Zrujnowałam nocowankę mojej córki, bo nie przestrzegała moich zasad

Rodzina i dzieci
11 godziny temu

Nocowanki potrafią być wyzwaniem dla każdego rodzica. Przyjęcie odpowiedzialności za czyjeś dzieci nie jest łatwym zadaniem. Dlatego tak ważne jest ustalenie zasad. Często jednak dzieci po prostu je ignorują.

Jej córka jest dobrym dzieckiem, choć ma swoje małe dziwactwa.

Mama pisze: "Mam 42 lata i 17-letnią córkę, Anyę. Jest dobrym dzieckiem, ma swoje małe dziwactwa i określiłabym ją jako trochę aspołeczną. Zazwyczaj wraca ze szkoły w złym humorze. Podejrzewałam, że inni trochę się jej czepiają i miałam rację. Dzieci mojej sąsiadki również chodzą do tej szkoły i ona opowiedziała mi o tym. Pewnego dnia Anya wróciła ze szkoły w dziwnie radosnym nastroju.

Wszystko zaczęło się układać po myśli Anyi.

Anya powiedziała mi, że chce zaprosić dwie dziewczyny na nocowanie. Przeprosiły ją za złe traktowanie, ale coś mi nie pasowało. Mimo to pozwoliłam jej je zaprosić. I tak dręczyłaby mnie tak długo, aż bym się zgodziła. Kiedy dziewczyny przyszły, ustaliłam dwie zasady: żadnych hałasów po 23:00 i mój pokój jest niedostępny. Moim zdaniem nie są to surowe wymogi".

Dziewczyny wybrały się na przeszpiegi.

Około 10 poszłam na piętro sprawdzić, co się dzieje. Mają 17 lat, więc nie sądziłem, że muszę sprawdzać co godzinę. Okazało się, że nie było ich w pokoju Anyi. Usłyszałem za to chichot z mojego pokoju i krew mnie zalała. Pobiegłam tam i zobaczyłam pokój w ruinie. Przyłapałam je na niszczeniu moich ubrań, makijażu i butów.

Byłam wściekła. Krzyknęłam na dziewczyny, żeby wyniosły się z mojej sypialni i natychmiast zadzwoniłam do ich rodziców. Anya powiedziała mi, że robię jej wstyd, ale to była poważna sprawa. Złamały zasady i naruszyły moją prywatność. Powiedziała mi, że koleżanki wywierały na nią presję i nie chciała robić problemów. Musi się jednak nauczyć, że czyny zawsze mają konsekwencje. Czy mam rację, czy byłam zbyt surowa?

Trzeba zrozumieć sytuację.

Znalezienie ich w twoim pokoju, brudzących twoje rzeczy, wyprowadziłoby każdego z równowagi. Zareagowałeś krzykiem, dzwoniąc do ich rodziców i wyciągając konsekwencje. Z punktu widzenia Anyi mogło się to wydawać surowe, ale z perspektywy rodzica była to uzasadniona reakcja. Naruszyły twoje zaufanie i prywatność, a działania powinny mieć konsekwencje.

Spójrz na to z perspektywy córki.

Twierdzenie Anyi o tym, że znalazła się pod presją koleżanek warto rozważyć. W wieku 17 lat wciąż uczy się, jak się temu oprzeć. Chociaż nie usprawiedliwia to jej działań, może wyjaśnić, dlaczego się zgodziła. Postaraj się być bardziej empatyczna w tym względzie.

Kolejne kroki

Spróbuj spokojnie porozmawiać z Anyą. Kiedy emocje opadną, zapytaj ją, dlaczego dopuściła do tej sytuacji i jak się czuła w tym momencie. Nie chodzi o usprawiedliwianie jej zachowania, ale o jego zrozumienie. Warto również wzmocnić istniejące granice. Przypomnij jej, że zasady istnieją nie bez powodu, zwłaszcza jeśli chodzi o poszanowanie przestrzeni innych osób. Ponadto, jeśli dziewczyny na nocowaniu nie traktowały jej dobrze wcześniej, ich nagłe „przeprosiny” niekoniecznie były szczere. Monitoruj sytuację.

Twoja złość i egzekwowanie konsekwencji były uzasadnione. Jednak może to być również moment, w którym Anya nauczy się wybierać lepsze przyjaciółki i bronić swojego zdania. Wychowywanie nastolatków nie jest łatwe. Wystarczy spojrzeć na te historie, aby przekonać się, że czasami potrzebują więcej uwagi niż noworodki.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły