14 osób, które postanowiły poprawić swoją formę fizyczną, ale coś poszło nie tak

Ludzie
3 godziny temu

Wszyscy znamy to uczucie skupienia, determinacji i zaciekłego optymizmu, kiedy postanawiamy zacząć prowadzić zdrowy tryb życia. Oczywiście dopiero od następnego poniedziałku. Ale kiedy nadchodzi dzień X, nie ma śladu po poprzednim entuzjazmie.

Przygotowaliśmy dla was wybór zabawnych historii o ludziach, którzy postanowili poprawić swoją formę fizyczną, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem.

  • Dostałam karnet na modną siłownię. Kiedy tam dotarłam, zauważyłam, że wszyscy dziwnie na mnie patrzą. Pomyślałam, że to dlatego, że jestem biedna, a oni są bogaci. Powiedziałam trenerowi, że to mój pierwszy raz, wcześniej tańczyłam taniec irlandzki. Cały zaczerwieniony, odpowiedział, że na pewno mam teraz na sobie strój do tańca. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam, że mam na sobie czarne, ale półprzezroczyste rajstopy, przez które widać bieliznę. Byłam przyzwyczajona do noszenia spódnicy na treningi tańca, ale tutaj wpadłam na zły pomysł i założyłam je zamiast legginsów sportowych.
  • Mieliśmy z żoną iść dziś rano na siłownię. 6 rano, zadzwonił budzik, zbierałem się do tego, żeby wstać. Moja żona wyłączyła budzik, jęcząc, że jest strasznie śpiąca. Byłem zły, ale pomyślałem, że w takim razie mogę się zdrzemnąć zamiast ćwiczyć. Spokojnie wróciłem do łóżka. W tym samym czasie moja żona rzuciła telefonem tak, że wpadł pod łóżko... Powiedziała, że musi go wyjąć, bo inaczej włączy się kolejna pobudka. Wkurzony wstałem, przesunąłem łóżko, wyjąłem telefon. Nie mogłem spać, ale bardzo chciałem. Po sekundzie moja żona poszła do toalety i wróciła ze słowami: „No dobra, ruszamy? Skoro i tak wstałam...”. Cholera, zdecyduj się, kobieto! Podsłuchane / Ideer
  • Facet siedzący na ławce obok mnie był tak oszołomiony po ćwiczeniach, że chwycił moją butelkę i zaczął ją opróżniać dużymi łykami. Dopiero po chwili zorientował się, że to nie jego napój, i spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem. Wciąż był tak zdyszany, że zaśmiałem się tylko i powiedziałem, żeby się nie przejmował. © NShadows_ / Reddit
  • W ciągu ostatnich sześciu miesięcy przytyłem 17 kg. Przez cały ten czas chodziłem na siłownię w tych samych szortach. Niedawno usiadłem ze sztangą, a szorty podarły się i rozerwały na samym środku, odsłaniając moje fioletowe gatki. Na początku byłem szalenie zawstydzony, ale teraz po prostu się śmieję. © thatloose / Reddit
  • Siłownia, w której ćwiczę, znajduje się nieco poniżej poziomu gruntu i nie ma tam okien. Wczoraj po raz kolejny zgasło światło. Cisza, a kilka sekund później włączyła się czyjaś latarka w telefonie komórkowym. Usłyszeliśmy energiczny okrzyk: „No dalej, pchamy” i zaczęły dźwięczeć ciężary na sztandze. © Overheard / Ideer
  • Umówiłyśmy się z przyjaciółką, że razem będziemy się odchudzać. Rano idziemy pobiegać (bardziej jak spacer). Staramy się ćwiczyć na boisku sportowym. Ale najważniejsze jest odżywianie. Z tym oczywiście są problemy. Przyznaję się, ukradkiem kupuję smakołyki. Wczoraj spotkałam w sklepie moją przyjaciółkę. Ja miałam w koszyku kawałek ciasta, ona chipsy. Udawałyśmy, że się nie widzimy. Rano znów poszłyśmy pobiegać. © Ward 6 / VK
  • Sytuacja wyjściowa: wzrost 187 cm, waga 95 kg. Jem wszystko: słodycze, niezdrowe, tłuste, mączne, napoje gazowane całymi szklankami! I w ciągu dnia, i w nocy. Przez kilka lat przy takim odżywianiu waga nie poruszała się z tych 95 kg więcej niż 1-2 kg w obu kierunkach. A teraz postanowiłem zrezygnować z cukru, słodyczy, chleba, mąki, majonezu, smażonych ziemniaków, bułek, masła, herbaty, kawy. Śliniłem się, patrząc na czekoladki, ciastka, świeże ciepłe bułeczki i chrupiący chleb. Chodziłem na siłownię i zajęcia sztuk walki 3 razy w tygodniu. Cóż, nie będę się nad tym długo rozwodził. Na dzień dzisiejszy, miesiąc później, moja waga wynosi 96 kg! Moja motywacja i wiara w rezygnację z pysznych rzeczy została lekko zachwiana. © ******otron / Pikabu
  • Strasznie się zawstydziłam. Na indywidualnej sesji z trenerem podczas przysiadu podarły mi się spodenki na pupie... A młody przystojniak z czarującym uśmiechem powiedział: „Widzisz, rośnie jak na drożdżach”. Pewnie zapamięta mnie na długo. © Podsushano / VK
  • Postanowiłam schudnąć. Jadłam prawidłowo przez cały miesiąc, ale moja waga się nie zmieniła. Powiem więcej: talia mi się poszerzyła, a brzuch nie zniknął. Wyczerpujące treningi, ograniczenia żywieniowe, wyczerpująca fizycznie praca, wszystko bezskutecznie. A sekret był prosty: okazało się, że jestem w ciąży. Jestem trochę oszołomiona, ale przynajmniej znowu mogę jeść, co chcę. © Podsushano / VK
  • Niedawno otworzyli nowy klub fitness naprzeciwko mojego bloku, więc poszedłem go wypróbować. Aby się tam dostać, trzeba wejść na 3 piętro i tylko po schodach. Tuż za mną szedł dosyć pulchny facet. Nic nie niósł, żadnej torby, nic. Pomyślałem więc, że idzie kupić karnet na siłownię. Moje przypuszczenia się potwierdziły, a jego okrzyk był epicki: „No kurde, tu też trzeba po schodach”. Odwrócił się i zszedł na dół. © bazil371 / Pikabu
  • Nastawiłem budzik na bardzo wczesny poranek, by pójść pobiegać. Skończyło się na tym, że wyłączyłem budzik o 5 rano i spałem dalej, ale śniło mi się, że biegam. Zasadniczo jestem z tego zadowolony. © WorldWhite / Pikabu
  • Pewnego zimowego poranka szedłem do pracy na wpół opustoszałą ulicą, gdy nagle wyprzedził mnie poranny biegacz, który, sądząc po jego budowie, dopiero zaczynał swoją przygodę z bieganiem. Wyprzedził mnie i po 10 metrach poślizgnął się i upadł na chodnik. Widząc, że nie wstaje i w ogóle się nie rusza, ruszyłem mu z pomocą, ale zobaczyłem, że facet podłożył rękę pod głowę i beztrosko odpowiedział na nieme pytanie zastygłe w moich oczach: „Już trzeci raz. Walić to, dalej nie biegnę”. © ozymandia / Pikabu
  • Pracuję w taksówce. Rano dostałem wezwanie bez adresu docelowego i informację, że mam się zatrzymać na tyłach bloku. Czekałem chwilę. Zza rogu wybiegł mężczyzna w dresie, adidasach, z opaską na głowie. Był duży, jakieś 150 kilo. Usiadł obok mnie. Odetchnął i powiedział: „Moja żona wciąż nie może się uspokoić. Każe mi biegać rano i obserwuje mnie z balkonu, żebym się nie ociągał”. Po krótkiej przerwie: „Jedźmy do KFC, jestem głodny”. Po obfitym śniadaniu odwiozłem faceta z powrotem. Wysadziłem go na końcu drogi, a on pobiegł żwawo do domu. Co za cwaniak. © Nieznany autor / Pikabu
  • Postanowiłem zacząć ćwiczyć. Zacząłem od pompek. Położyłem się na podłodze, znalazłem zgubiony klucz do garażu pod szafką, znalazłem batonik Mars pod sofą, zobaczyłem, że listwa przypodłogowa trochę się odkleiła. Teraz przykręcam listwę przypodłogową i przegryzam baton czekoladowy. Jutro będę się podciągał. © Fryking / Pikabu

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły