14 osób, którym opadła szczęka przez ogrom ludzkiej bezczelności

Ludzie
rok temu

Wielu z nas spotkało kiedyś na swojej drodze bezczelnych ludzi. Niestety, można się z nimi zetknąć wszędzie: w szkole, w pracy, w transporcie publicznym, a czasem nawet w domu. Niektórzy nie wiedzą nawet, jak zareagować na uwagi i działania takich osób. Ale są też tacy, którzy potrafią odpłacić im pięknym za nadobne.

  • Moja córka dostała okresu w dniu, w którym miała mieć gimnastykę. Poszła się zwolnić z tej lekcji. Pokazała nauczycielowi zwolnienie, spokojna, że jest uzasadnione. Ale nauczyciel wuefu spojrzał na nią oceniająco i stwierdził: „Masz wielki tyłek, musisz ćwiczyć codziennie, a ty się obijasz!”. Córka spojrzała na niego zaskoczona, ale wzięła się w garść i zapytała, jakby nic się nie stało: „Podpisze mi pan to zwolnienie?”. Nauczycielowi nie pozostało nic innego, jak przyjąć dokument i zwolnić moją córkę z lekcji.
  • Szukałam pracy. W opisie stanowiska wszystko wydawało się w porządku, ale na rozmowie kwalifikacyjnej powiedziano mi, że muszę otworzyć jednoosobową działalność gospodarczą, ponieważ w świetle prawa pracy nie zatrudnią mnie jako osoby fizycznej. Cytuję: „Dlaczego mielibyśmy dawać pani urlop i zwolnienie chorobowe? Uważa pani, że można nas okradać za nieprzepracowany czas?!”. A na wzmiankę o prawie pracy pani z działu kadr prawie na mnie syknęła: „Niech pani się cieszy, że ma pani możliwość zarabiania pieniędzy!”.
  • Zawsze chodzę do kina sama i kupuję dwa miejsca obok siebie. Drugie jest mi potrzebne, żeby położyć tam torbę i wszelkiego rodzaju przekąski, typu popcorn i chipsy. Od dawna tak robiłam i nie miałam żadnych problemów, ale raz natknąłem się na zwariowaną mamuśkę.
    Weszła do sali z dzieckiem, usiadła na fotelu obok moich rzeczy i posadziła sobie córkę na kolanach. Jak tylko zaczął się film, kazała dziewczynce usiąść na fotelu obok mnie, a moje rzeczy bezczelnie odsunęła na bok. Powiedziałam jej, że to miejsce jest zajęte, ale ona oburzyła się, że nikt tam nie siedzi, a ja mogę położyć swoje rzeczy na kolanach, i dlaczego w ogóle zajmuję dodatkowe miejsce. Spokojnie poinformowałam ją, że zapłaciłam za to miejsce i mam prawo zostawić tam swoje rzeczy.
    A potem wszystko potoczyło się w klasyczny sposób. Pani krzyknęła na całą salę: „Nie widzisz, że jestem matką! Musisz oddać to miejsce mojej córce!”. Podczas tej sprzeczki mała dziewczynka zdołała upuścić i rozsypać moje chipsy, a potem zaczęła jeść mój popcorn. Próbowałam go jej odebrać. Mamuśka zaczęła uderzać mnie w ramię i krzyczeć, że nie można niczego zabierać dzieciom. Zachowanie tej pani rozzłościło inne osoby na sali i w końcu została wyprowadzona. Ale wcześniej celowo przewróciła mój kubek z colą, a napój rozlał się na podłogę.
    Tak więc moja wycieczka do kina została, delikatnie mówiąc, zrujnowana. Ale obsługa kina stanęła na wysokości zadania, przeprosiła i dała mi kupon na kolejny seans gratis.
  • Pewnego dnia jechałam metrem. Naprzeciwko mnie siedziały dwie szczuplutkie dziewczyny. Nagle do wagonu wszedł postawny facet w wieku około 45 lat. Podszedł do naszych siedzeń i wyzywająco powiedział: „Przesuńcie się, drogie panie, jest wystarczająco dużo miejsca dla wszystkich”. Natychmiast usadowił się wygodnie między dziewczynami, nie zdejmując nawet plecaka. Nie czekał nawet, aż zrobią mu miejsce. Ścisnął obie dziewczyny swoimi potężnymi ramionami. Jedna z nich musiała natychmiast wstać, aby uniknąć zmiażdżenia. Mężczyzna ani myślał przepraszać.
  • W piątej klasie przyszła do nas nowa dziewczyna. Od razu podzieliła klasę na fajnych i niefajnych, a więc tych niegodnych jej uwagi. Mnie umieściła w tej drugiej grupie. Przez całe 5 lat, kiedy się z nami uczyła, rozmawiała ze mną, ale z pogardą. Miałam jednak swoje towarzystwo i nie obchodziły mnie fanaberie tej nowej. Jednak pewnego dnia jej zachowanie było wyjątkowo skandaliczne. Schodziłam po schodach z koleżanką, opowiadałyśmy sobie dowcipy i śmiałyśmy się. A nowa dziewczyna wlokła się przede mną. Po kilku sekundach odwróciła się do nas i krzyknęła mi w twarz: „Możesz wreszcie się zamknąć? Mam tego dość!”. Zaniemówiłam ze zdziwienia, ale po tym przestałam się z nią nawet witać.
  • To było w czasach, kiedy jeszcze studiowałam na uniwersytecie. Jechałam tramwajem na zajęcia. Była pora lunchu (mieliśmy późno wykłady), tramwaj był prawie pusty. Siedziałam przy oknie, słuchając muzyki w słuchawkach. Nagle poczułam, że ktoś ciągnie mnie za ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam starszą panią w czerwonym kapeluszu, w staromodnej garsonce i z czerwonymi ustami. Stała tuż przede mną i próbowała mi coś powiedzieć, nie przestając ciągnąć mnie za ramię. Wyjęłam słuchawkę i wtedy usłyszałam żądanie, że mam ustąpić jej miejsca. Przypominam, że tramwaj był prawie pusty, mnóstwo miejsc siedzących. Ale jej chodziło o to, że to jest jej miejsce. I ona zawsze tam siada. Byłam nieco wystraszona, przyznaję. Poddałam się bez walki.
  • Jadłam lunch w strefie gastronomicznej centrum handlowego. Kobieta z gromadką dzieci (która, jak później odkryłam, była nauczycielką) podeszła do mnie i spytała:
    — Sama pani siedzi?
    — Tak, możecie wziąć moje krzesła.
    — Nie, chcemy tu usiąść.
    — Ale ja wolę siedzieć sama.
    — Nie wstyd pani? Mam grupę dzieci.
    Rozsiadła się przy moim stole, jak gdyby nigdy nic.
    — Dlaczego miałabym się wstydzić? Proszę usiąść przy sąsiednim stole.
    — Co dla pani za różnica, gdzie usiądę?
    — Widzę różnicę. Ten stół jest zajęty.
    Dzieci rozbiegły się w różnych kierunkach. Nauczycielka siadła tyłem do mnie i rozłożyła swoje rzeczy. Po prostu tak siedziała. Dzieci przyszły i pokazały jej inne puste stoły. Ale ona nie ruszyła się z miejsca.
  • Mieszkałam z facetem. Pracował zdalnie z domu, a ja jeździłam do biura. Pewnego dnia pokłóciliśmy się. I kiedy siedziałam w biurze, on po cichu się wyprowadził, zabierając część artykułów spożywczych, które kupiłam za własne pieniądze. Ale najdziwniejsze jest to, że artykuły spożywcze, które były w pojemnikach, albo opróżnił, albo wycisnął. Zostawił mi lodówkę pełną pustych butelek, słoików i tubek. Dlaczego? Wciąż się zastanawiam.
  • Ten incydent przydarzył mi się jakieś 3 miesiące temu, kiedy leciałem do Madrytu. Samolot wzbił się w powietrze, odpięliśmy pasy i nacisnąłem przycisk, by wezwać stewardesę. Przyszła starsza stewardesa, ale ku mojemu zaskoczeniu nawet nie zadała sobie trudu, by zapytać mnie, po co ją wezwałem. Po prostu wyłączyła przycisk. Powiedziałem: „OK, dzięki”, a po chwili ponownie nacisnąłem przycisk. W końcu dostałem szklankę wody. Ale po pomyślnym przybyciu do Madrytu napisałem list z reklamacją do działu obsługi klienta i otrzymałem 5000 mil w prezencie! Miałem już 8000 mil na koncie, a teraz pojawiło się kolejne 5000, dając mi darmowy bilet do domu. Dziękuję więc tej stewardesie. I byłbym szczęśliwy, gdybym spotkał jeszcze kilka takich jak ona. © Shubham Sharma / Quora
  • Siedziałem na koncercie mojej dziewczyny w szkole podstawowej (jest nauczycielką muzyki). Aula była pełna i nie było wystarczającej liczby miejsc dla wszystkich. Moje miejsce było w ostatnim rzędzie przy przejściu. Nagle poczułem jakiś ciężar na głowie. Myślałem, że to moja dziewczyna, ponieważ było to jeszcze przed rozpoczęciem koncertu. Spojrzałem w górę, a tam jakiś koleś użył mojej głowy jako podłokietnika. Nie jestem skłonny do konfrontacji, więc po prostu spojrzałem na niego. On spojrzał na mnie i przestał to robić. Ale przez resztę koncertu czułem się bardzo niekomfortowo. © AdvertentExactness / Reddit
  • Kiedyś pracowałem jako barista. Pewnego dnia nalewałem do filiżanki wrzątek, który chlapnął mi na rękę. To spowodowało, że odruchowo poderwałem drugą rękę, którą nalewałem gorącą wodę, co skończyło się zachlapaniem całej dłoni. Pani, która czekała na ten napój, uśmiechnęła się i przewróciła oczami. Ponieważ przypadkowo się poparzyłem, musiała czekać dłużej. © Usagi-skywalker / Reddit
  • Pracuję jako artystka, rysuję na zlecenie. Ostatnio przyszła do mnie pewna dość korpulentna pani i poprosiła, żebym ją narysowała. Ponieważ nie chciała siedzieć w studiu przez kilka godzin, sfotografowałam ją i narysowałam ze zdjęcia. Kiedy zamówienie było gotowe, kobieta przyszła i zrobiła mi straszną awanturę, twierdząc, że moja praca jest okropna. Ciekawa byłam, co jej się nie spodobało. Wtedy ona wyjęła z torebki zdjęcie, na którym jej figura została przerobiona w Photoshopie niemal do granic anoreksji Pokazałam klientce zdjęcie zrobione w studiu. Ona wrzasnęła, że jestem wiedźmą, i odeszła. Co to było?
  • Były chłopak spakował swoje rzeczy i odszedł bez wyjaśnienia, zablokował mnie też na wszystkich portalach społecznościowych. Wkrótce miną dwa lata, jak nie mieliśmy kontaktu. Mieszkam w tym samym mieszkaniu, w którym żyliśmy razem przez rok, nie zmieniłam przez ten czas ani miejsca pracy, ani uczelni. Niedawno dowiedziałam się, że wmawia znajomym, że to ja go zostawiłam, zmieniłam numer telefonu, pracę i przeprowadziłam się, a on, biedak, szuka mnie już drugi rok i nie może znaleźć.
  • Sąsiadka z piętra naprawdę mnie wkurzyła. Oglądała telewizję z dźwiękiem rozkręconym na full. Druga nad ranem, a pani nawet nie pofatygowała się, żeby ściszyć. Wpadłem na świetny pomysł, by dać sąsiadce nauczkę. Nie zastanawiając się długo, otworzyłem okno i przysunąłem do jej szyby maskę z Krzyku, którą pożyczyłem od syna i przyczepiłem do mopa. Postukałem w okno. Przejmujące wrzaski sąsiadki obudziły poczucie winy nawet w mojej wykończonej hałasem duszy.

Wszędzie możemy napotkać bezczelnych ludzi: w restauracji, przychodni, w miejscu pracy, a nawet we własnym domu. Ale niektóre osoby wiedzą, jak zareagować w takich sytuacjach, i potrafią się tak odgryźć, żeby agresorowi opadła szczęka z wrażenia.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły