15 historii, które udowadniają, że praca zdalna wymaga żelaznych nerwów

Ciekawostki
6 godziny temu

Niektórzy sądzą, że praca z domu to nuda i spokój. Ale prawda jest zupełnie inna — zdalna rzeczywistość potrafi dostarczyć więcej emocji niż niejedno biuro. Czasem trzeba naprawdę stalowych nerwów, żeby przetrwać kolejny dzień przy laptopie.

  • Dostałam pracę zdalną. Podczas ważnego spotkania online robiłam notatki, aż nagle zauważyłam, że wszyscy zamilkli. Spojrzałam na ekran i... zobaczyłam, jak mój mąż w bieliźnie w kropki spaceruje za mną. Wyłączyłam kamerę, ale żarty o mojej miłości do kropek trwają do dziś. © Chamber 6 / VK
  • Pewnego dnia, podczas pracy zdalnej, znalazłam się w centrum handlowym. Dostałam SMS-a od szefa z pilną prośbą o przesłanie ważnych dokumentów w ciągu godziny. Szukałam kawiarni z gniazdkiem, ale żadnej nie znalazłam. Wpadłam więc na nietypowy pomysł — zakradłam się do pokoju zabaw dla dzieci w restauracji.
    Po upewnieniu się, że nikogo tam nie ma, usiadłam na miękkiej pufie i wysłałam pliki. Było mi tak wygodnie, że... zasnęłam. Obudził mnie dopiero ochroniarz, który grzecznie, ale stanowczo wyprosił mnie z pokoju. © Caramel / VK

„Mój leniwy współpracownik nie potrzebuje przestrzeni osobistej”.

  • Pracuję zdalnie i nie mogłem się skupić, bo sąsiad z góry ciągle coś wiercił. W końcu zapukałem do jego drzwi. Otworzył mi zadbany, spokojnie wyglądający mężczyzna, a w mieszkaniu nie było najmniejszych śladów jakiegokolwiek remontu. Zapytałem więc, czy to on codziennie hałasuje.
    Odpowiedział, że tak, ale nie robi żadnego remontu — po prostu wierci... krawężniki. Stałem osłupiały, a on niemal ze łzami w oczach powiedział: „Przyłapałem żonę z innym facetem w naszym mieszkaniu. Teraz próbuję zagłuszyć ból bezsensownym hałasem”. © SHAME / VK
  • Prowadziłam zajęcia online. Studenci mieli domyślnie wyciszone mikrofony. Nagle jeden z nich włączył dźwięk i usłyszałam rozmowy w tle, po czym dźwięk znów został wyłączony. Zapytałam więc, co się dzieje. Studentka odpowiedziała: „Leżymy na kanapie, laptop leży na podłodze obok nas, a mikrofon włączył... pies”. Powiedziałam: „To jest seminarium”. Na co ona z pełnym spokojem: „No przecież słucham”. © Overheard / Ideer
  • Pracuję zdalnie. Miałem pilny projekt. Dałem córce telefon i poprosiłem, żeby się czymś zajęła — obiecałem, że później pójdziemy na spacer. Krzyknęła coś w moją stronę, kiwnąłem głową na znak, że ją słyszę. Wyszliśmy na zewnątrz. Po jakimś czasie spojrzałem w galerię zdjęć i zobaczyłem dziesiątki fotografii... kuwety naszego kota, włącznie z jej zawartością. Zapytałem: „Kochanie, co to za zdjęcia?”. A ona bez cienia zawahania odpowiedziała: „No przecież mówiłam ci, że trzeba zmienić żwirek. Nie słuchałeś, więc zrobiłam zdjęcia, żebyś nie zapomniał”. © Mamdarinka / VK

„Musiałem dziś pracować w domu. On też chciał mieć swoje miejsce”.

  • Pewien znajomy opowiadał mi kiedyś, że dostał pracę zdalną w dobrej firmie. Już w pierwszym tygodniu chcieli zrzucić na niego całą masę obowiązków. Szefowa zadzwoniła i powiedziała, że ma problemy z internetem, więc sporo zadań zostanie przerzuconych na niego.
    Znajomy nie był zadowolony i dość oschle rzucił: „A może użyjesz swojego supertelefonu jako modemu albo hotspotu?”. Rozłączyła się. Ale po kilku minutach oddzwoniła i powiedziała: „Dziękuję za genialną radę!”.
    Dostał za to nawet premię... ale i tak wyleciał trzy tygodnie później za „brak kultury”. © Chamber 6 / VK
  • Kolega z pracy dowiedział się, że w firmie rozmawia się o moim zwolnieniu i mi o tym powiedział. Pracuję zdalnie. Nie jestem jakoś bardzo przywiązany do tej pracy, ale mimo wszystko ta wiadomość mnie zaskoczyła — i nie była przyjemna. Musiałem więc coś wymyślić, żeby zyskać trochę czasu.
    Kiedy dostałem pierwszy telefon w tej sprawie, przyniosłem kota i przez jakieś 20 minut go wychwalałem, mówiąc, że dużo je. Tego dnia nie powiedzieli mi nic o zwolnieniu. Za drugim razem zachwalałem psa — i znów nikt nic nie wspomniał. Za trzecim razem poproszono mnie, żebym nie włączał kamery. I wtedy mnie zwolnili. © Chamber 6 / VK

„Mój najważniejszy powód do pracy z domu”.

  • Pracuję zdalnie. Czasami wybieram się do kawiarni niedaleko mojego domu. Siedzę, pracuję, popijam kawę i zajadam się ciastkiem. W pewnym momencie odwracam głowę w lewo... i widzę mojego sąsiada całującego się z młodą kobietą. On też mnie zauważył — i przez długi czas patrzył wprost na mój stolik.
    Znam jego żonę. To bardzo miła, inteligentna kobieta. Kiedyś piekła ciasto i poczęstowała mnie kawałkiem — tak się poznaliśmy. Czułem się okropnie niezręcznie, widząc to wszystko. Miałem ogromną ochotę jej o tym powiedzieć... ale ostatecznie uznałem, że to nie moja sprawa. © Work Stories / VK
  • Pracuję w biurze, a mój mąż pracuje z domu. Zanim wychodzę do pracy, nastawiam pranie i proszę go, żeby je później rozwiesił. Ale ile razy bym nie prosiła, mój mąż ciągle zapomina.
    Za każdym razem, gdy otwieram pralkę, znajduję mokre ubrania. Strasznie mnie to irytuje, bo zaczynają brzydko pachnieć i trzeba je prać od nowa.
    Zmęczona ciągłymi przypomnieniami, postanowiłam zmienić taktykę. Pewnego dnia wzięłam zapomniane pranie i rozwiesiłam je po całym mieszkaniu — koszulki na krzesłach, skarpetki na klamkach, ręczniki na kanapie. O dziwo, podziałało. Mąż od razu zauważył moje „dekoracje” i zrozumiał, jak bardzo irytuje mnie jego zapominalstwo. Od tamtej pory już się o to nie kłócimy. © Mamdarinka / VK

„Praca z domu z pewnością ma pewne zalety”.

  • Po studiach postanowiłem zostać w tym samym mieście. Wynająłem pokój w domu starszej pani. Mieszkałem tam i pracowałem zdalnie. Zostawałem długo po nocach, bo chciałem dorobić. Nie jestem imprezowym typem, więc większość czasu spędzałem w domu.
    Z czasem właścicielka zaczęła się niepokoić, że „nie chodzę do pracy”, bo nie rozumiała, czym jest praca zdalna — była już w podeszłym wieku. Zaczęła mi się naprzykrzać, że za głośno stukam w klawiaturę, że zużywam za dużo prądu, że zbyt późno chodzę spać...
    Zapytałem ją, skąd niby wie, o której kładę się do łóżka. A ona na to: „Poprosiłam sąsiada z naprzeciwka, żeby patrzył w twoje okno. I mi powiedział”. Niedługo potem się wyprowadziłem. W końcu mogłem sobie pozwolić na wynajęcie własnego mieszkania. Teraz pracuję, kiedy chcę — i nikomu nie przeszkadzam.© Caramel / VK
  • Mieszkam na małym osiedlu, gdzie wszyscy się znają z widzenia. Ludzie mówią sobie „dzień dobry”, niektórzy nawet ze sobą rozmawiają. Ja pracuję zdalnie, mam rozregulowany sen, więc często pracuję w nocy. Zdarza się też, że nocą wychodzę zaczerpnąć świeżego powietrza.
    Kiedy zrobiło się zimno, zacząłem brać ze sobą skórzaną aktówkę, żeby siadać na niej na ławce.
    I ostatnio jedna sąsiadka powiedziała mi, że mamy na osiedlu małą aferę. Mamy z placu zabaw próbują ustalić, co jest ze mną nie tak, bo wiele z nich widziało, jak wracam do domu w środku nocy — rozczochrany, w dresie, ze skórzaną teczką w ręku. © Overheard / Ideer

„Winston miał dziś odbierać moje telefony. Poddał się po 5 minutach i drzemał przez resztę dnia”.

  • Mój chłopak przeszedł na pracę zdalną. Szybko ogarnia swój plan dnia, a potem zaczyna się nudzić. Wczoraj pracował sobie spokojnie, aż tu nagle zerwał się z miejsca, poleciał do łazienki i zamknął się tam na godzinę. Zaczęłam się martwić.
    A on w końcu wychodzi — ręcznik na głowie, moja maseczka nawilżająca na twarzy. Podchodzi do mnie, uśmiecha się i mówi: „Teraz zostanę gwiazdą TikToka!”. Dobrze, ja chyba muszę zadzwonić do jego szefów. Niech go zabierają z powrotem do biura, bo on tak długo w domu nie przetrwa. © Chamber 6 / VK
  • Po urodzeniu dziecka zrobiłam kurs zarabiania online i zaczęłam się sama utrzymywać. Minęły trzy lata, a mąż zaczął mi delikatnie sugerować, że powinnam wrócić „do normalnej pracy”. Wiedziałam, że to teściowa mu truła głowę. W końcu powiedział: „Albo wracasz do pracy, albo się rozwodzimy”.
    No to wróciłam do rodziców. Po tygodniu zaczął mi marudzić, że w domu nie ma co jeść, a koszule nieuprasowane. Wysłałam mu link do kursu z zarządzania domem. © Overheard / Ideer

Jeśli po tych szalonych opowieściach o pracy zdalnej macie ochotę na więcej inspirujących opowieści, koniecznie przeczytajcie historie osób, które nie znosiły swojej pracy, a teraz robią to, co kochają i żyją pełnią życia.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia Overheard / Ideer

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły