13 zaskakujących historii o kulisach pracy korepetytorów

Ludzie
9 godziny temu

Nauczanie nie jest łatwym zadaniem. Szczególne dobrze wiedzą o tym osoby, które pracują nie tylko z dziećmi, ale także z dorosłymi. Właśnie dlatego postanowiliśmy oddać hołd tej profesji i przygotowaliśmy zbiór barwnych historii z życia korepetytorów.

  • Pracuję jako korepetytorka. Zadzwonił do mnie bogaty mężczyzna z żądaniem: „Moja córka musi nauczyć się wszystkich czasów w języku angielskim w 4 godziny!”. Pieniądze, które zaoferował, były naprawdę duże. Zabawne jest to, że w przypadku, gdy dziewczyna nie nauczy się materiału, wymyślił dla mnie karę: musiałabym zwrócić wszystkie pieniądze i wyjaśnić przyczyny niepowodzenia na piśmie. Odmówiłam.
  • Mój syn miał korepetytora matematyki. Były olimpijczyk, miły, uprzejmy facet. Po jakimś czasie odmówił pracy z moim synem. Napisał do mnie gniewny list, a ja długo go przepraszałam. Okazało się, że moje dziecko rozwiązywało wszystkie zadania szybciej niż korepetytor i ciągle mu powtarzało, że trzeba szybciej myśleć. Syn mówił, że z taką szybkością myślenia na korepetycjach nic nie zrobi. Krótko mówiąc, nie brałam już później korepetytora z matematyki. Syn zainteresował się chemią. Korepetytor w pewnym momencie stwierdził, że nie dociąga już do poziomu syna, i postanowił zakończyć współpracę. Z trudem udało nam się go namówić, żeby został: syn mówi, że potrzebuje korepetytora. Korepetytor nie jest mu potrzebny w przygotowaniach, ale wsparcie psychologiczne też jest ważne. © Yulia / Dzen
  • Jestem nauczycielką języka z 37-letnim doświadczeniem i udzielam korepetycji w niepełnym wymiarze godzin. W zeszłym roku szkolnym, dosłownie miesiąc przed maturą przygotowywałam dziewczynę do egzaminów. Zaczęłam z nią pracować i zdałam sobie sprawę, że dziewczyna nie zda za pierwszym razem. To był rzadki przypadek, gdy uczeń miał wiedzę na naprawdę minimalnym poziomie. Umówiłyśmy się z jej mamą, że zapłaci mi, jeśli dziecko zda, ale dziewczynka od razu oznajmiła, że potrzebuje zdać na 4. Uznałam, że nie ma szans, nie dostanie więcej niż 3 z taką wiedzą, a najprawdopodobniej 2. Egzamin zdany, moja uczennica zadzwoniła do mnie i z radością poinformowała, że zdała na 4. Nawet nie wiem, która z nas była szczęśliwsza, a mama przelała mi znacznie więcej pieniędzy, niż się umawiałyśmy. © Galina Chernikova / Dzen
  • Moja żona zadzwoniła i poprosiła mnie o rozwiązanie zadania dla 7 klasy. Była u koleżanki, przyszedł do nich syn gospodyni, kompletne zero matematyczne. One obie są lekarkami i daleko im do znajomości matematyki. Wysłały mi zadanie. Ułożyłem równanie, uprościłem jak się dało, w stylu 2x = 4, i wysłałem. Okazało się, że tego też chłopak nie potrafi rozwiązać. Jak on się dostał do siódmej klasy? Dlaczego przenoszą takie dzieciaki z klasy do klasy? Horror. © Pavel V. / Dzen
  • Przez kilka lat pracowałam jako korepetytorka, a uczniowie przychodzili do mojego domu. Mieszkał ze mną ogromny puszysty biały pies, którego wielu się obawiało, więc zwykle zamykałam go w innym pokoju. Ale była jedna dziewczyna, która uwielbiała mojego psa. Ciągle prosiła o pozwolenie na przyjście 15-20 minut wcześniej i wyjście trochę później, żeby mieć czas na przytulenie się do niego. Oczywiście nie miałam nic przeciwko. Od kilku miesięcy nie udzielam już korepetycji, ale w zeszłym tygodniu napisała do mnie ta dziewczyna. Powiedziała, że w szkole jest jej ciężko i że potrzebuje trochę czasu z moim psem. Cóż, jak mogłam odmówić? Teraz widujemy się w każdą sobotę lub niedzielę. Ona przychodzi, siada na podłodze, przytula psa, on skacze z radości, merda ogonem, a ja patrzę na nich i zdaję sobie sprawę, że mój pies jest prawdziwym terapeutą. © Nie każdy to zrozumie / VK
  • Matka jednego z moich uczniów zawsze siedzi gdzieś za kamerką podczas lekcji online i uważnie obserwuje cały proces. Dowiedziałem się o tym, gdy pewnego dnia uczeń przypadkowo „zapomniał” wyłączyć mikrofon. I wtedy usłyszałem, jak matka mówi do niego: „Dlaczego patrzysz w moją stronę! Uśmiechnij się”. © The_Minstrel_Boy / Reddit
  • Pracuję jako korepetytorka. Chciałabym nosić makijaż, wyglądać pięknie i założyć sukienkę przynajmniej kilka razy. Ale nie mogę tego zrobić, ponieważ nie czuję się komfortowo, będąc tak odszykowana w domu z moimi uczniami. Rzecz w tym, że ich ojcowie są wtedy zbyt podekscytowani moim przybyciem. Może nie ma w tym nic złego, ale nie chcę dawać im pretekstu. To irytujące, że nie mogę wyglądać tak, jak chcę, żeby czuć się komfortowo. © Overheard / Ideer
  • Jestem nauczycielką angielskiego. Pracowałam w szkole przez 3 lata, poszłam na urlop macierzyński i nigdy nie wróciłam. Kiedyś mama ucznia ze łzami w oczach skarżyła się na problemy: „Och, oni w ogóle nie uczą w szkole. Mój syn spędził cały wieczór, ucząc się słówek, i dostał 2!”. Postanowiłam sprawdzić jego wiedzę. Dałam mu listę 10 słówek. Okazało się, że dziecko pewnie zna tylko 2 z nich, a reszty nie potrafi nawet przeczytać. Zapytałam, dlaczego tak się dzieje, i usłyszałam: „Kazano nam uczyć się ze słuchu, a nie czytać, i nie podali nam tłumaczenia”. Próbowałam zastanowić się, jak można uczyć się słów po angielsku, nie znając ani tego, jak są napisane, ani co znaczą. Winny jest nauczyciel, bo dziecko nie potrafiło nauczyć się w ten sposób i dostało dwójkę. © ychris1987 / Pikabu
  • Jedna z moich 14-letnich uczennic angielskiego napisała w wypracowaniu końcowym: „Jeśli chodzi o dowody, pamiętaj, że mam rację, i nie zadawaj niepotrzebnych pytań”. Najwyraźniej napisała to dla żartu, ale zapomniała później wymazać. © Nuneasy / Reddit
  • Jedna z uczennic od razu stwierdziła, że jej celem jest poślubienie bardzo bogatego obcokrajowca. Zajęcia były zorganizowane w następujący sposób: jedna połowa polegała na pisaniu listów do potencjalnych kandydatów na portalach randkowych, a druga połowa na szkoleniu dziewczyny w mówieniu. Nie chciała, aby istniał kontrast między tekstem listów a ciszą podczas spotkania. © Melissa / ADME
  • Pracuję jako korepetytorka matematyki. Przyjmuję wszystkich. Nie tylko dla pieniędzy, ale dlatego, że kocham matematykę. Jestem gotowa rozwiązywać zadania i rozmawiać o nich bez końca. Ale najprzyjemniejsze jest to, gdy nastolatek, który dwa razy oblał egzamin, przychodzi do mnie wcześnie rano, zaspany i ponury, a potem mówi: „Okazuje się, że matematyka jest taka ciekawa”. W tym momencie czuję się szczęśliwa. © Overheard / Ideer
  • Kiedyś na zajęciach online zapomniałam wyłączyć dźwięk. Oczywiście przez cały czas cicho gadałam do kota, który siedział mi na kolanach. To było strasznie żenujące. © Nieznany autor / Reddit
  • Podczas studiów byłam korepetytorką w niepełnym wymiarze godzin. Miałam jednego bardzo słodkiego chłopca w wieku około 8 lat. Był bezczelny, niebieskooki, uśmiechnięty i wesoły, prawdziwy słodziak! Z powodu jego niewyobrażalnej słodyczy moje serce topniało, nie chciałam być nawet trochę surowa, chciałam wszystko wybaczyć. Miałam wielką ochotę uszczypnąć go w policzek i gruchać: „A kto tu jest taki śliczny? Kto jest taki słodki?”. To był przypadek, w którym słodycz ucznia przeszkadzała w zajęciach. © Lenka / ADME

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły

tptp