14 matek, które uważają, że mogą kontrolować życie swoich dorosłych dzieci

Rodzina i dzieci
tydzień temu

Czasami naszym rodzicom trudno jest pojąć, że już dawno dorośliśmy. Niektórzy są przekonani, że nadal jesteśmy nieporadnymi maluchami i bez ich pomocy będziemy zgubieni. Ale ta pomoc, jak wiadomo, bywa specyficzna i nie zawsze taka, jakiej byśmy sobie życzyli.

  • Nie rozumiem logiki mojej mamy. Wychowywała mnie w duchu całkowitej samodzielności. Mój tata pracował dorywczo, mama stała na targu lub sprzątała biura. Jak tylko skończyłam 14 lat, zaczęłam z nią chodzić do pracy i pomagać. Ale wciąż słyszałam to samo: „Córeczko, wszystko rób sama, polegaj tylko na sobie”. Nikt nie pomógł mi w dostaniu się do szkoły czy na uniwersytet. To samo z pracą, nie potrzebowałam zaangażowania rodziców. Tylko że z moją mamą tak nie jest. Angażuje mnie we wszystko, co robi: idź tam, odbierz to, pomóż tu i tam. Potrafi z łatwością poprosić mnie, żebym pojechała na drugi koniec miasta albo odwołała zajęcia w pracy i popędziła gdzieś w jej ważnych sprawach. Kiedyś poprosiłam, żeby załatwiła mi pracę w jej firmie (byłam dopiero po studiach, chciałam zdobyć doświadczenie), a ona odmówiła, bo podobno nie lubi być wobec kogoś zobowiązana. Nieco później załatwiłam jej dobrą pracę i nawet nie usłyszałam zwyczajowego „dziękuję”. Może tak jest u wszystkich, a ja przesadzam? Są rodzicami, więc mamy obowiązek im pomagać bezwarunkowo i w ogóle... A może jestem naiwna? © Overheard / Ideer
  • Mój mąż niedawno zmienił pracę, a w trakcie poszukiwania nowej pojawił się wakat w miejscu, w którym kiedyś pracowała moja mama. Mama nadal ma tam wielu dobrych znajomych. Poprosiliśmy ją, aby dowiedziała się w dziale HR, na ile warunki podane w ofercie pracy odpowiadają rzeczywistości, i powtórzyliśmy, że interesuje nas tylko to i nic więcej. Okazało się, że mama zarekomendowała mojego męża szefowi, powiedziała, że jest zdecydowany i gotowy przyjść na rozmowę w poniedziałek. Oczywiście wiedzieliśmy, że mama lubi pomagać, ale nie aż tak... Mąż wcale nie był pewny co do wysłania tam CV, po prostu chciał mieć więcej informacji, a nie od razu ubiegać się o pracę. © Lisyashik / ADME
  • Kupiliśmy z mężem mieszkanie bez kredytu hipotecznego i pomocy rodziców. Gdy tylko zaczęliśmy remont, dostaliśmy od rodziców niechciane rady. Ostatnią kroplą było zdanie mojej mamy: „Podziękuj, że zgodziłam się na ten kolor tapety w korytarzu!”. Odpowiedziałam bez namysłu: „Co ty w ogóle masz wspólnego z naszym korytarzem i tapetą?”. Więcej rad nie było. © anjuta_lisa
  • Moja mama ma zły nawyk: kiedy coś jem, podchodzi do mnie i mówi: „Och, ten kawałek na pewno się zepsuł”, a następnie chwyta kawałek z mojego talerza i zjada go. Robiła to codziennie, gdy mieszkałam z rodzicami, i nadal to robi, gdy spotykamy się, by coś zjeść. © vmlm / Reddit
  • Kiedy kupiłam mieszkanie, moja mama zaczęła nazywać je „naszym mieszkaniem”. Kiedy powiedziałam jej, że kupuję łóżko do sypialni, moja mama powiedziała: „Po co? Tata nie lubi spać na materacu. Lepiej kup sofę”. Nie wytrzymałam i zapytałam: „Co mój ojciec ma wspólnego z moim łóżkiem w moim mieszkaniu? Macie własne łóżko, więc śpijcie tam”. © astrahankaira
  • Telefon od mamy: „Chcę iść do sklepu po drugiej stronie miasta, gdzie kasza gryczana jest tańsza niż u nas. Jak będziesz mieć czas, to mnie tam zawieź, bo autobusem to mi ciężko i długo jechać”. A ja mieszkam za miastem i pracuję daleko od niej i sklepu. Ok, powiedziałem, jak będę miał czas, to zawiozę. 15 minut później telefon: „Jeszcze nie przyjechałeś? Czekam na ciebie od godziny, ubrana, i siedzę jak głupia! O nic cię już nie będę prosić! Poproszę syna sąsiadki, on jest normalny, cały czas zabiera matkę do tego sklepu!”. A ten syn sąsiadki ma 40 lat, nigdy nie był żonaty, pracuje tylko czasami, całe życie siedzi matce na karku. Powiedziałem jej, że muszę teraz być w pracy. A ona: „I tyle z proszenia cię! Nigdy więcej tego nie zrobię!”. Zrobi, zrobi. © nebovalmazah1 / Pikabu
  • Niedawno odkryłam guzek na plecach i bardzo się przestraszyłam. Ale zrobiłam USG i okazało się, że to tylko tłuszczak. Minął tydzień i rozmawiałam z mamą przez kamerę. Zobaczyła, jak smaruję kanapkę masłem i serkiem śmietankowym i powiedziała: „Założę się, że ten tłuszczak zrobił ci się z powodu masła i sera”. © dem-ode / Reddit
  • Dostałam świetną pracę, a sześć miesięcy później wygrałam na loterii wycieczkę do miasta moich marzeń na dwa tygodnie. Ale mogłam dostać najwyżej cztery dni urlopu. Bardzo się martwiłam, bo nie wiedziałam, kiedy znów dostanę taką szansę. W tym czasie w pracy byłam tak obciążona, że spałam w biurze, aby wszystko dokończyć. Zapomniałam o całym wyjeździe. A potem zostałam zwolniona za drobne niedopatrzenie. Ze łzami w oczach powiedziałam o tym mamie, a ona powiedziała, że teraz przynajmniej mogę pojechać na wycieczkę. Po powrocie znalazłam nową pracę, o wiele ciekawszą i z wyższą pensją. A wczoraj tata powiedział mi, że to przez mamę szefowie mnie zwolnili, i teraz nie wiem, co robić. © Overheard / Ideer
  • Moja matka i ojciec są rozwiedzeni, ale muszą mieszkać razem. Więc kiedy mój mąż i ja wyjeżdżamy na dłuższy czas, moja matka mieszka w naszym mieszkaniu. Niedawno dowiedziałam się, że umawia się tam na randki. W jaki sposób? Zginęły gdzieś nowe bokserki męża i komplet pościeli. Kiedy zapytałam mamę, o co chodzi, odpowiedziała beztrosko, że to przecież żaden problem, że spotyka się w naszym mieszkaniu ze swoim nowym chłopakiem. Nie wiedziałam, co powiedzieć... © Overheard / Ideer
  • Kiedy przyprowadziłem moją przyszłą żonę do domu po raz pierwszy, moja mama powiedziała coś, czego do dziś się wstydzę. Poczekała, aż moja dziewczyna pójdzie do toalety, i teatralnym, głośnym szeptem powiedziała: „Z jakich slumsów przyprowadziłeś tę dziewczynę?”. Owszem, moja wybranka nie pochodziła z tak bogatej rodziny jak nasza: po prostu uczciwi, skromnie żyjący robotnicy. Dziewczyna oczywiście wszystko słyszała, ale dla mojego dobra przełknęła obrazę. To prawda, moja matka nigdy nie przeprosiła. Poza tym wiele lat później zapytała mnie ponownie, tuż przed moją żoną, dlaczego nie ożeniłem się z „tą nauczycielką” (która zostawiła mnie w dniu ślubu). © Nigel Jennings / Quora
  • Dziś rano mama podeszła do mnie i ni stąd ni zowąd powiedziała: „Twój ojciec ożenił się ze mną, ale nigdy nie pokazał mi, że mnie kocha. Cała rodzina twojego ojca jest taka, a ty to odziedziczyłeś. Nigdy się nie żeń i nie każ kobiecie cierpieć” i prawie się rozpłakała. Mam 20 lat i zdałem sobie sprawę, że ona nic o mnie nie wie. Nie jestem „niezdolny do miłości”, po prostu mam problemy z wyrażaniem emocji. I faktycznie mam dziewczynę, o której moja matka nie wie. I chociaż jest jeszcze za wcześnie na ślub, bo wciąż jesteśmy młodzi, słowa mojej matki naprawdę mnie zraniły. © Nieznany autor / Quora
  • Jestem starszym redaktorem w wydawnictwie. Pierwszą radą, jaką otrzymałam, gdy zostałam zatrudniona, było to, by nie mówić ludziom, że pracuję w wydawnictwie. Myślałam, że to żart, ale moja własna matka opowiada każdemu o „swojej córce, która jest wydawcą”, o „swojej córce, która wkrótce odkryje nową Joanne Rowling”. Nie tylko się przechwala, podaje wszystkim moje dane kontaktowe. A teraz ciągle dzwonią do mnie siostrzeniec rzeźnika ze sklepu albo brat dziewczyny mojego brata, mówiąc, że chcą mi pokazać swoje rękopisy. Mam dość proszenia mamy, by przestała stawiać mnie w głupich sytuacjach. © Nieznany autor / Reddit
  • A moja mama poszła kiedyś ze mną na rozmowę o pracę, bo przecież sama sobie nie poradzę. Nie dostałam wtedy tej pracy. Niesamowite, prawda? A z ostatnich: ugotowała owsiankę, owsianka jest jeszcze bardzo gorąca; wnuk (jej wnuk, mój syn) przychodzi zjeść śniadanie. Nałożyła mu na talerz i stanęła przed oknem, mieszając owsiankę, żeby szybciej ostygła, bo wnuk może się poparzyć. Nawiasem mówiąc, wnuk ma 14 lat. Mówię jej, że zje owsiankę bez tych szamańskich procedur. A ona była wręcz przerażona tym pomysłem. Nie pozwoliła wnukowi wziąć talerza, dopóki nie powiedziałam jej, że chłopak nie ma 2 lat, jeśli chce zjeść gorącą owsiankę, to jego wybór. W razie czego jest w stanie sam ją ostudzić.
    Tak właśnie wygląda nasze życie. © Virgo / ADME
  • Całe życie się sprzeciwiam i robię wszystko na przekór, żeby tylko się popisać. Tak uważa moja mama. A wszystko dlatego, że wychowuję swoją córkę tak, jak uważam za słuszne. Nie ogoliłam jej głowy, gdy miała rok, „żeby jej włosy dobrze rosły”, nie zapisałam jej do szkoły muzycznej i na tańce, bo jest dziewczynką i tak powinno być. W wieku 7 lat córka sama zdecydowała, że chce mieć krótkie włosy. Wyjaśniłam jej wszystkie konsekwencje: że nie odrosną w ciągu tygodnia. Nie zmieniła zdania? OK, niech będzie, obetniemy. Nie interesuje się muzyką i tańcem, ale uwielbia czytać i rysować, lubi robotykę. Nie ma ani jednej spódniczki czy sukienki, bo nie lubi i nie chce nosić. Jej babcia jest oburzona, że nie wychowuję jej odpowiednio. A ja nie chcę nic tłumaczyć. Że jest jeszcze dzieckiem i wiele razy zmieni zdanie, że kobiecość to nie spódnica i warkocze, a zajęcia pozalekcyjne powinny sprawiać radość. Do 18 roku życia nie wolno mi było ścinać ani farbować włosów. Marzyłam o tańcu towarzyskim, ale „gdzie ty pójdziesz z twoim wzrostem?”. Więc nie, droga mamo, moja córka zawsze będzie miała wybór i wsparcie w rodzinie. © Overheard / Ideer

BONUS: Czasami rodziców można czegoś nauczyć i sprawić, by wzięli pod uwagę twoją opinię.

  • Kiedy dorosłam, pomyślałam: „Jestem nauczycielką, a moja mama jest toksyczną osobą. Czy nie mogę jej czegoś uczyć?”. Poinformowałam mamę, że jak tylko zacznie rozmawiać na tematy, które mnie nie interesują, odkładam słuchawkę i blokuję ją na jeden dzień. To samo, jeśli zacznie źle mówić o mnie lub moim tacie. Pięć blokad później moja mama zdała sobie sprawę, że nie żartuję. Minął miesiąc. Mama rozmawia ze mną tylko o przyjemnych i ważnych rzeczach przez 30 sekund dziennie. Innym nadal mówi nieprzyjemne rzeczy i rozmawia o cmentarzach przez trzy godziny na raz. © Fantagiro / Pikabu

W tym artykule ludzie podzielili się historiami z dzieciństwa, których wciąż nie mogą zapomnieć.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły