14 zabawnych historii z życia farmaceuty

Ludzie
6 miesiące temu
14 zabawnych historii z życia farmaceuty

Jesteśmy pewni, że każdy farmaceuta ma do opowiedzenia historię związaną z pracą. Czasami do apteki przychodzą tacy klienci, że wręcz trudno zachować powagę i profesjonalne podejście. Jednak bohaterowie tych historii wykazali się cierpliwością, życzliwością i poczuciem humoru.

W artykule wykorzystano obrazy stworzone przez sztuczną inteligencję.

  • Kiedyś przyszedł dziwny mężczyzna i poprosił o jakieś fajne lekarstwo. Nie wiedziałam, o co mu chodzi, ale żeby się ode mnie odczepił, dałam mu witaminę C. Podziękował, zniknął na miesiąc, a potem wrócił i powiedział, że lek mu pomógł, ale potrzebuje więcej. Trwa to już od sześciu miesięcy, więc zawsze mam pod ladą witaminę C na wypadek, gdyby ten klient znów się pojawił. © Nie każdy to zrozumie / VK
  • Kiedyś poszłam do apteki. Za ladą stała dziewczyna, widać, że nowa. Powiedziałam, czego potrzebuję. A ona miała panikę w oczach. Długo szukała. Potem po prostu zaczęłam jej mówić, gdzie co jest. Dziewczyna była zaskoczona, ale znalazła wszystko i spojrzała na mnie z niepokojem. Uśmiechnęłam się więc słodko i wyszłam, zostawiając ją stanie szoku. Kiedyś pracowałam w tej aptece i nic się w niej nie zmieniło od czasu mojego odejścia. © Chamber 6 / VK
  • Mieliśmy klientkę, która przed zapłaceniem sprawdzała, czy leki są dobre, czy złe. I nie miało znaczenia, że leki były takie same, tylko pudełka inne. Przynosiła naszyjnik z kryształem, trzymała go nad każdym opakowaniem i jeśli „naszyjnik pokazywał, że tabletki są złe”, prosiła o inne opakowanie. Moi koledzy i ja wycofywaliśmy się w takich przypadkach na zaplecze i udawaliśmy, że się przebieramy. © murdacai999 / Reddit
  • Przyszedł starszy mężczyzna i spytał mnie, jaki plaster kupić, żeby nie zniszczyć sobie wąsów. Nic nie rozumiałam. Wyjaśnił: „Muszę zakleić usta na noc”. Ostatecznie okazało się, że chciał zakleić usta na noc, aby przestać chrapać. Zamiast poddać się testom na bezdech senny. Po tym, jak wielokrotnie prosiłam go, aby nie zaklejał ust taśmą i udał się do lekarza, powiedział: „Cóż, jeśli następnym razem, gdy mnie pani zobaczy, nie będę miał wąsów...”, i odszedł. Wyraz twarzy moich współpracowników, gdy się odwróciłam, był bezcenny. © OccasionalDoleWhip / Reddit
  • Pracuję w aptece. Pewna babcia spędziła pół godziny, przeklinając farmaceutę, który stał w kącie i nie reagował w żaden sposób. Był to manekin w kitlu lekarskim. © ramizez / Pikabu
  • Miałam taką sytuację: facet kupił termometr elektroniczny, po około 10 minutach wrócił i stwierdził, że termometr nie pokazuje poprawnie. Mierzył kilka razy i za każdym razem pokazywał inną temperaturę. Poprosiłam go, żeby zmierzył temperaturę przy mnie, wszystko było OK, +/- kilka kresek. Zapytałam go, jak mierzył wcześniej, może w gorącym pomieszczeniu, grubo ubrany itp. Byłam kompletnie zszokowana jego odpowiedzią. Facet powiedział, że przyłożył termometr do nagrzewnicy w samochodzie, żeby sprawdzić działanie i dokładność pomiaru. © Podsłuchane | Apteka / VK
  • Jestem studentką i w przeddzień sesji bardzo się denerwowałam. Postanowiłam pójść do apteki po środek uspokajający. Farmaceutka wcisnęła mi walerianę, a potem spojrzała na mnie i tak serdecznie powiedziała: „Dziecko, gdybyśmy sprzedawali sen, na pewno bym ci go dała. Za darmo. Więc proszę, dbaj o siebie! Znajdź trochę czasu na sen!”. To wydaje się być ostatni etap... Ale nawet taka troska jest miła. © Nie każdy to zrozumie / VK
  • Kiedyś poproszono mnie o znalezienie hasła do domowego łącza internetowego. Najwyraźniej uznali, że skoro apteki mają komputery, to mogę w tym pomóc. © Upstairs-Country1594 / Reddit
  • Raz w miesiącu zmieniam jednemu mężczyźnie soczewki kontaktowe. Nosi soczewki 30-dniowe, ale nie jest w stanie sam sobie z tym poradzić. Optometrysta za każdym razem pobierał opłatę za wizytę i przekładał termin o dwa tygodnie, więc ten człowiek przez dwa tygodnie nic nie widział. Pewnego dnia zapytał mnie, czy wiem, jak to zrobić, i od tamtej pory przychodzi co miesiąc. © ___mcsky / Reddit
  • Pracuję w aptece przyszpitalnej. Pewnego dnia przyszedł pacjent i zapytał mnie, ile promieniowania otrzyma podczas prześwietlenia. Szczerze powiedziałam mu, że nie wiem nic o promieniowaniu, ale może zadzwonić na oddział radiologii. Nie wyszedł, dopóki nie podałam mu numeru telefonu. Żądał telefonu do dyrektora radiologii, aby mógł go konkretnie zapytać. Oczywiście podałam mu numer do recepcji, więc odszedł niezadowolony. © pillywill / Reddit
  • W sobotę wieczorem do apteki przyszpitalnej zadzwonił facet i zapytał: „Czy centymetry sześcienne i mililitry to to samo?”. Okazało się, że wymieniał olej w swoim motocyklu i nie znał systemu metrycznego, więc pomyślał, że farmaceuta może mu powiedzieć. I okazało się, że miał rację. © wilderlowerwolves / Reddit
  • Miałam wyjątkowego klienta. Był bardzo miły, ale sprawdzał każdą fiolkę, prosząc o specjalne sposoby umieszczenia leku w torebce. Czasami przychodził w złym humorze i wtedy wszystko musiało być sprawdzane trzy razy, do tego stopnia, że porównywał fiolki, które przyniósł z domu, z tymi, które kupił. Zawsze prosił też o wymianę zakrętek zabezpieczających przed dziećmi na zwykłe, ale odmawiał podpisania stosownego dokumentu. © Impossible_***_2741 / Reddit
  • Już pod wieczór do naszej całodobowej apteki weszła dziewczyna i zapytała, czy może z nami chwilę posiedzieć. Cóż, uznałam, że mamy krzesło, z którego korzysta ochroniarz, niech dziewczyna siedzi, mało prawdopodobne, żeby czuła się źle. Siedziała tam przez godzinę lub dwie. Patrzyliśmy na siebie z ochroniarzem, nie wiedząc, o co chodzi. A ona siedziała tam, ze wzrokiem utkwionym w jednym punkcie, tylko czasami zmieniając pozycję. W końcu ochroniarz zapytał ją, dlaczego tu siedzi. Odpowiedziała, że zostawiła w pracy telefon i klucze do domu i nie ma dokąd pójść. Zdecydowaliśmy, że jej nie wyrzucimy. Nasza okolica nie jest zbyt bezpieczna, mogło jej się coś stać, a tak naprawdę nam nie przeszkadzała, więc żaden problem. W każdym razie wyszła o wpół do siódmej rano. Wiele ciekawych historii dzieje się w nocy. © Phenotropil150 / Pikabu
  • Kiedyś do naszej apteki przyszedł facet, żeby coś naprawić. No i napatrzył się, biedak. Najpierw przyszedł facet:
    — Jest szef?
    — Nie.
    — Pozwól, że o coś zapytam. Jak mi odpowiesz, grzecznie sobie pójdę, tak jak przyszedłem.
    — Proszę bardzo.
    — Czy można tu zarobić pieniądze?
    — Nie, tutaj nie da się zarobić.
    — Miłego dnia.
    — Powodzenia w zarabianiu pieniędzy.
    Po nim natychmiast wszedł dziadek. Przeszedł się po aptece, potem poszedł do wyjścia, otworzył drzwi, stanął tam, zmienił zdanie, podszedł, spojrzał na mnie, otworzył plecak i wyjął torbę suszonych ryb, uśmiechnął się.
    — Dzięki, nie jem tego.
    — Wiesz, co to jest?
    —Tak, to chyba ryba.
    —Sam ją suszyłem.
    — Nie, dzięki.
    Dziadek wyszedł. Fachowiec stwierdził, że mamy tu niezły cyrk. Co racja, to racja.
    © Overheard / VK

Niektórzy ludzie potrafią zobaczyć coś śmiesznego w niemal każdej sytuacji. A może po prostu mają szczęście i często przytrafiają im się zabawne zdarzenia. Mamy nadzieję, że te tweety poprawią wam humor, nawet gdy za oknem jest ponuro i deszczowo.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły