10 historii, w których to nie dzieci spędzały nianiom sen z powiek

Ciekawostki
3 godziny temu

Wydaje wam się, że praca niani jest nudna? Urocze dzieci, czas na przekąski, trochę malowania palcami? Nic bardziej mylnego. Nianie z naszego artykułu widziały rzeczy dzikie i dziwaczne — takie, że aż trudno uwierzyć. Mówimy tu o maluchach znikających bez śladu, rodzicach skrywających więcej tajemnic niż uczestnicy reality show i sytuacjach tak absurdalnych, że wydają się wyreżyserowane. Ale nie — każdy ten dziwny zwrot akcji wydarzył się naprawdę.

  • Opiekowałam się dziećmi i właśnie położyłam je spać. Oglądałam telewizję, kiedy usłyszałam, że otwierają się drzwi garażowe — wiedziałam więc, że rodzice właśnie wrócili. Nagle drzwi od garażu się otworzyły i wszedł facet, jakieś 190 cm wzrostu. Zamarłam, myśląc, że dzieci i ja jesteśmy w niebezpieczeństwie. Najstarsze z dzieci było jeszcze na nogach, zeszło na dół i krzyknęło: „Darrell!”, po czym rzuciło mu się na szyję.
    Okazało się, że ten facet mieszkał w piwnicy, a rodzice po prostu zapomnieli mi o nim wspomnieć. Kiedy w końcu wrócili, przepraszali mnie na wszystkie sposoby i dali mi dodatkowe pieniądze. © Awdra / Reddit
  • Przez rok pracowałam jako niania. Powinnam była zauważyć czerwone flagi, gdy zorientowałam się, że jestem piątą nianią dwuipółletniej dziewczynki... To wiele mówi o tym, jak długo poprzednie wytrzymywały. Szczerze mówiąc, to nie była wina dziecka. Miała dwoje rodziców, którzy traktowali dzieci jak akcesoria albo zdecydowali się na nie tylko dlatego, że wszyscy ich znajomi już je mieli.
    Musiałam prowadzić dziennik „diabelskiego dziecka” — zapisywać, ile tortellini zjadła, ile minut spędziła przed telewizorem lub na dworze, ile mililitrów mleka wypił chłopczyk, kiedy zmieniłam mu pieluchę i co się w niej znajdowało... Łapiecie już, o co chodzi. Matka chciała czuć się zaangażowana, nie będąc faktycznie zaangażowaną.
    Nie wolno mi było używać słowa „nie”, bo było zbyt negatywne. Nie mogłam też mówić negatywnych sformułowań w stylu: „Nie rzucaj tego na podłogę”. Zamiast tego miałam mówić: „Zostaw to na stole”.
    Nie mogłam wysyłać dziecka do pokoju, bo miało to być szczęśliwe miejsce. Musiałam więc stosować metodę „czasu na wyciszenie” — ale serio, które 2,5-letnie dziecko grzecznie siedzi w kącie? Więc musiałam siedzieć razem z nią. Superzabawa, zwłaszcza gdy masz jeszcze pod opieką 6-miesięczne niemowlę.
    Rodzice odmawiali wychodzenia gdziekolwiek lub robienia czegokolwiek, chyba że oboje byli dostępni, a ja musiałam chodzić na zakupy z dwójką dzieci. Musiałam też chodzić z dziewczynką, na zajęcia z gimnastyki „mama i ja”, podczas gdy chłopczyk był przypięty do mnie w nosidełku. © Annami316 / Reddit
  • Kilka lat temu pracowałam dla influencerki (nie takiej znanej, miała może 500 tys. obserwujących). Rodzina miała dwoje dzieci i bardzo lubiłam dla nich pracować. Byli naprawdę mili i dostawali mnóstwo darmowych rzeczy od marek, które chciały się u nich reklamować, więc zawsze coś mi też przekazywała. Rzecz w tym, że prowadziła bloga parentingowego i na social mediach zachowywała się, jakby w ogóle nie miała niani, lol. Ludzie pisali komentarze w stylu: „Jesteś niesamowita, że tyle robisz, mając dwójkę dzieci, które nie mają jeszcze 2 lat!”, a ona ani słowem nie wspominała, że ma nianię. A ja pracowałam ponad 50 godzin w tygodniu. © Nieznany autor / Reddit
  • W pracy wdałam się w romans z szefem, poznałam jego 9-letnią córkę z pierwszego małżeństwa i szybko znalazłam z nią wspólny język. We trójkę chodziliśmy do muzeów i na koncerty, jak prawdziwa, kochająca się rodzina. Przedstawił mnie swojej matce, jego córka i ja zostałyśmy przyjaciółkami, snułyśmy plany na przyszłość. Ale wszystkie moje marzenia legły w gruzach, kiedy na swoich urodzinach przedstawił mnie znajomym i nowej dziewczynie jako... nianię swojej córki. © Overheard / Ideer
  • Dziecko spało już od kilku godzin, a ja oglądałam film. O północy usłyszałam, jak coś drapie w drzwi. Najpierw to zignorowałam, ale potem się wystraszyłam i sprawdziłam. Wtedy zobaczyłam świecące oczy w oknie — okazało się, że mieli psa i mi o tym nie powiedzieli. © 97Kelly / Reddit
  • Opiekowałam się dziećmi pary, która wydawała się miła, ale w ich domu zawsze dziwnie pachniało. Ignorowałam to. Pewnego dnia usłyszałam, jak ojciec szeptał przez telefon o czymś znajdującym się w piwnicy i o tym, że niania nie może się dowiedzieć. Zaciekawiło mnie to i zeszłam na dół, gdy dzieci poszły spać. Byłam w szoku, gdy znalazłam skradzioną elektronikę i notatnik z dziwnymi kodami. Wtedy dotarło do mnie, że to nie była zwykła praca opiekunki. Zrobiłam zdjęcia, zostawiłam notatkę dla policji i szybko się wyniosłam. Następnego dnia rodzina zniknęła. Okazało się, że byli częścią dużej szajki włamywaczy. Morał: zawsze ufaj przeczuciu — dziwny zapach może oznaczać poważne kłopoty.
  • Miałam rozmowę telefoniczną z mamą, która wypadła świetnie, więc spotkałyśmy się osobiście na drugą rozmowę z jej mężem i czwórką dzieci. Wszystko szło dobrze, aż kobieta oznajmiła, że poprzednią nianię zwolnili „za romans z jej mężem”, a nowa musi mieć lepsze moralne standardy i ograniczać z nim kontakty (on siedział tam cały czas z nami).
    Nigdy w życiu nie czułam się bardziej niezręcznie, gdy powiedziała mi, że jestem ładna, ale na szczęście nie w jego typie, a on tylko skinął głową. Irytuje mnie, że to wina niani, gdy on też brał udział w tym romansie i że niania potrzebuje moralności, podczas gdy jej mąż najwyraźniej jej nie ma. Więc tak — zdecydowanie nie przyjęłam tej pracy! © thisisdevon- / Reddit
  • Opiekowałam się dziećmi w pozornie normalnej rodzinie. Rodzice byli uprzejmi, ale trzymali dystans, a dzieci miłe, choć bardzo ciche. Pewnego popołudnia, kiedy sprzątałam, natknęłam się na zamkniętą szufladę w salonie. Ciekawość wzięła górę — znalazłam kluczyk schowany pod doniczką. Otworzyłam szufladę, a w środku były dziesiątki starych listów zaadresowanych do mamy, podpisanych jako „Twój sekret”. Ku mojemu zdziwieniu, listy pełne były przeprosin i aluzji do jakiejś ukrytej przeszłości. Później podsłuchałam, jak mama szeptem mówi przez telefon: „Nigdy nie chciałam, żeby się dowiedzieli”. Wtedy zrozumiałam, że natknęłam się na coś, co bardzo chciała zachować w tajemnicy. Nikomu nic nie powiedziałam. Ale od tamtej pory zaczęłam rozumieć, czemu ta rodzina była taka zamknięta — i czemu te ciche dzieci nosiły w sobie historie, o których nikt nie mówił.
  • Kiedyś pracowałam jako niania dla pewnej rodziny. Na rozmowie kwalifikacyjnej wydawali się zupełnie normalni, nawet pierwszy dzień nie był taki zły. Ale bardzo szybko zorientowałam się, że oboje rodzice są przemocowi. Mama miała poważne problemy z agresją (była nawet na lekach z powodu jakiegoś zaburzenia), a ojciec zachowywał się bardzo niestosownie — nieustannie mówił, jaka jego żona jest obrzydliwa i że jeśli „nie przestanie być wredotą”, to ją zostawi.
    Dzieci wcale nie były lepsze — jedno z nich również brało leki z powodu problemów behawioralnych. Później dowiedziałem się, że powodem, dla którego zatrudnili nianię, a nie korzystali z przedszkoli, było to, że ich dzieci zostały wyrzucone ze wszystkich placówek w okolicy. © Nieznany autor / Reddit
  • Opiekowałam się wtedy trójką dzieci — jedną dziewczynką i dwoma chłopcami. Wszyscy razem graliśmy w jakąś grę, a ja odwróciłam się dosłownie na sekundę. Kiedy spojrzałam z powrotem, najmłodszy chłopiec (5 lat) zniknął. Znalazłam go w salonie... próbował zdjąć ze ścian wszystkie oprawione zdjęcia. © heh88 / Reddit
  • Kiedy byłam w liceum, razem z moją najlepszą przyjaciółką opiekowałyśmy się dwójką dzieci (1 i 5 lat). Niemowlę spało, a starszemu pozwolono zostać do 9 (była prawie 8). Był świetnym dzieckiem, ale ja i moja przyjaciółka (byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami) chciałyśmy pooglądać telewizję i spędzić miło czas, więc wpadłyśmy na świetny pomysł, żeby przestawić zegary tak, żeby wszystkie wskazywały 9, a on myślał, że już czas spać.
    Przekręcenie wskazówek do przodu poszło gładko... Gorzej było je cofnąć! Wyobraźcie sobie nas, jak skradamy się po ciemku, starając się nie obudzić 5-latka, który wcale nie był zmęczony, tylko po to, by przestawić zegary z powrotem. Chyba dopiero po dziesiątej udało nam się przywrócić „normalny” czas. © sdeflor2 / Reddit

Opieka nad dziećmi może brzmieć jak prosta praca — zapewnić maluchom bezpieczeństwo, trzymać się ustalonej rutyny i być może nawet skorzystać z chwili ciszy, gdy zasną. Jednak nianie z tego artykułu przeżyły ze swoimi podopiecznymi dni, które niespodziewanie przybrały zupełnie inny obrót.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły

tptp