13 opowieści z życia wziętych, które pokazują, jak bardzo kochamy nasze zwierzaki

Zwierzęta
11 godziny temu

Zwierzęta domowe to nie tylko nasi towarzysze – stają się integralną częścią naszego świata. Przynoszą ukojenie w trudnych chwilach, oferują bezwarunkową miłość, a czasem prowadzą nas ku decyzjom, które zmieniają nasze życie. Oto 13 prawdziwych historii, które ukazują niezwykłą więź między ludźmi a ich zwierzętami oraz wyjątkowe sposoby, w jakie pupile na nas wpływają.

  • Pewnego razu płakałam przy biurku, a moja kotka wskoczyła na blat i zaczęła ocierać się o moją głowę. Położyła się obok mnie i tak długo się ocierała, aż przestałam płakać. Potem zwinęła się w kłębek na moich kolanach i usnęła. Wiedziałam, że będę ją kochać na zawsze. © CakiePamy / Reddit
  • Mój pies jest całkowicie we mnie zapatrzony – bardziej niż w kogokolwiek innego w domu. Nigdy nie spuszcza mnie z oka. Jest też przepiękny, ma idealne proporcje i jest niesamowicie uroczy. To długonogi fox/rat terrier z gładką sierścią i tymi uroczymi brązowymi kropkami zamiast brwi.
    Z jego powodu zrezygnowałem z okazji do pracy za granicą. Po prostu nie mogłem znieść myśli o zostawieniu go. Ma już 15 lat, więc to już jego jesień życia, ale widzę, że spokojnie może jeszcze pożyć jeszcze co najmniej dwa lata. © koleneegrilaps / Reddit
  • Miałam okropny semestr – cały czas chorowałam, mój ówczesny chłopak był na wymianie, a ja czułam się samotna. Przechodząc przez centrum kampusu, zobaczyłam faceta sprzedającego bojowniki. Nie wiedziałam nic o rybach, ale pod wpływem impulsu postanowiłam jedną kupić.
    Spędziłam sporo czasu, oglądając różne rybki, próbując wybrać ładną, zdrową i dobrze wyglądającą. Zaczynałam się już stresować, bo wszystkie wydawały się bardzo nerwowe. Ale wtedy zobaczyłam tę małą czerwoną rybkę, która spokojnie się we mnie wpatrywała – i od razu wiedziałam, że będziemy przyjaciółmi.
    Ten bojownik był niesamowity. Patrzył, jak odrabiam prace domowe, złościł się, jeśli za długo zostawiałam światło w nocy, bo nie mógł wtedy się zdrzemnąć, a nawet „tańczył” ze mną – gdy ja się ruszałam, on pływał tam i z powrotem, jakby mnie naśladował.
    Ten mały koleżka zdecydowanie uratował mi semestr. © kidagakash / Reddit
  • Kiedy się ożeniłem, zabrałem mojego 7-letniego labradora do naszego nowego domu. Niedługo później zaginął. Z żoną rozwiesiliśmy ogłoszenia, oferując nagrodę w wysokości 300 dolarów.
    Kilka dni później nasza sąsiadka przyszła z moim labradorem, ale odmówiła przyjęcia pieniędzy. Zdziwiony zapytałem dlaczego. W tym momencie pojawiła się moja żona. Zbladła na widok sąsiadki. Spojrzał na nią, a ona powiedziała tylko: „Zapytaj swoją żonę”.
    Okazało się, że żona potajemnie oddała mojego psa, bo miała dość jego szczekania i nie chciała się nim zajmować. To było jak podwójna zdrada. Zawsze udawała, że kocha mojego labradora, a tymczasem nie tylko się go pozbyła za moimi plecami, ale jeszcze udawała troskliwą żonę, pomagając mi rozwieszać ogłoszenia o zaginięciu.
    Myślałem, że razem budujemy życie, że założymy rodzinę... ale dzięki mojemu psu zobaczyłem, kim ona naprawdę jest. Zrozumiałem, że lepiej mi bez manipulującej kłamczuchy i złożyłem pozew o rozwód.
  • Pies mojego młodszego brata dosłownie uratował mu życie. Mieszkał w bardzo starym domu i coś poszło nie tak z ogrzewaniem na drewno, powodując, że jego dom wypełnił się toksycznym czarnym dymem.
    Mój brat już spał, gdy to się stało, więc tlenek węgla z dymu pozbawił go przytomności. Brutus, jego pies, wielokrotnie ugryzł go w ramię, aż ból wyrwał go z tego stanu. Następnie zwierzak pomógł mu doczołgać się w stronę drzwi.
    To w zasadzie wersja Lassie w postaci 60-kilogramego goldena. © Nieznany autor / Reddit
  • Mój czarny labrador został porzucony przez swojego pierwszego właściciela, a potem oboje zostaliśmy porzuceni przez moją zdradzającą ex. To były dla mnie trudne czasy. Ale odkąd jej nie ma, on śpi w moim łóżku pod kołdrą, przytulony do mnie przez całą noc – nawet kiedy spałem 14 godzin. Chrapie jak szalony... Jednak to on utrzymał mnie przy życiu. © Oh_umms_co**tails / Reddit
  • Kilka lat temu przechodziłem przez ciężkie chwile i dostałem dwie świnki morskie do towarzystwa. Te dwa małe stworzenia zmieniły całe moje życie. Przysięgam, że gdyby nie one, nie byłoby mnie tutaj. Nauczyły mnie współczucia dla zwierząt, co doprowadziło do tego, że mam teraz wiele innych zwierzaków i robię wolontariat w schronisku. Ludzie nie myślą zbyt wiele o świnkach morskich, ale te małe chłopaki dosłownie uratowały mi życie. © Exotic-Doughnut-6271 / Reddit
  • Kiedy miałem trochę ponad rok, moja rodzina przeprowadzała się na drugi koniec miasta. Przygotowania trwały cztery dni. Podczas gdy moi rodzice i rodzeństwo pakowali rzeczy w domu i ładowali je na ciężarówkę, ja bawiłem się na werandzie.
    Z jakiegoś powodu mój kot za każdym razem, gdy podchodziłem do jednej doniczki, starał się mnie od niej odciągnąć. Po prostu siadał na werandzie obok rośliny i mnie obserwował. Moi rodzice uważali to za dziwne, ale nie przykładali do tego większej wagi.
    Ostatniego dnia podnieśli tę doniczkę i znaleźli pod nią grzechotnika karłowatego. To historia, którą opowiadali mi rodzice, kiedy byłem mały, choć oczywiście ja tego nie pamiętam. © sonorguy / Reddit
  • Wczesnym rankiem mój pies Axle zaczął wściekle szczekać. Powiedziałam mu, żeby się uciszył i zakryłam głowę kołdrą. Później tego samego ranka, po prysznicu, śniadaniu i zrobieniu makijażu, odkryłam, że ktoś próbował sforsować siatkę przy drzwiach wejściowych. Szczekanie Axle'a uratowało mi życie. © caried1 / Reddit
  • Znalazłem kota kręcącego się po okolicy – wyraźnie domowego. Rozwiesiłem ogłoszenia, pisałem w grupach na Facebooku o zaginionych zwierzakach itp., ale właściciel nigdy się nie pojawił. Byłem trochę zirytowany, bo nie chciałem kota, a do tego widać było, że czuje się zagubiony i załatwiał się po całym domu.
    Moja ówczesna dziewczyna jednak zakochała się w tym słodziaku i zdecydowała, że powinniśmy go zatrzymać. Kilka tygodni później ten kot był niemal najlepszą częścią powrotu do domu po pracy – czuły, zabawny, trochę głuptasek, pełen energii. Opieka nad nim stała się przyjemną częścią mojej codziennej rutyny, a sama jego obecność i głaskanie go, gdy mruczał, pomagały mi się zrelaksować.
    Używam czasu przeszłego nie dlatego, że nie żyje – ma się świetnie – po prostu mieszka teraz z moją byłą, odkąd się rozstaliśmy. Przez cztery czy pięć miesięcy mieszkałem sam, ale w domu było zbyt cicho, więc niedawno wziąłem kolejnego kota. To bezdomniak, pierwsze tygodnie był zupełnie przerażony, chował się, gdzie tylko mógł i nie dał się dotknąć.
    Teraz siedzi obok mnie i mruczy. © Dalaik / Reddit
  • O czwartej rano obudził mnie płacz mojej córeczki. Jej pokój był w nieładzie, a mój pies Max siedział tam i szczekał. Bałem się, że zrobi krzywdę dziecku, więc niestety oddałem mojego ukochanego zwierzaka. Dwie noce później zamarłem, patrząc na nagranie z kamerki w pokoju dziecka. Zobaczyłem tam... siebie. Mój biedny pies tak naprawdę ratował moją córeczkę! Bał się, że mogę jej coś zrobić, bo to ja rozrzucałem wszystko po pokoju.
    Nie pamiętałem niczego, bo lunatykuję. Nieświadomie wszedłem do pokoju córki i sam zrobiłem ten cały bałagan. Byłem wstrząśnięty i poszedłem do lekarza, który przepisał mi leki pomagające kontrolować lunatykowanie. Potem od razu udałem się do sąsiadki i błagałem ją, żeby oddała mi Maxa. Na szczęście się zgodziła. Teraz już nigdy nie zwątpię w mojego psa. On jest czymś więcej niż tylko pupilem – to anioł stróż mojej córki.
  • Na moim biurku leżał bajgiel z serkiem kremowym. Tuż przed tym, jak miałem go ugryźć, mój kot wskoczył na biurko i zaczął okładać bajgla łapami. Okazało się, że w dziurce siedział gigantyczny pająk, którego prawie bym zjadł. © Nieznany autor / Reddit
  • To było latem. Miłość mojego życia i ja się rozstaliśmy (teraz znów jesteśmy razem) – a właściwie to on mnie zostawił. Byłam zdruzgotana, może nawet bardziej dlatego, że już wtedy zmagałam się z ogromnymi problemami w życiu (rozwód rodziców, problemy w szkole itd.). No i wszystko jeszcze bardziej się posypało, a ja tonęłam jak Titanic, robiąc rzeczy, których nie powinnam była robić.
    Kiedy zaczęła się szkoła, ciągle siedziałam w swoim pokoju i płakałam. Każdego wieczoru, kiedy tak beczałam, moja mała szara pudliczka Iida przychodziła do mnie, tuliła się, lizała moje łzy i merdała ogonkiem, jakby mówiła: „Wszystko będzie dobrze”. To było największe pocieszenie, jakie wtedy mogłam dostać.
    Czuję się winna, bo nie byłam wtedy najlepszą właścicielką, ale jednocześnie jestem jej niesamowicie wdzięczna. Gdyby nie ona, nie dostałabym drugiej szansy – ani w życiu, ani w miłości. © rrubine / Reddit

Czasami rzeczywistość, w której żyjemy, może okazać się wielkim kłamstwem. Oto zdumiewające historie 14 osób, które żyły w starannie spreparowanej iluzji.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły