15 historii o nieznajomych, którzy zaskoczyli nawet największych sceptyków

Ludzie
2 godziny temu
15 historii o nieznajomych, którzy zaskoczyli nawet największych sceptyków

Najpiękniejsze wspomnienia nie zawsze pochodzą od bliskich — czasem zostawiają je zupełnie obcy ludzie. Jedno słowo lub niespodziewany gest potrafią na długo utkwić w pamięci. W tej kolekcji znajdziecie historie o spotkaniach, których po prostu nie da się zignorować.

  • Jest noc. Patrzę przez okno i widzę faceta, jakieś 30-40 lat, kręci się po podwórku i rozgląda na wszystkie strony. Kiedy ktoś przechodzi obok, ten dziwak albo się chowa, albo udaje, że coś robi w telefonie. I nagle kulminacja: na podwórku nikogo nie ma, facet się rozgląda i nagle pędzi na plac zabaw. Okazało się, że przez cały ten czas chciał po prostu zjechać ze zjeżdżalni. A potem najzwyczajniej w świecie sobie poszedł. © VK
  • Jechałam kiedyś autobusem. Z przodu siedział mężczyzna, a obok mnie stała kobieta około 45 lat z dorosłą już córką. Gdy miejsce obok mężczyzny się zwolniło, kobieta powiedziała do córki: „Siadaj”. Mężczyzna wstał, żeby ją przepuścić, a ta pani na to: „My jesteśmy dwie”. I obie bez wahania usiadły na wolnych miejscach, zostawiając mężczyznę stojącego. Ten pan miał chyba z sześćdziesiąt lat. Tak sobie myślę: skąd się w ludziach bierze taka bezczelność? © Dzen
  • Kiedy córka poszła do gimnazjum, wybrałem się na pierwsze zebranie rodziców, gdzie przedstawiano nam nauczycieli. Wśród nich siedział facet w skórzanej kurtce z ćwiekami, ręce w tatuażach, broda zapleciona w warkocze. Myślałem, że to wuefista lub woźny, a okazało się, że to szkolny psycholog. © Alexey Korostelev
AI-Generated image
  • Zawsze wybieram w samolocie miejsce przy przejściu — można wyciągnąć nogi. Kiedyś zasnąłem jeszcze przed startem. Budzę się, a na moich kolanach siedzi dziewczyna! Zaspany przez chwilę nie mogłem zrozumieć, co się w ogóle dzieje. A ona, cała czerwona, mówi: „Przepraszam... utknęłam”. Okazało się, że kiedy spałem, nie chciała mnie budzić i próbowała przejść nade mną. Ale najwyraźniej udało jej się przerzucić tylko jedną nogę, a drugiej już nie — i tak została, siedząc mi na kolanach. Potem przez cały lot nawet nie miała odwagi spojrzeć w moją stronę. © Dzen
  • Pracuję w salonie telefonicznym. Często przychodził do nas pewien pan, jakieś 50 lat, spokojny i uprzejmy. Pewnego dnia przyszedł z złotym pierścionkiem i powiedział: „Młoda damo, to dla ciebie”. Byłam zaskoczona i oczywiście odmówiłam, na co on odpowiedział: „Nie mam bliskich. Potraktuj to jak prezent od ojca”. I wyszedł. Tydzień później przyszedł znowu, tym razem ze złotymi kolczykami. Ile bym się nie wykręcała i ile bym nie próbowała mu je oddać, efekt był ten sam: po prostu zostawił kolczyki na ladzie i odszedł. © Ideer
  • Miałam 19 lat, podróżowałam samotnie po Maroku. Młoda Marokanka, którą poznałam podczas podróży, zdjęła z palca pierścionek i dała mi go, mówiąc: „Musisz go nosić cały czas i zawsze mówić mężczyznom, że jesteś mężatką, a twój mąż zaraz wróci”. To bardzo pomogło mi w kolejnych tygodniach mojej podróży. Dziękuję, Fatimo! © Sweeper1985 / Reddit
  • Raz jechałam pociągiem z dziećmi: starsze miało 12 lat, ja 37. Wchodzi kontrolerka biletów i pyta:"A gdzie dorośli? Sami jedziecie?„. Byłam tak zaskoczona, że przez chwilę nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Milcząco podałam jej mój paszport, ona spojrzała i nerwowo powiedziała:
    „No, a gdzie ona? Jeździcie z paszportem matki?”. Przy czym na zdjęciu w paszporcie wcale nie wyglądałam na starszą niż w rzeczywistości — miałam wtedy 20 lat. Ostatecznie jakoś udało mi się wytłumaczyć, że to właśnie ja jestem tą osobą ze zdjęcia i że mam 37 lat. © ADME
  • Jechaliśmy do Bułgarii, zgubiliśmy się w Rumunii i zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, żeby zapytać o drogę. Chłopak, który układał towar na półkach, poprosił, żebyśmy powiedzieli, w jakim języku mamy się dogadać — po francusku, niemiecku czy angielsku. Mój syn zna te trzy języki, więc szybko się dogadali. Potem jeszcze długo byliśmy w szoku. Stacja benzynowa, pracownik magazynu, Rumunia — i trzy obce języki! Ech. © Elena Nikolayenko
  • Poszedłem do sklepu po jedzenie, ale został tylko jeden wózek. Podchodzę do niego, a w tym samym czasie jakiś facet też go chwyta. Stoimy, oboje trzymamy za wózek, patrzymy na siebie ponuro. Powietrze się zagęszcza, ludzie wokół zamarli. I nagle ten facet niespodziewanie wyciąga pięść przed siebie na wysokości brzucha i trzyma. Robię to samo. I tak stoimy. A potem raz, dwa, trzy... On: „papier” i ja też „papier”! Więc znowu: raz, dwa, trzy! On: „kamień”, a ja: „nożyce”! Ech... Puścił wózek, wziąłem koszyk. Tak właśnie dziś kulturalnie rozwiązałem problem. © Pikabu
  • Trzeba było przekopać działkę letniskową. Zajął się tym chłopak spoza okolicy, za niewielkie pieniądze. Słabo mówił po naszemu. Zapytałem, co robił w swoim kraju, a on odpowiedział: „Nauczyciel, angielski. Dobrze uczę dzieci”. Sceptycznie odpowiedziałem:
    „Maybe so, maybe no. I don’t know”. („Może tak, może nie. Nie wiem”). Na to usłyszałem:
    „Jak dobrze, że zna pan angielski! Łatwiej będzie mi z panem rozmawiać po angielsku”. Okazało się, że faktycznie bardzo dobrze mówi w tym języku i to z doskonałą wymową. © Konstantin Tołstow
  • Będąc w Hildesheim, na tyłach miasta, szukałam pewnej instytucji i kompletnie nie mogłam jej znaleźć. Kilkakrotnie mijałam dwóch facetów: jeden — punk z tatuażami, drugi — ogromny kulturysta. Wyglądali bardzo groźnie. Starałam się dyskretnie prześlizgnąć obok. Kiedy trzeci raz zrobiłam rundkę, faceci do mnie podeszli, a ja prawie dostałam zawału. Jeden zapytał: „Nie zgubiła się pani? Może w czymś pomóc?”. Pomogli mi i doprowadzili dokładnie tam, gdzie potrzebowałam. Jak bardzo było mi wstyd za moje wcześniejsze myśli! © Anna Bruner
  • Opowiadała mi to koleżanka: „Czekaliśmy na dyrektora firmy, żeby pokazać mu wyniki z pierwszego miesiąca. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam przystojnego mężczyznę w t-shircie, szortach i sandałach. A potem wezwano nas do sali konferencyjnej i przedstawiono wszystkim szefa naszej firmy — tego właśnie faceta w szortach. Był właścicielem trzech przedsiębiorstw, nieruchomości za granicą i prywatnego samolotu. Okazał się inteligentnym, porządnym szefem, który wprowadził w naszej pracy cotygodniowe wypłaty, wsparcie w opłacaniu studiów pracowników, roczne premie i możliwość zakupu mebli na raty bez odsetek”. © Mary Sulimen
  • Wezwali mnie gdzieś za miasto, żebym obejrzał laptopa pewnego faceta i pomógł go skonfigurować. Zamawiający wyszedł przywitać się ze mną w kombinezonie i starych butach — wyglądał jak zwykły mieszkaniec wsi. Podczas gdy pracowałem przy jego komputerze, wspomniał, że dużo podróżuje służbowo, więc zapytałem, czym się zajmuje. Okazało się, że facet był jakimś wysoko postawionym, szanowanym w całym kraju psychologiem, który doradzał ludziom na najwyższym szczeblu i pomagał wdrażać programy szkoleniowe do pracy z osobami ze specjalnymi potrzebami. No proszę! © tsuto / Reddit
  • Miałam jakieś 14 lat i jechałam pociągiem. Sąsiadka poprosiła o przesiadkę do innego przedziału, bo w naszym było wybite okno, a była zima. Przeniesiono ją, a ja zostałam, mając nadzieję, że nikt nie dołączy. I nagle, na jednej ze stacji, wsiadło trzech mężczyzn o groźnym wyglądzie. Rozsiedli się, a potem zaczęli jeść i pić. Leżałam cicho, zastanawiając się, co robić i dokąd uciec. A oni nalali mi soku, oddali wszystkie swoje koce, żeby nie było mi zimno i przez całą drogę pytali, jak się czuję i czy czegoś mi nie trzeba. © Lyudmila Burakova
  • Pracowałam jako kelnerka. Kiedy układałam serwetki, przy jednym ze stolików usiadła rodzina: mąż, żona i córka. Kobieta spojrzała na mnie i, wskazując na córkę, powiedziała:
    „Naucz ją składać serwetki. Bo jeśli dalej będzie się tak uczyć, sama trafi do pracy w knajpie”. Spojrzałam na nią lodowatym wzrokiem i odpowiedziałam: „Jeśli wasza córka stanie się taka jak ja, to będzie miała wielkie szczęście. Jestem studentką trzeciego roku prestiżowego wydziału z bardzo wysokimi ocenami. A pracuję tutaj tylko po to, żeby opłacić mieszkanie i utrzymać rodzinę”. I odeszłam jak królowa, bo nie należy oceniać książki po okładce. © Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły