12 historii, które pokazują, że warto kontrolować swoje finanse

Ludzie
2 miesiące temu

Umiejętność sprytnego zarządzania finansami to fajna supermoc. Bohaterowie naszego zestawienia opowiedzieli nam, jak uczyli się oszczędzać i co z tego wynikło. Spoiler: puenta niektórych historii jest bardzo nieoczekiwana.

  • Oszczędzałam na wakacje. Co miesiąc systematycznie odkładałam pieniądze. Nie ruszałam tych oszczędności, nawet jeśli przed wypłatą miałam zero na koncie. W rezultacie do lata zaoszczędziłam sporą sumę pieniędzy, wystarczającą na mini-wakacje. Oczywiście nie do kurortu, ale nie potrzebowałam tego. A potem rozbolał mnie ząb. Ostatecznie wszystkie oszczędności poszły na jego leczenie. Taki pech. Nie, tak naprawdę nie żałuję oszczędzania tych pieniędzy. Gdybym ich nie miała, musiałabym albo leczyć się w państwowej przychodni, gdzie nie wiadomo, jak naprawiliby ząb, albo zaciągnąć pożyczkę. Ale od tego czasu jestem trochę bardziej elastyczna w kwestii oszczędzania i nie oszczędzam na sobie. Na przykład, jeśli wychodzę z przyjaciółką i jestem głodna, idę do kawiarni i jem, zamiast torturować siebie i swój żołądek.
  • Od dawna marzyłam o ekspresie do kawy i niedawno go kupiłam. Obliczyłam, że mój cudowny ekspres jest wart kwoty rocznego picia dwóch filiżanek cappuccino tygodniowo, a piłam znacznie więcej. W ten sposób wydajesz dużo pieniędzy na małe rzeczy i nie możesz sobie pozwolić na więcej. Postanowiłam przemyśleć swój budżet. Teraz oszczędzam pieniądze i wydaję je na większe zakupy. © Overheard / Ideer
  • Na wakacjach postanowiłyśmy z siostrami pójść na targ, by poczuć lokalną atmosferę i potargować się z miejscowymi. Ale wtedy zainterweniował tata, groźnie oświadczając, że na pewno nas oszukają i on musi nas pilnować. Poszliśmy więc wszyscy razem. I co się stało? To tata został oszukany. Podczas gdy my sprytnie zapoznałyśmy się z cenami przed zakupem, tata postąpił inaczej: najpierw wybrał, a potem zapłacił. Rezultat? My nie dałyśmy się nabrać, ale nasz doświadczony tata wyszedł z przyprawami pięć razy droższymi niż nasze!
  • Pracuję na pół etatu. Zbieram ozdoby świąteczne do paczek, a następnie wkładam je do pudełek. Im szybciej to robisz, tym więcej pudełek i pieniędzy dostajesz, jedno pudełko może zająć godzinę. Siedzisz cały dzień bez wstawania, bez jedzenia lunchu, próbując zrobić więcej. Teraz, jeśli coś kupuję, mierzę wszystko w pudełkach lub czasie poświęconym na to. Oszczędzam na wielu rzeczach, szkoda mi tych pieniędzy i czasu. © Overheard / Ideer
  • Od lat oszczędzałem na wszystkim, nigdzie nie podróżowałem, żyłem skromnie. Wszystko w imię jednego marzenia: samochodu. Kiedy w końcu uzbierałem potrzebną kwotę, wyobrażałem sobie, jak wsiądę za kierownicę, gdzie pojadę w pierwszej kolejności, jak będzie pachniało wnętrze. Ale wtedy dowiedziałem się, że moja dobra koleżanka ma dramatyczną sytuację. Jej córka była w szpitalu, potrzebna była pilna operacja, a suma była dla niej nieosiągalna. Życie dziecka wisiało na włosku. Nawet się nad tym nie zastanawiałem, po prostu dałem jej te pieniądze. Samochód może poczekać, ale życie nie. Operacja się udała, dziewczynka wyzdrowiała, dorosła i stała się piękną kobietą. Jej mama i ja przez lata staliśmy się rodziną. W moje urodziny dostałem prezent. Otworzyłem oczy, a przede mną stał samochód. Ten sam, na który oszczędzałem, tylko jeszcze lepszy, nowszy. Oczywiście nie chodzi o samochód. Chodzi o to, że dobre rzeczy wracają. Czasami ratuje się nie tylko czyjeś życie, ale także zmienia własne. © Chamber 6 / VK
  • Jestem niemal samowystarczalna. Potrafię wrzucić film na telefon, nałożyć sobie lakier żelowy, zrobić na drutach sweter lub czapkę, zrobić dobre zdjęcia, ugotować świetne danie z niczego, naprawić komputer. Mam niewielką pensję i oszczędzam na wszystkim, robiąc to sama. Jaka ja jestem zmęczona moimi koleżankami, które wydają dużo pieniędzy na te usługi i marudzą: „Ty to masz dobrze, robisz wszystko sama”. A ja mam tego dość, też chcę oddać telefon czy komp do naprawy, pójść do manikiurzystki i się zrelaksować! Jestem zmęczona. © Overheard / Ideer
  • Mam 21 lat. Kiedyś miałam okropne podejście do finansów. Mówiłam znajomym: „Pieniądze przychodzą i odchodzą, a życie ma się jedno” i wciąż oddawałam się drogim przyjemnościom, na które ledwo było mnie stać. Żyłam od wypłaty do wypłaty. Większość moich dochodów zależała od napiwków. Pracowałam w klubie nocnym, więc musiałam dobrze wyglądać. Potrafiłam wydać 300 dolarów na markową koszulę. Wydawałam pieniądze na głupie rzeczy w głupich cenach, by zaimponować ludziom, których nawet nie lubiłam, tylko po to, by wyglądać na lepszą od nich. Pracuję od 15 roku życia i do niedawna nie miałam więcej niż 1000 dolarów oszczędności. A potem zdałam sobie sprawę, że pieniądze nie przychodzą i nie odchodzą, a teraz jest prawdopodobnie najważniejszy czas w moim życiu. Zaczęłam oszczędzać i inwestować na giełdzie. Żałuję, że nie zainwestowałam wcześniej. W ciągu ostatnich kilku miesięcy nauczyłam się umiejętności finansowych. Przestałam wydawać pieniądze na ubrania i na efektowny wygląd. Niedługo zdobędę dyplom. Teraz zdaję sobie sprawę, że byłam naprawdę głupia, jeśli chodzi o moje finanse. Chciałam żyć luksusowo, mieć fajne samochody i wakacje, ale nie miałam pojęcia, jak to osiągnąć. Teraz czuję się trochę pewniej, jeśli chodzi o moje finanse. © SnooDoggos6404 / Reddit
  • Przez 30 lat rodzice powtarzali mi, jak ważne jest posiadanie własnego mieszkania. Całe życie pracowali na nasze dwupokojowe mieszkanie, a ja brałam z nich przykład. Zawsze ciężko pracowałam, oszczędzałam i zbierałam. Teraz osiągnęłam swój cel: mam pieniądze na mieszkanie. Ale tak naprawdę nie chcę go już kupować. Ze względu na mój zawód mogę często zmieniać miejsce zamieszkania, a poza tym uwielbiam podróżować. Nie będę mieszkać w tym mieszkaniu i nie chcę go urządzać, by później je wynajmować. Moi rodzice wciąż upierają się, że inwestowanie w nieruchomości to najlepsze rozwiązanie. Może kiedyś tak było, ale na pewno nie teraz. Ciągle zastanawiam się, czy warto kupić własne mieszkanie, czy lepiej zainwestować pieniądze gdzieś indziej. © Chamber № 6 / VK
  • Kiedyś kupiłem w przejściu podziemnym tanie rękawiczki. Była ostra zima: mróz, śnieżyca, straszny wiatr. Potrzebowałem ogrzać ręce, ale nie chciałem wydawać dużo pieniędzy. Wziąłem więc najtańsze, pierwsze, które wpadły mi w ręce. Rozpadły się po tygodniu aktywnego użytkowania. Tak, ja też nie mogłem w to uwierzyć. Wtedy zrozumiałem, że nie mogę oszczędzać i gonić za niską ceną. Moja teściowa pojechała kiedyś kupić rybę, która była sprzedawana po wyjątkowo niskiej cenie. Metro z trzema przesiadkami, autobus, marsz do jakichś magazynów. Zmarnowała pół dnia. Ryba była kiepska, a w drodze powrotnej ukradli jej portfel. Ale teściowa musi gonić za taniością. ©Komora 6 / VK
  • Nie widzę sensu jedzenia w domu. Kilka miesięcy temu wyliczyłam, że kupowanie mięsa, warzyw i płatków śniadaniowych kosztuje mnie sto razy więcej niż jedzenie na mieście. Więc przestałam gotować. W domu mam co najwyżej mleko, chleb i kiełbasę, jeśli chcę coś zjeść w środku nocy. Chodzę do kawiarni, gdzie również mają domowe jedzenie. Nie trzeba stać przy kuchence przez trzy godziny. Zaczęłam oszczędzać czas i pieniądze. © Chamber 6 / VK
  • Postanowiłam zaoszczędzić na moją wymarzoną podróż. Staram się nie wydawać pieniędzy. Kawa i herbata tylko w domu lub w pracy, bo tam jest za darmo. Wykluczyłam taksówki. Lunch noszę ze sobą w pojemnikach, żadnych dostaw i restauracji. Zupełnie nie spodziewałam się takiego rezultatu: po miesiącu nie tylko zmniejszyłam wydatki i sprawiłam, że moje oszczędności zaczęły rosnąć, ale też poczułam się lepiej! Dzięki ciągłym spacerom moje ciało się ujędrniło, dodatkowe centymetry zniknęły wraz z domowymi posiłkami, brzuch stał się płaski, skóra jaśniejsza, a sen mocniejszy. Naprawdę zaczęłam wyglądać i czuć się lepiej! Teraz zdaję sobie sprawę, że w moją długo wyczekiwaną podróż pojadę nie tylko z pieniędzmi, ale też z odświeżoną wersją siebie. A to zdecydowanie najlepszy bonus! © Caramel / VK
  • Moja siostra, za niewielką pensję nauczycielki, wyremontowała dom, kupiła samochód i często jeździ nad morze. Ubiera się stylowo, je pyszne jedzenie. Ale mnie, z dużo wyższą pensją, nie starcza na nic. Narzekałam, a siostra śmiała się i mówiła, że trzeba umieć kupować, oszczędzać i ogólnie zarządzać pieniędzmi. Na przykład powiedziała, że ma na sobie bardzo tanie ubrania, a wygląda super! W lodówce kapusta, marchew, kurczak, buraki, kefir, raz w tygodniu pozwala sobie na bułki albo gdzieś wychodzi. Albo nawet rzadziej niż raz w tygodniu. Strzyże się raz na dwa miesiące u fryzjerki w sąsiednim bloku, sama farbuje włosy, sama robi manicure, nauczyła się pokrywać paznokcie lakierem żelowym, wygląda świetnie. A ja mam szafy pełne ubrań, których nie noszę, kosmetyki przeterminowane, chodzę do fryzjera, a włosy i tak się rozdwajają, kolor szybko blaknie. Dużo wydaję na paznokcie u manicurzystki, kupuję drogie produkty i nie zawsze mam czas je zjeść. Nie dalej jak wczoraj wyrzuciłam dwa zgniłe awokado, nektarynki i bułki. Umiejętność zarządzania finansami to naprawdę supermoc. Chcę się tego nauczyć od mojej siostry. © Overheard / Ideer

Niektórym ludziom pieniądze znikają z portfela tydzień po wypłacie, podczas gdy inni z łatwością dokonują dużych zakupów bez konieczności jedzenia suchych bułek do końca miesiąca. Oto 12 sytuacji, które pokazują różnice w mentalności biednych i bogatych.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły