10 historii niań, które mogłyby stać się kinowym hitem
Życie niani jest nieprzewidywalne, ale niektóre doświadczenia związane z jej pracą wykraczają daleko poza normalność. Od nieoczekiwanych niebezpieczeństw po niewiarygodne zwroty akcji – te opowieści przedstawiają intensywne, dramatyczne, a czasem wręcz surrealistyczne chwile, z którymi musiały zmierzyć się opiekunki. W każdej z tych historii rzeczywistość wydaje się dziwniejsza niż fikcja, udowadniając, że nawet najbardziej rutynowa praca może być źródłem niezwykłych przygód.
- W wieku 19 lat opiekowałam się małym chłopcem. Jego mama była super piękna. Wychodziła z domu o 19:00 i wracała przed północą. Pewnej nocy nie wróciła. Martwiłam się, bo nie odpowiadała na moje telefony.
O 3:00 nad ranem włączyłam telewizor i zamarłam: zobaczyłam ją na ekranie. Okazało się, że ta kobieta została aresztowana wraz z mężczyzną opisanym jako bogaty i odnoszący sukcesy biznesmen. Dowiedziałam się, że jest jego dziewczyną, a facet był zamieszany w poważne oszustwo. Policja zrobiła na nich nalot, gdy pili razem drinka.
Na szczęście została wypuszczona na wolność, bo władze nie znalazły żadnych dowodów na jej współudział. Kiedy zobaczyłem ją ponownie, wyjaśniła, że spotykała się z nim tylko przez kilka miesięcy i nie wiedziała o jego podejrzanych działaniach. Ta biedna kobieta miała złamane serce i przez wiele miesięcy była naprawdę zdruzgotana.
- Przez rok byłam nianią. Powinnam była zauważyć czerwone flagi, gdy zorientowałam się, że jestem już piątą opiekunką tej 2,5-letniej dziewczynki... To wiele mówi o tym, jak długo wytrzymywały poprzednie. Ale szczerze mówiąc, to nie była wina dziecka. Jej rodzice traktowali dziecko jak dodatek do życia albo mieli je tylko dlatego, że wszyscy ich znajomi też mieli.
Musiałam prowadzić dziennik aktywności tego „diabelskiego dziecka” – ile pierogów zjadła, ile minut oglądała telewizję lub spędziła na zewnątrz, ile mililitrów mleka wypił jej mały brat, kiedy zmieniałam mu pieluchę i co w niej było... Rozumiecie, o co chodzi. Mama chciała czuć się zaangażowana, nie będąc faktycznie zaangażowaną.
Nie mogłam używać słowa „nie”, bo było zbyt negatywne. Nie wolno mi było też używać negatywnych sformułowań, takich jak „nie rzucaj tego na podłogę”. Zamiast tego musiałam mówić: „zostaw to na stole”.
Nie mogłam wysyłać dziecka do jej pokoju, bo miał być on „szczęśliwym miejscem”. Musiałam sadzać ją w kącie, ale jaka 2,5-latka posiedzi w kącie? Więc musiałam siedzieć tam z nią. Niesamowita zabawa, zwłaszcza gdy musisz jednocześnie zajmować się 6-miesięcznym niemowlakiem.
Rodzice odmawiali wychodzenia gdziekolwiek lub robienia czegokolwiek w pojedynkę, musieli wykonywać obowiązki razem. Ale ja chodziłam na zakupy z dwójką dzieci. Musiałam robić gimnastykę z serii „mama i ja” z dziewczynką, mając niemowlę przypięte do siebie w nosidełku. © Annami316 / Reddit
- Opiekowałam się 6-letnią dziewczynką i jej słodkim młodszym bratem. Wchodziliśmy z garażu do salonu, gdy kątem oka zauważyłam, że dziewczynka stoi przed drzwiami, trzymając coś podejrzanie za plecami. Odwróciłam się do niej, a ona miała na twarzy kompletnie psychotyczny wyraz. Jej usta były rozciągnięte w szeroki, przerażający uśmiech jak u Jokera, a brwi uniesione w szalony sposób, niczym u Jacka Nicholsona.
Nagle zaczęła śmiać się maniakalnie i uniosła nad głowę metalowy kij bejsbolowy. Odwróciła się i zaczęła okładać nim kanapę. BUM, BUM, BUM – głośne, potężne uderzenia. Można było usłyszeć, jak kij przecina powietrze, kiedy wymachiwała nim z zawrotną prędkością.
Dziewczynka była zarówno gimnastyczką, jak i łyżwiarką figurową, więc miała NAPRAWDĘ dużo siły. Musiałam wyrwać jej kij z rąk, podczas gdy ona kopała i wrzeszczała na całe gardło: „HAHAHAHAHAHAHA”. Tak, można powiedzieć, że było to niezłe wyzwanie. © grodygirlthoughts / Reddit
- Opiekowałam się małym chłopcem, który miał poważne problemy emocjonalne. Pewnego razu uciekł, gdy byłam na górze i bawiłam się z jego siostrą. Poszedł do parku, wspiął się na drzewo i nie chciał zejść, bo uważał, że „nikt go nie kocha”.
Byłam młoda i nie pomyślałam o zadzwonieniu na policję. Po prostu usiadłam u podnóża drzewa i dosłownie przemówiłam mu do rozsądku. Przekonałam go, że go kocham i chcę, żeby wrócił do domu. Jego rodzeństwo również pomogło, mówiąc, że też go kochają. To było straszne. © mieds / Reddit
- Kiedy miałam 13 lat, dostałam pracę jako opiekunka do dzieci u sąsiadów. Mieli dwie małe dziewczynki, które były najłatwiejszymi dziećmi do pilnowania. Ich mama i tata byli bardzo miłymi ludźmi. Ojciec pracował jako pielęgniarz głównie na nocnych zmianach, a matka pracowała z domu. Prosiła mnie, żebym przychodziła w piątkowe wieczory, żeby mogła gdzieś wyjść i trochę odpocząć. Szybko jednak odkryłam, że spotyka się wtedy z innymi mężczyznami.
Pierwszej nocy, kiedy pilnowałam dzieci, mama powiedziała mi, że wróci najpóźniej o północy. No cóż, nadeszła czwarta rano, a mnie obudziły hałasy na werandzie. Zobaczyłam, jak w pośpiechu całuje innego mężczyznę. Przeprosiła za spóźnienie, zapłaciła mi (brakowało 5 dolarów), a ja wróciłam do domu, gdzie moja mama była wściekła, że trzymali mnie tam tak długo.
To samo wydarzyło się jeszcze dwa razy. Obiecywała, że wróci do północy, ale przychodziła o trzeciej lub czwartej rano, za każdym razem z innym facetem. I za każdym razem płaciła mi mniej, niż powinna. W końcu moja mama położyła temu kres, wytykając jej zdradzanie męża. Niedługo potem się rozwiedli. © Nieznany autor / Reddit
- Kiedyś opiekowałam się trójką dzieci: dwoma chłopcami i dziewczynką. Dziewczynka była najmłodsza i miała iść spać godzinę przed chłopcami. Zapytałam rodziców, czy to nie będzie problem, a oni zapewnili mnie, że zawsze tak robią i wszystko będzie w porządku.
Kiedy nadszedł czas na sen, dziewczynka zaczęła protestować, więc próbowałam różnych rzeczy – obiecałam, że opowiem jej świetną historię, próbowałam zamienić usypianie w zabawę... Nic nie działało, a ona zaczęła płakać. Po tym dwaj starsi chłopcy całkowicie się na mnie uwzięli i ostatecznie cała trójka zjednoczyła się przeciwko mnie. Powiedzieli swojej siostrze, że nie musi iść spać. Następnie wszyscy zaczęli skandować: „NIENAWIDZIMY CIĘ, NAJGORSZA OPIEKUNKO NA ŚWIECIE”, biegając po całym domu.
Nie pamiętam, jak skończył się ten wieczór (chyba wyparłam to z pamięci), ale pamiętam, że unikałam później ich telefonów jak ognia. © coughdrop01 / Reddit
- Opiekowałam się dziećmi i właśnie położyłam je spać. Kiedy oglądałam telewizję, usłyszałam, jak otwiera się brama garażowa, więc pomyślałam, że rodzice właśnie wrócili. Potem otworzyły się drzwi prowadzące z garażu do domu, a do środka wszedł mężczyzna o prawie 2 metrach wzrostu. Zamarłam i pomyślałam, że dzieci i ja jesteśmy w niebezpieczeństwie.
Wtedy okazało się, że najstarsze dziecko wciąż nie spało. Zeszło na dół i krzyknęło: „Darrell!”, po czym rzuciło się facetowi na szyję. Najwyraźniej ten facet mieszkał w piwnicy, a rodzice zapomnieli mi o tym wspomnieć. Kiedy w końcu wrócili do domu, przepraszali mnie w kółko i dali dodatkowe pieniądze. © Awdra / Reddit
- Kilka lat po rozpoczęciu mojej kariery niani opiekowałam się dwoma maluchami i robiłam to w każdy weekend. Pewnego razu wesoło zajadali sobie przekąskę. Maluch jadł krakersy, grzecznie wkładając je do buzi po jednym, dokładnie tak, jak go nauczyliśmy.
Odwróciłam się, żeby umyć naczynia i nagle zapadła cisza. Był to ten rodzaj ciszy, który w towarzystwie maluchów jest niepokojący. Odwróciłam się błyskawicznie i zobaczyłam dziecko, które się dławi. Zamarłam, ale ciało zareagowało automatycznie.
Szybko zaczęłam nasłuchiwać oddechu – nic. Potem kilka razy uderzyłam go w plecy – bez rezultatu. Wtedy wyciągnęłam go z krzesełka i wykonałam chwyt Heimlicha. Nawet udało mi się w międzyczasie skierować go nad zlew. Z jego gardła wyleciała masa krakersów, a on przez chwilę zapłakał. Potem spojrzał na mnie i powiedział: „Są jeszcze rybki?” © Nieznany autor / Reddit
- Pilnowałam wtedy trójki dzieci, jednej dziewczynki i dwóch chłopców. Wszyscy graliśmy w grę, a ja odwróciłam się tylko na sekundę. Kiedy ponownie spojrzałam na dzieci, najmłodszego chłopca (5 lat) już nie było. Znalazłam go w salonie, próbującego zdjąć wszystkie oprawione zdjęcia ze ścian. © heh88 / Reddit
- W liceum moja najlepsza przyjaciółka i ja często razem opiekowałyśmy się dwójką dzieci (1 i 5 lat). Niemowlę już spało, a starszemu dziecku pozwalano siedzieć do 21:00 (była prawie 20:00). Był świetnym chłopcem, ale moja przyjaciółka i ja chciałyśmy oglądać telewizję i po prostu się zrelaksować, więc wpadłyśmy na genialny pomysł, żeby przestawić zegary na 21:00 – chciałyśmy, by myślał, że już czas spać.
Przestawienie zegarów do przodu było łatwe, ale cofnięcie ich z powrotem okazało się znacznie trudniejsze! Wyobraźcie sobie, jak skradałyśmy się po ciemku, starając się nie obudzić 5-latka, który wcale nie był śpiący, tylko po to, żeby przywrócić zegary do „normalnego” czasu. Chyba udało nam się to zrobić dopiero po 22... © sdeflor2 / Reddit
Jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi, niektórzy ojcowie wykraczają poza swoje obowiązki, wykazując się niewiarogodnym oddaniem. Od wzruszających poświęceń po oszałamiające akty miłości – te prawdziwe historie ujawniają, jak wiele tatusiowie zrobią, aby ich dzieci były bezpieczne i szczęśliwe. Przeczytajcie nasz artykuł i przygotujcie się na wzruszenie, zaskoczenie i poczucie inspiracji.