12 opiekunek, które poznały szokujące tajemnice

Rodzina i dzieci
5 godziny temu

Bycie nianią to spędzanie długich godzin z rodziną, pomaganie w wychowywaniu dzieci i dbanie o to, by wszystko działało, jak należy. Czasem jednak granice między pracą a życiem prywatnym zaczynają się zacierać. Oto 12 prawdziwych historii opowiedzianych przez nianie — pokazują one, co może się wydarzyć, gdy obowiązki wykraczają poza zabawę i zmienianie pieluch.

Od szokujących sekretów po rodzinne dramaty — te nianie wplątały się w sytuacje, których zupełnie się nie spodziewały. Niektórym udało się z nich wybrnąć, ale inne niestety nie miały tyle szczęścia.

AI-generated image
  • Opiekowałam się 14-letnim chłopcem, który zawsze czuł się wyobcowany. Pewnego dnia załamał się i rozpłakał, mówiąc, że czuje, jakby nigdzie nie przynależał. Z troski wspomniałam o tym jego mamie. Zbladła jak ściana.
    Okazało się, że to był syn jej siostry — adoptowali go po rodzinnej tragedii, ale zrobili to w tajemnicy. Chłopiec nie miał o niczym pojęcia. Żałuję, że w ogóle się odezwałam. Następnego dnia mnie zwolnili, lol. — Sarah C.
  • Sprzątałam zabawki malucha, kiedy zauważyłam luźny panel w ścianie na korytarzu. Zajrzałam do środka i odkryłam w pełni umeblowany pokój z zamkniętymi szafkami i dziwnym sprzętem. Nie myszkowałam tam, ale cała sytuacja mocno mnie zaniepokoiła.
    Kilka tygodni później rodzice nagle się wyprowadzili, nie mówiąc mi ani słowa. Do dziś zastanawiam się, co się działo w tamtym pokoju. — Annie J.
  • Rodzice byli influencerami i chcieli, żeby ich marka opierała się na wizerunku idealnej rodziny. Pewnego dnia poprosili mnie, żebym udawała, że spotykam się z bratem matki (był kawalerem). Obserwatorzy mieli myśleć, że rodzina się powiększa. Nawet zaproponowali mi za to dodatkowe wynagrodzenie. Czułam się z tym bardzo nieswojo, ale potrzebowałam pieniędzy. Z perspektywy czasu żałuję, że się zgodziłam. Zrobiło się naprawdę dziwnie, więc musiałam zrezygnować z pracy, a nawet się wyprowadzić. — Anonimowa
  • Pracowałam u mamy, która ewidentnie miała problemy z zaufaniem. Już po tygodniu zaczęła ciągle wypytywać, czy na pewno trzy razy sprawdziłam jedzenie, które daję dzieciom. Kazała mi też wielokrotnie czytać etykiety. Panikowała za każdym razem, gdy ktoś pukał do drzwi — kazała mi je otwierać i zadawała potem dziesiątki pytań. Czułam się, jakbym była na niekończącym się egzaminie. W końcu zrezygnowałam, bo na taki nadmiar obowiązków się nie pisałam. — Maggie W.
  • Kiedy zaczęłam tę pracę, wszystko wydawało się w porządku. Po kilku miesiącach para zaczęła się ciągle kłócić. W końcu się rozstali — i każde z nich chciało, żebym stanęła po jego stronie. Ojciec powiedział mi, że matka zdradzała. Matka twierdziła, że ojciec był agresywny. Miałam się tylko zajmować dziećmi, a nagle stałam się posłanką, terapeutką i świadkiem. To był prawdziwy koszmar. — Divya S.
  • Rodzice zatrudnili mnie do opieki nad ich 3-letnim dzieckiem. Ale potem ich 19-letnia córka wróciła do domu i zaczęła sprawiać problemy. Poprosili mnie, abym ją też „pilnowała”, jakbym była kimś w rodzaju opiekunki dla dorosłych. Raz wpadła w furię, bo nie dostała tosta z awokado. Serio, nie żartuję! — Lena G
  • Nie jestem z tego dumna, ale tak się stało. Był miły, pełen szacunku i wyraźnie nieszczęśliwy w swoim małżeństwie. Nigdy nie przekroczył granicy, ale zacząłem czuć, że za bardzo się do siebie zbliżamy. Żona to zauważyła i nagle skróciła moje godziny pracy. A potem końcu mnie zwolniła. Nie winię jej. Powinnam była postawić wyraźniejsze granice od samego początku, ale cóż, nie da się powstrzymać miłości (lub zauroczenia, w moim przypadku 😂). — Sophie B
  • Babcia z tej rodziny nie polubiła mnie od pierwszego dnia. Uważała, że jestem za młoda, zbyt „nowoczesna” i zbyt blisko dzieci. Pewnego popołudnia wręcz zaproponowała mi gotówkę, żebym zrezygnowała i nigdy nie wracała. Powiedziałam o tym mamie dzieci, a ona tylko się zaśmiała, jakby to nie było nic takiego. Odeszłam sama tydzień później. — Anonimowa
  • Ich córka miała sześć lat i ciągle pytała o swojego „prawdziwego tatę”. Mama kazała mi udawać, że on nie istnieje, a także mówić, że obecny ojczym to jej jedyny tata. Czułam się okropnie. Dziewczynka była zagubiona i wyraźnie cierpiała. W końcu powiedziałam tej kobiecie, że nie mogę dłużej uczestniczyć w tym kłamstwie i to był koniec mojej pracy. Ale czy tego żałuję? Ani trochę. Nienawidzę, gdy rodzice okłamują swoje dzieci. — Julie C.
  • To wciąż wydaje się szalone, gdy mówię o tym na głos. Para chodziła na terapię, żeby popracować nad komunikacją. Uparli się, żebym też brała udział w sesjach, bo „widzę, jak wygląda ich codzienność”. Psycholożka nawet nie mrugnęła, kiedy weszłam do gabinetu. Siedziałam tam, słuchając ich kłótni o naczynia i metody wychowawcze. Po dwóch sesjach zrezygnowałam. Jestem nianią, a nie terapeutką małżeńską. Choć może powinnam się przekwalifikować? Płacą lepiej 😂 — Laura K.
  • Powiedziano mi, żebym nie wspominała dzieciom ani słowa o chorobie ich taty. Ale z tygodnia na tydzień było widać, że jest z nim coraz gorzej. Jeszcze niedawno biegał z psem, a potem ledwo schodził po schodach. Dzieci były przestraszone i zdezorientowane, a ja codziennie musiałam kłamać im w żywe oczy. Kiedy zmarł, dowiedziały się, że przez cały czas o wszystkim wiedziałam. Nigdy mi tego nie wybaczyły. To złamało mi serce. — Emma R.
  • Zostałam zatrudniona jako niania po rozmowie z uroczą parą. Miałam opiekować się ich trójką dzieci. Następnego dnia żona otworzyła drzwi, przycisnęła mnie do ściany i szeptem powiedziała: „Słuchaj uważnie, nie masz tu pilnować dzieci, tylko mojego męża. Nie ufam mu. Musisz mi pomóc dowiedzieć się, czy w jego życiu pojawił się ktoś nowy”. Chciałam od razu rzucić tę pracę, ale płacili dobrze, a właściwie prawie nic nie musiałam robić, więc się zgodziłam. I tak, żona miała rację. Do dziś jesteśmy znajomymi na Facebooku. — Anonimowa

Gotowi na więcej dramatów i zdrad? Czytajcie dalej: 20 historii o tym, jak zdrada rozbiła życie na kawałki.


Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły