10 historii o członkach rodziny, którzy potrafią zrujnować życie

Rodzina i dzieci
3 godziny temu

Rodzina powinna być źródłem miłości, wsparcia i pocieszenia, ale czasami najbliżsi stają się dla nas największą przyczyną stresu i frustracji. Oto 10 historii naszych czytelników, którzy podzielili się swoimi doświadczeniami z trudnymi członkami rodziny.

1

Moja teściowa była znana z wtrącania się w nasze życie — zawsze twierdziła, że wie, co dla nas najlepsze. Pewnego dnia uznała, że nasza dieta wymaga gruntownej zmiany. Pojawiła się w naszych drzwiach z „nowym i ulepszonym” planem żywieniowym, nalegając, żebyśmy go wypróbowali. Wszystkie dania były... po prostu zmodyfikowanymi, wymyślnymi wersjami makaronu z serem.

Zarówno mój mąż, jak i ja mamy nietolerancję na laktozę. Grzecznie jej o tym przypomnieliśmy, ale zbyła to machnięciem ręki, mówiąc: „Trochę sera nikomu nie zaszkodzi!”. Po tygodniu męczenia się z jej kulinarnymi wynalazkami nasze żołądki miały dość. W końcu musieliśmy ją błagać, żeby dała spokój, tłumacząc, że jej „ulepszona” dieta tak naprawdę nam szkodzi.

2

Tata miał obsesję na punkcie promocji i kupował rzeczy hurtowo tylko dlatego, że były na przecenie. Pewnego dnia wrócił do domu ze 100 puszkami tuńczyka, twierdząc, że to była „okazja życia”. Nikt w rodzinie nie lubił tuńczyka.

Przez następny miesiąc próbował kreatywnie przemycać tuńczyka do każdego posiłku, aż w końcu błagaliśmy go, żeby przestał. Roześmiał się i obiecał, że już nie będzie robił zakupów hurtowych — aż do momentu, gdy trafił na promocję 50 słoików ogórków.

3

Moja siostra była przekonana, że cierpi na każdą chorobę pod słońcem i zawsze stawiała sobie diagnozy za pomocą internetu. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie spanikowana — była pewna, że dostała ataku serca. Okazało się, że zjadła za dużo pikantnych chipsów i po prostu miała zgagę. Po wypiciu szklanki mleka i dużej dawce śmiechu w końcu przyznała, że być może sieć nie jest najlepszym źródłem porad medycznych.

4

Odkąd tylko pamiętam, mam alergię na jajka, a moja teściowa Linda doskonale o tym wie. Na ostatnim rodzinnym spotkaniu pojawiła się ze „specjalnym” ciastem tylko dla mnie. Byłam wzruszona, lecz następnego ranka obudziłam się z twarzą pokrytą bolesnymi, czerwonymi krostami. Po przeanalizowaniu wszystkiego, co mogłoby wywołać taką reakcję, w końcu zadzwoniłam do Lindy. Powiedziała: „Użyłam jaj przepiórczych. Myślałam, że będą bezpieczne, skoro jesteś uczulona tylko na kurze!”.

Okazało się, że na przepiórcze też jestem uczulona. Dzięki, Lindo.

5

Rok temu mój szwagier poprosił mnie o pożyczkę w wysokości 5000 dolarów, obiecując, że spłaci ją w ciągu sześciu miesięcy. Nie oddał jeszcze ani centa i ciągle wymyśla jakieś wymówki. Kiedy poprosiłem o pieniądze, powiedział, że to moja wina, bo mu je pożyczyłem. Jego żona go broni i twierdzi, że powinienem być rozsądniejszy.

6

Od miesięcy planowałam mały, kameralny ślub. Tydzień przed moim wielkim dniem mój kuzyn, z którym nie rozmawiałam od lat, pojawił się bez zaproszenia. Przyprowadził osobę towarzyszącą, a w ramach „prezentu” podarował nam gigantycznego dmuchanego jednorożca. Twierdził, że to „świetny sposób na przełamanie lodów”.

Wcale tak nie było. Jednorożec zasłaniał cały widok, a pod koniec wieczoru wyleciało z niego powietrze i walał się po terenie, powodując ogromny bałagan. Moje zdjęcia ślubne są na zawsze zniszczone przez tego żałosnego jednorożca, a my wciąż nie otrzymaliśmy przyzwoitego wyjaśnienia.

7

Mój młodszy brat stracił pracę i się do mnie wprowadził. Na początku nie miałam nic przeciwko, bo to miało być tymczasowe. Nigdy jednak nie pomagał w domu i przez całe dnie grał w gry wideo. Kiedy poprosiłam, żeby się do czegoś dołożył albo chociaż pomógł z zakupami, stwierdził, że „przechodzi trudny okres” i to nie leży w jego obowiązku. Po kilku ostrych rozmowach w końcu musiałam wyznaczyć datę wyprowadzki, żeby pomóc mu się ogarnąć.

8

Moja teściowa miała zwyczaj dzwonić do mnie o 2:00 w nocy, żeby „porozmawiać” o jej rzekomych atakach paniki. Na początku starałam się być wyrozumiała, ale telefony były nieustanne i zaczęły mnie wykańczać. Pewnej nocy, gdy już prawie zasypiałam, zadzwonił telefon. To znowu była ona — spanikowanym szeptem opowiadała o „dziwnych dźwiękach” i „kimś, kto ją obserwuje”. Serce mi stanęło i już byłam gotowa wzywać policję, ale nagle zakończyła rozmowę.

Rok później odkryłam, że dzwoniła w podobny sposób do prawie każdego członka rodzin, zawsze o dziwnych porach i opowiadając te same historie o panice oraz niepokoju. Okazało się, że nigdy nie miała żadnych ataków paniki — po prostu szukała uwagi i dramatyzowała. Kiedy to sobie uświadomiłam, w końcu się z nią skonfrontowałam. Choć nigdy nie przyznała się do kłamstwa, telefony ustały. To była ogromna ulga — odzyskać spokój i wyznaczyć jasne granice.

9

Wybrałam imię dla mojego przyszłego dziecka i powiedziałam o tym mojej dalszej rodzinie. Kilka miesięcy później moja kuzynka nazwała swoje dziecko dokładnie tym samym imieniem i twierdziła, że to zbieg okoliczności. Moje plany zostały zepsute, a ona upiera się, że to nic wielkiego.

10

Moja kuzynka uznała, że dzień mojego ślubu to idealny moment, żeby ogłosić swoją ciążę — zrobiła to dokładnie w środku mojego przyjęcia weselnego. Wygłosiła huczny toast, zabierając mi i mojemu mężowi całą uwagę. Wszyscy natychmiast skupili się na niej, gratulując i wypytując o imiona dla dziecka oraz o termin porodu. Przez resztę próbowałam powstrzymać łzy, podczas gdy ona pławiła się w roli głównej bohaterki wieczoru.

Zawsze chętnie słuchamy ciekawych historii od naszych czytelników, więc jeśli masz swoją własną, podziel się nią z nami w komentarzach!

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły