłbyś popilnować Lili od piątku do poniedziałku? Lecę do mojego chłopaka i nie mogę jej zabrać ze sobą».

Zgodziłem się. Cassie powiedziała w szkole, że to ja odbiorę Lilę i tak się stało.

W piątek rano Cassie zawiozła do mojego mieszkania torbę z ubraniami i pluszowym zwierzakiem. Patrząc wstecz, przywiozła znacznie więcej, niż było potrzebne na weekend, ale przedtem tego nie zauważyłem. Potem pojechała na lotnisko”.

Mama dziecka zniknęła, a Mike nie wiedział, co robić.

Mężczyzna zwierza się: „Tego popołudnia odebrałem Lilę z przedszkola i zabrałem do domu. (Dla kontekstu, nie pracuję — jestem niepełnosprawny z powodu poważnego urazu kolana, którego doznałem w mojej starej pracy). Bawiliśmy się w parku po drugiej stronie ulicy, po czym wróciliśmy do domu, by zjeść obiad. Potem posprzątaliśmy, obejrzeliśmy film, a ja przeczytałem jej kilka bajek z telefonu. Położyłem ją spać na kanapie. Cassie nigdy nie miała przy sobie książek, więc improwizowałem.

Weekend przebiegał gładko. W sobotę poszliśmy do biblioteki i parku, a niedzielę spędzaliśmy w domu — malowaliśmy, oglądaliśmy kreskówki i dużo drzemaliśmy.

Nadszedł poniedziałek, a Cassie miała odebrać Lilę po szkole około 17:00, ale się nie pojawiła. Dzwoniłem i pisałem do niej w kółko — nic. Całkowita cisza.

Nie wiedząc, co robić, nadal opiekowałem się Lilą. We wtorek nie dostałem żadnej wiadomości. Lila zaczęła pytać, gdzie jej mama.

W środę poszedłem do domu Cassie — nikogo tam nie było. Zwróciłem się do wspólnych znajomych, ale nikt nic o niej nie wiedział. Tej nocy Lila całkowicie się załamała. Krzyczała i płakała za mamą, aż zasnęła z wyczerpania. Następnego dnia zwolniłem ją ze szkoły.

W końcu uspokoiłem ją i delikatnie powiedziałem, że jej mama musiała się zgubić w czasie podróży, ale będę razem z nią czekał, aż wróci”.

Sytuacja stawała się coraz trudniejsza, bo mama dziecka nie pojawiała się znacznie dłużej czas, niż Mike sądził.

Mike powiedział: „Dni przerodziły się w tygodnie. Lila zaczęła mieć okropne koszmary i stała się bardzo niepewna siebie. Przeniosłem ją do mojego pokoju, by spała obok mnie, dzięki czemu nieco się uspokoiła. Po kilku dniach kupiłem mały tapczan i ustawiłem obok mojego łóżka, żeby poczuła się bezpiecznie.

Kiedy Cassie ją podrzuciła, ubrania Lili były brudne i za małe, jej buty były za ciasne i rozpadały się, a wkrótce odkryłem, że potrzebuje okularów. Wymieniłem wszystko — kupiłem jej nowe ubrania, odpowiednie buty, nauczyłem ją trochę gotować, a nawet zacząłem uczyć ją podstaw gry na gitarze.

Pod moją opieką rozkwitła — ma lepszy apetyt, więcej energii, wygląda i zachowuje się zdrowiej. Odkąd do mnie trafiła, skończyła z napojami gazowanymi i w końcu jadła zbilansowane posiłki.

Ale wtedy pojawił się problem. Kiedy próbowałem zabrać ją do okulisty, powiedziano mi, że nie mogę niczego podpisać, bo nie jestem jej prawnym opiekunem. Mniej więcej w tym samym czasie szkoła zaczęła pytać, gdzie jest Cassie — a ja wciąż nie znałem odpowiedzi.

Powiedziałem swojej mamie, że chcę pójść na policję, żeby to zgłosić, ale ona mnie ostrzegła, że jeśli to zrobię, to służby zabiorą Lilę i oddadzą pod opiekę matce Cassie, która nie kocha dziecka i często na nią krzyczy”.

Mike nie wie, co zrobić i potrzebuje pomocy i porady.

Mężczyzna pisze: „Miałem złamane serce. Pewnego ranka, gdy szykowałem się na posterunek policji, załamałem się i mocno przytuliłem Lilę. Przez łzy powiedziałem jej, że ją kocham. Spojrzała na mnie i ni stąd, ni zowąd powiedziała: «Ja też cię kocham, tatusiu».

To słowo nigdy wcześniej nie padło w jej obecności.

Nie chcę jej stracić. Jestem jedyną osobą w jej życiu, która okazała jej prawdziwą troskę. Kocham to dziecko. Chcę być jej rodzicem.

Zarówno matka Cassie, jak i jej brat wiedzą, że Lila jest ze mną. Są świadomi — i wydaje się, że wiedzą, gdzie jest Cassie — ale nigdy nie wyrazili zainteresowania odzyskaniem Lili. Są obojętni.

Co mam zrobić? Czy mogę przejąć opiekę nad nią lub adoptować ją, zważywszy na to, że się nią opiekowałem i okoliczności? A może zostanie zabrana i przekazana komuś, kto nigdy jej nie chciał?”.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia pvproductions / Freepik

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły