14 sytuacji ze sklepów, które zdają się być żywcem wyjęte z komedii
Zwykłe wyjście do sklepu za rogiem może zamienić się w fascynującą przygodę, o której później z rozbawieniem lub zażenowaniem opowiadamy znajomym. A niekiedy także użytkownikom sieci — i tak właśnie zrobili bohaterowie tego artykułu.
Nawiasem mówiąc, nie tylko klienci, ale także pracownicy sklepów przynoszą do domu ciekawe historie. Więcej na ten temat na końcu artykułu.
- Wracałem ze sklepu. Wszedłem na podwórko, a tam grała jakaś obrzydliwa muzyka pop, której po prostu nie dało się słuchać. Dwóch chłopaczków szło z głośnikiem włączonym na cały regulator. Zatrzymałem ich i powiedziałem: „Czego wy słuchacie? Włączcie coś dobrego!”. Jeden z nich splunął w bok i dał mi bezczelną odpowiedź. Coś w stylu: „Będę słuchał tego, na co mam ochotę, nie mów mi, czego mam słuchać!”. Byłem oszołomiony. On miał najwyżej 10 lat, a ja 40. Za moich czasów, jeśli dostawaliśmy reprymendę na podwórku, wstydziliśmy się. © Podshearshno / VK
- Wracałam z pracy. Zmęczona jak pies i głodna. W domu nie było nic jadalnego. Poszłam do sklepu. Pomyślałam, że kupię sobie pierogi, sałatkę z majonezem, chleb i śledzia. I jakby specjalnie, w tej właśnie minucie, tego właśnie wieczoru, w kolejce za mną stanął mój sąsiad, który od dawna strasznie mi się podoba. Musiałam skromnie kupić jogurt i serek wiejski. © Podsheshano / VK
- W szóstym miesiącu ciąży poszłam z mężem wybierać ubranka dla dziecka. Kłótnia zaczęła się o kolor. Mąż wyraził swoją opinię, ja się nie zgodziłam, on powiedział, że moja opcja jest lepsza, a ja znowu się nie zgodziłam. Trwało to trzy godziny. Pojechaliśmy do domu z niczym. Kupiliśmy tylko artykuły spożywcze. Po drodze zaczęłam się zastanawiać, dlaczego nie mogliśmy dojść do porozumienia. Będę szczera: chciałam zrzucić winę na męża. Ale dziesięć razy powtarzał, że zgadza się na wszystko, co proponuję, a ja wciąż byłam niezadowolona. Wróciliśmy do domu, usiedliśmy do kolacji, a ja zdałam sobie sprawę, że kombinezon, który bardziej podobał się mojemu mężowi, byłby naprawdę fajnym zakupem. © Mamdarinka / VK
- Kupowałem artykuły spożywcze. Otwarte były tylko dwie kasy. Za mną w kolejce stał facet po trzydziestce. Nagle stanęła za nim kobieta po siedemdziesiątce i od razu zaczęła narzekać, że „nie ma wystarczająco dużo otwartych kas” i „w tym tempie będziemy tu cały dzień”. Następnie powiedziała do faceta stojącego za mną: „Bardzo się spieszę, czy mogę stanąć przed panem?”. Podczas gdy to mówiła, wysunęła swój wózek i zaczęła go pchać, aby stanąć przed facetem. On w milczeniu chwycił rączkę swojego wózka, aby staruszka nie mogła go dalej pchać, i zrobił krok do przodu, aby wózek kobiety nie mógł zmieścić się obok jego. Ta zaczęła głośno domagać się, aby ją przepuścił, i narzekać, że zachowuje się bez szacunku. Facet ponownie nie zareagował. Zamiast tego włożył słuchawki do uszu. Następnie wyciągnął telefon i bardzo powoli i celowo przesunął suwak głośności na ekranie na maksimum. Kobieta przeklinała go przez kolejne kilka minut, aż w końcu zauważyła, że facet nie słyszy. Facet zapłacił za swoje towary i wyszedł, nawet na nią nie patrząc. © NotASmurf / Reddit
- Wybierałem składniki na ciasto, gdy nagle obok przeszła mama z dzieckiem. A miałem wtedy włosy ufarbowane na fioletowo. Dziecko powiedziało: „Mamusiu, mogę mieć takie same włosy?”. Roześmiała się i odpowiedziała coś w stylu: „Jeśli jeszcze raz spotkamy tego młodego człowieka, to będzie przeznaczenie”. Tydzień później znów na nich wpadłem. Dziecko mnie nie zauważyło. Ale wyraz twarzy matki, gdy nasze spojrzenia się spotkały, był bezcenny. © BadAtLife42 / Reddit
- Mam 40 lat. Przechadzałam się dziś w sklepie, wybierając artykuły spożywcze. W moją stronę szedł mężczyzna po pięćdziesiątce. Lekko mnie potrącił, po czym odwrócił się i wymamrotał: „Och, przepraszam, dziewczyno”. Coś mi kliknęło w mózgu i powiedziałam: „Nie ma sprawy, chłopcze”. Mężczyzna spojrzał na mnie, jakbym go obraziła. © Mental_Detective / Reddit
- Kiedyś spotkałem w sklepie bardzo niemiłą kasjerkę. Miała długie sztuczne rzęsy i paznokcie i patrzyła na wszystkich klientów z pogardą. Jednego dziadka nawet obraziła. Kiedy przyszła moja kolej, kasjerka wydała mi za dużo reszty. Zauważyłem to dopiero po wyjściu ze sklepu. Pomyślałem: „To za karę!” i wyszedłem z zakupami. © SHAME / VK
- Robiłam naleśniki i zdałam sobie sprawę, że zapomniałam mleka. Postanowiłam kupić je w sklepie koło domu. Poprosiłam o świeże mleko, bez względu na producenta. Zapłaciłam od razu i pobiegłam do domu. Ale kiedy otworzyłam butelkę, okazało się, że jest kwaśne. Według daty ważności powinno być dobre jeszcze przez kilka dni, ale w rzeczywistości skwaśniało. Poszłam do sklepu i wyjaśniłam to sprzedawczyni. A ona niegrzecznie odpowiedziała, że nie przyjmie mleka z powrotem, ponieważ już je otworzyłam. Powiedziała, że według daty było świeże, ale w rzeczywistości mogłam wlać do butelki już zepsute. Nie chodzę już do tego sklepu. © Chamber 6 / VK
- Wychodzę ze sklepu z ciężkimi torbami. Widzę, że podjeżdża mój były (no, świeży były: tydzień temu zerwaliśmy), elegancko ubrany, z kwiatami. Ja idę dalej, jakby go ignorując, z dumnym wyrazem twarzy. On podbiega i przeprasza, mówiąc, że się pomylił i tak dalej. Torby wypadają mi z rąk, przytulam go i całuję. Idziemy do restauracji, śmiejemy się, teraz czeka nas długo wyczekiwany namiętny pocałunek nad brzegiem morza... A potem zderzam się ze słupem i wszystkie torby faktycznie wypadają mi z ręki, a tam są jajka. Cóż za marzycielska księżniczka ze mnie... © Chamber 6 / VK
- Stałem w kolejce w sklepie spożywczym. Nagle kobieta stojąca przede mną odwróciła się i spojrzała na mnie uważnie. Następnie przywitała się, wypowiadając moje imię, przytuliła mnie i powiedziała, jak miło było mnie zobaczyć po tylu latach. Następnie dodała: „Mamy zjazd, musisz koniecznie przyjść”. Przytaknąłem, coś mamrotałem i wyszedłem. Zgubiłem się w alejkach, aby nie natknąć się ponownie na tę kobietę. Kiedy wróciłem do domu, wyciągnąłem album ze zdjęciami z ukończenia szkoły i przejrzałem wszystkie zdjęcia. Nadal jednak nie miałem pojęcia, kto to był. © Carol La Rubia / Quora
- Poszłam do centrum handlowego. Postanowiłam coś przekąsić w lokalnej kawiarni. Zobaczyłam kobietę, która zmieniała pieluchę dziecku leżącemu na stole. Nie był to przyjemny widok. Powiedziałam, że przecież są tu specjalne pomieszczenia z umywalkami i ręcznikami papierowymi, żeby mogła to zrobić. Nie musi tego robić przy stole, gdzie ludzie jedzą. Ona tylko pokiwała głową w odpowiedzi, włożyła dziecko do wózka i odeszła. Znalazłam kierownika, powiedziałam mu, co się stało, a on zdezynfekował stół. © Josephanie Franco / Quora
- Byłam w sklepie. Obok mnie szedł mężczyzna o zdesperowanym spojrzeniu. Nagle zapytał mnie, gdzie znajdzie tampony. A potem zaczął się dopytywać, które powinien kupić. Wyjaśniłam mu. Mężczyzna był bardzo zakłopotany. Ale najbardziej dobiło mnie to, że pod koniec rozmowy powiedział z nadzieją w oczach: „Czy jest coś tańszego?”. Był rozczarowany, że nie. Teraz przynajmniej wie, ile musimy wydawać na rzeczy, których nie możemy kontrolować. © MyRockySpine / Reddit
BONUS: Sprzedawcom także zdarzają się nietypowi klienci.
- Jestem konsultantem w sklepie ze sprzętem audio. Dzisiaj przyszedł do mnie mężczyzna i poprosił, abym pokazał mu najmocniejszy subwoofer i podkręcił do maksimum. Muzykę było słychać w całej okolicy. Kupił go. Zapytany, po co mu to, odpowiedział, że ma zamiar zemścić się na sąsiedzie. Właśnie się wprowadziłem i zacząłem remont. Mam nadzieję, że ten człowiek nie jest moim sąsiadem. © SHAME / VK
Pracuję w sklepie meblowym. Przyszedł facet.
— Zamówiłem u was sofę. Czekam już dwa miesiące, a jej wciąż nie ma. Chcę zwrotu pieniędzy!
— Nie ma problemu. Proszę tylko o umowę.
Dał mi jakieś papiery. Kiedy je zobaczyłem, byłem zszokowany. Powiedziałem:
— Przykro mi, ale nie zamawiał pan u nas sofy.
Jego odpowiedź mnie rozwaliła:
— I co z tego? Co za różnica, że nie u was! Wy też sprzedajecie sofy. © SHAME / VK
Czy przydarzyło wam się kiedyś co dziwnego albo zabawnego w sklepie?