13 osób, które dostały prezent i... oniemiały

Ciekawostki
5 dni temu

Czy kiedykolwiek dostaliście prezent, który sprawił, że zakwestionowaliście całą swoją wiedzę o podarunkach? Prezenty zazwyczaj mają cieszyć, zaskakiwać albo wyrażać wdzięczność — ale czasem robią to w zupełnie nieoczekiwany sposób.

AI-generated image
  • Po rozstaniu z byłą dziewczyną i wyprowadzce musiałem całkowicie zerwać z nią kontakt. Pewnego dnia, jakiś miesiąc później, wróciłem z pracy z migreną.
    Siedziałem sobie spokojnie, próbując dojść do siebie, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Nikogo się nie spodziewałem, więc postanowiłem to zignorować. Ale dzwonek nie przestawał dzwonić przez dobrych kilka minut. W końcu zebrałem się, żeby zejść na dół i powiedzieć, komu trzeba, by sobie poszedł. Otworzyłem drzwi wejściowe i usłyszałem głos dobiegający z otworu na listy: „Wiem, że tam jesteś. Wiem, że mnie ignorujesz. Chcę ci tylko dać twój prezent świąteczny!”.
    Jasne. Jeszcze tylko tego brakowało.
    Zamknąłem drzwi, wyłączyłem dzwonek i poszedłem spać. Obudziłem się parę godzin później i uznałem, że lepiej będzie sprawdzić, czy czegoś nie zniszczyła. Zszedłem na dół i przy drzwiach znalazłem zgnieciony, ale starannie zapakowany prezent, który ktoś na siłę wcisnął przez szparę na listy. Nie będę ukrywać — poczułem się winny.
    Aż do chwili, gdy go podniosłem. Był podejrzanie lekki. Za lekki. Po dokładniejszym przyjrzeniu się okazało się, że to było puste pudełko po czekoladkach. Do dziś wierzę, że ten „prezent” był tylko pretekstem, żeby dostać się do mojego mieszkania. Jakie miała zamiary? Nie wiem, ale raczej nie były dobre. © ****poorplanning / Reddit
  • To ja byłem tym, który wręczył ten prezent. Miałem wtedy jakieś 10 lat, a moja mama zabierała mnie i moich braci pojedynczo do lokalnego sklepu „wszystko za dolara”, żebyśmy mogli kupić sobie nawzajem prezenty. Ja zdecydowałem się kupić mojemu starszemu bratu... puszkę z odświeżaczem powietrza marki Febreze. Nie mam pojęcia dlaczego. © ijustwana*** / Reddit
AI-generated image
  • Pewnego roku, gdy miałam jakieś 10 lat, moja mama postanowiła, że motywem moich świątecznych prezentów będzie... „coś fioletowego”. I to było dosłownie wszystko, co dostałam. Nigdy nie miałam ulubionego koloru — a już na pewno nie był to fiolet — i absolutnie nie czułam, żeby te prezenty miały cokolwiek wspólnego ze mną czy z tym, co lubię. Rękawiczki, parasolka i nauszniki — wszystko w tym samym, kompletnie mi obojętnym kolorze.
    Najdziwniejsze było to, jak zachwycona była sobą mama — jakby właśnie wymyśliła coś genialnego. Siedziałam i patrzyłam na stertę rzeczy, które nic dla mnie nie znaczyły, podczas gdy moi bracia dostawali prawdziwe skarby. Czułam się rozczarowana i smutna — i chyba najbardziej bolało to, że mama najprawdopodobniej to zauważyła. © Lettuce**** / Reddit
  • Mój chłopak z liceum poszedł z rodzicami do stekowni i pomyślał, że mogą mi się spodobać noże do steków, więc zapytał kelnerkę, czy może je zabrać ze sobą. © AlwaysDisposable / Reddit
AI-generated image
  • Jeśli chodzi o niezręczne prezenty — nie ja, ale mój brat dostał taki, kiedy był w samym środku okresu dojrzewania. Moi rodzice wręczyli mu kosz pełen:
    — miętówek do odświeżania oddechu, skrobaczki do języka, płynu do płukania ust
    — intensywnie pachnących mydeł i gąbek
    — kilku różnych dezodorantów z „życzliwą” sugestią, że można używać więcej niż jednego naraz
    — sporego zapasu nowych skarpetek i bokserek
    — wkładek do butów neutralizujących zapach
    Zrozumiał aluzję i nie był zachwycony. Naprawdę trzeba im oddać, że się starali. Chyba nie ma dobrego sposobu, żeby powiedzieć nastolatkowi w okresie dojrzewania, że nieładnie pachnie, bez wzbudzania u niego dyskomfortu. Ale fakt, że dali mu ten zestaw przy całej rodzinie... no cóż, to na pewno nie pomogło. © Much_Difference / Reddit
  • Dostałam spinacze do papieru owinięte w kawałek tektury (przysłane pocztą z rodzinnego miasta) z karteczką od mamy: „Pomyślałam, że mogą ci się przydać”. Zawsze o nas myśli, ale... no cóż, spinacze mamy też tutaj. © zomboromcom / Reddit
AI-generated image
  • Gdy miałam około 20 lat, rozstałam się z facetem. Przez długi czas prosiłam go, żeby oddał mi portret, który namalował mój znajomy. Od początku było jasne, że to moja własność — on tylko go pożyczył. Przez trzy lata nie chciał mi go oddać.
    Potem, z jakiegoś dziwnego powodu, znów zaczęliśmy się spotykać, i znowu poprosiłam go o ten portret. W końcu dał mi go w prezencie na Boże Narodzenie, parę miesięcy później. Zamiast kupić mi własny prezent... Innym razem podarował mi zestaw do robienia sushi — dla niego. Tak, żebym mogła zrobić mu sushi. Co zaskakujące, ta druga próba związku też nie wypaliła.
    Zawsze mówił, że daję mu najbardziej przemyślane prezenty, a sam wręczał mi przypadkowe rzeczy. Nie chodziło o te przedmioty same w sobie — to był po prostu objaw tego, że nie poświęcał mi zbyt wiele czasu ani uwagi. © AlwaysDisposable / Reddit
  • Moja była dziewczyna miała wypadek samochodowy w listopadzie. Był naprawdę poważny — trafiła do szpitala i przebywała w nim aż do stycznia.
    Cofnijmy się jednak trochę w czasie. Jechała wtedy moim autem — zostawiłem jej kluczyki na wypadek nagłej sytuacji. Tą „nagłą sytuacją” okazała się wizyta u koleżanki. Skutek? Rozwaliła mój samochód, a ja nawet nie mogłem odzyskać kilku ważnych rzeczy, które były w środku. No dobra, trudno.
    W okolicach świąt była bardzo podekscytowana, że ma dla mnie prezent. Okazało się, że kupiła mi... nawigację GPS. Zero ironii w tym, że samochodu już nie mieliśmy (z jej winy), więc prezent był kompletnie bezużyteczny. Starałem się nie okazać, jak bardzo byłem zły i zmieszany, że była tym aż tak zachwycona swoim prezentem. © jaytrade21 / Reddit
AI-generated image
  • Dostałem pustą kopertę. Była podpisana imieniem osoby, która ją podarowała i porządnie zaklejona. © iknowthisischeesy / Reddit
  • Nie pamiętam, które to były urodziny, ale byłem wtedy dzieckiem i dostałem w prezencie parę jaskrawo pomarańczowych spodni — takich super obcisłych i elastycznych. Nigdy nie byłem znany z noszenia czegokolwiek krzykliwego, a już na pewno nie rurek.
    Do tego jestem facetem, a te spodnie były wyraźnie przeznaczone dla bardziej kobiecej sylwetki. To był naprawdę dziwny prezent. Zwłaszcza dla mnie, bo zupełnie nie wpisywał się w mój styl ani gust.
    Nie byłem jakoś specjalnie zły, przyjąłem podarunek z uprzejmości, ale nigdy nie założyłem tych spodni — ani razu. Chyba w końcu je komuś oddałem, ale do dziś się zastanawiam, co sprawiło, że ktoś uznał to za idealny prezent właśnie dla mnie. © Nieznany autor / Reddit
AI-generated image
  • Pracowałam w przychodni przedoperacyjnej. Przyszedł starszy pan i rozmawialiśmy zupełnie normalnie, podczas gdy mierzyłam mu podstawowe parametry. Tuż przed tym, jak miał wrócić do poczekalni, zapytał mnie, w którym roku się urodziłam. Odpowiedziałam bez zastanowienia, a on wyciągnął dużą, białą teczkę i zaczął przerzucać strony. Po chwili znalazł odpowiednią, wyrwał ją i mi podał. Był to zbiór monet z różnych krajów, wszystkie z moim rokiem urodzenia. To było dziwne w tym sensie, że zdarzyło się zupełnie niespodziewanie i przypadkowo. Akt życzliwości bez żadnego powodu. Nigdy bym nie przypuszczała, że ktoś wręczy mi część swojej kolekcji monet w ramach podziękowania. Do dziś ją mam i często o tym myślę. © SourHyperion1 / Reddit
  • Pewnego roku rodzice kupili mi szczudła i zestaw do żonglowania na Boże Narodzenie, a następnie monocykl na urodziny, które były kilka miesięcy później. Nigdy nie interesowałem się cyrkiem ani niczym podobnym. © zorkempire / Reddit
AI-generated image
  • Moja babcia jest emerytowaną fryzjerką. Należy też do tych osób, które nigdy niczego nie wyrzucają. W czasie moich wyjątkowo niezręcznych nastoletnich lat zacząłem używać różnych kosmetyków do stylizacji włosów — w desperackiej próbie, żeby wyglądać choć trochę fajniej. Babcia to zauważyła i postanowiła zrobić mi „prezent”. Była to plastikowa torebka do mrożonek wypchana po brzegi jakimiś 30-40 używanymi grzebieniami i częściowo zużytymi produktami do włosów, które gromadziła przez lata w swoim salonie. Większość grzebieni była lepka i pokryta włosami sprzed kilku dekad. Jeden z pojemników z żelem był tak stary, że jego zawartość całkowicie wyschła i zamieniła się w pył, który po prostu rozwiał się na wietrze, gdy go otworzyłem. Babcia powiedziała: „No wiesz, skoro teraz tak dbasz o swój wygląd, to pomyślałam, że te rzeczy ci się przydadzą”. © Nieznany autor / Reddit
AI-generated image

Te historie sprawiły, że ludzie zaczęli inaczej patrzeć na dawanie prezentów. Więc następnym razem, gdy będziecie rozpakowywać podarunek, przygotujcie się — to może być coś zupełnie innego, niż się spodziewacie.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia Unknown author / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły