15 historii o pierwszych randkach, na których nie brakowało śmiechu

Ludzie
2 godziny temu

Od pierwszej randki oczekujemy przynajmniej miłej rozmowy, przyjemnie spędzonego czasu i odpowiedzi na pytanie: czy będę chciał(a) zobaczyć tę osobę ponownie. W rzeczywistości bywa jednak różnie. Czasem dostajemy piłką w głowę, czasem towarzysz rzuca wprost: „Wyglądasz na zmęczoną”... albo nawet zaczyna płakać na naszych oczach. O podobnych epickich wpadkach na pierwszych randkach opowiadamy w tym artykule.

  • Poznałem dziewczynę online, umówiliśmy się na spotkanie. Poszliśmy do dobrej restauracji. Przy stoliku złożyliśmy zamówienie, a ona nagle wypaliła: „A może teraz zadam ci kilka pytań?”. Odrzekłem, że nie mam nic przeciwko. Wtedy wyjęła z torebki kartkę papieru i zaczęła swój quiz. © Retracnic / Reddit
  • Miałem kiedyś randkę z bogatą dziewczyną. Nalegała, że podjedzie po mnie swoim wypasionym samochodem i wybrała restaurację. Wchodzimy na salę i nagle zdaję sobie sprawę, że nie będziemy jeść sami. Natychmiast dopadł mnie jej ojciec. Dosłownie rzucił się na mnie z pytaniami, co mi się w jego córce podoba i jakie mam wobec niej plany. To była jedna z najdłuższych kolacji w moim życiu. © johanebrown / Reddit
  • Poszliśmy na pierwszą randkę do zoo, zrobiło mi się żal zwierząt i się rozpłakałam. © Calm-Answer-9851 / Reddit
  • Umówiliśmy się na pierwszą randkę w kawiarni, na poranną kawę lub herbatę. Kiedy przyszłam, on już tam był. Uśmiechnęłam się i do niego podeszłam, a on zaraz po „Cześć” oznajmił: „Wyglądasz na zmęczoną”. Może i miał rację, ale to zdecydowanie nie jest coś, co mówi się na pierwszym spotkaniu z obcą osobą. Poza tym z tego, co pamiętam, ani razu się nie uśmiechnął. Już więcej się z nim nie spotkałam. © fairyofmoods / Reddit
  • Nasza pierwsza randka z mężem była naprawdę oryginalna. Wtedy znaliśmy się już od roku czy dwóch. Poszliśmy do kina. Ostatni rząd, romantycznie, wszystko zapowiadało się świetnie — ale zasnęłam. Potem okazało się, że on też. Obudzili nas dopiero sprzątacze. Ocknęłam się, spojrzałam na niego, on na mnie. „Drzemeczka?” — zapytałam. Odpowiedział: „Mhm”. Spojrzałam w jego zaspane oczy i zdałam sobie sprawę, że nikt nigdy nie zrozumie mnie tak jak on. I od tamtej chwili jesteśmy razem. © VK
  • Mój mąż pracował kiedyś w sztabie trenerskim naszej lokalnej drużyny piłkarskiej, więc często dostawał darmowe bilety — i właśnie na stadionie odbyła się nasza pierwsza randka. Generalnie wszystko mi się podobało, ale już wtedy zrozumiałam, że jestem wyjątkowa, bo spośród trzynastu tysięcy osób, które były tam tego dnia, tylko ja dostałam piłką w głowę. Ze sportem się już pożegnałam — teraz wolę chodzić do teatru. © VK
  • Zdarzyło się wam kiedyś, że ktoś zaprosił was do restauracji, a ostatecznie rachunek trzeba było zapłacić samemu? Mnie spotkała właśnie taka sytuacja. Pewnego razu chłopak z uczelni zaprosił mnie na kolację. Od dawna mu się podobałam, chyba jeszcze od pierwszego roku, więc w końcu postanowiłam dać mu szansę. Spotykamy się, wszystko wydaje się w porządku, zamawiamy sporo jedzenia i picia, co już samo w sobie mnie zdziwiło. Potem zaczęliśmy rozmowę. Minęły dwie godziny, wszystko zostało już zjedzone i wypite, a on na chwilę wyszedł, żeby porozmawiać przez telefon. Siedzę i czekam, czasem zerkam na telefon i odpisuję przyjaciółce. Minęło dwadzieścia minut. Zapytałam kelnera, czy nie widział mojego towarzysza, a on na to, że chłopak odjechał taksówką. No i jak tu po czymś takim chodzić jeszcze do restauracji? © VK
  • Na pierwsze spotkanie facet przyszedł z chłopcem około 10 lat i powiedział, że to jego syn. A przecież w korespondencji ani razu o nim nie wspominał! Dziecko ciągle czas gadało jakieś bzdury. Pod koniec wieczoru mój towarzysz nagle oznajmił: „Gratuluję, zdałaś test. Możemy znów się spotkać. To mój bratanek, chciałem tylko zobaczyć twoją reakcję”. © VK
  • Mam 44 lata i poznałem kobietę w wieku 37 lat na portalu randkowym. Najpierw pisaliśmy, potem zaczęliśmy rozmawiać przez telefon. Wszystko szło dobrze i postanowiliśmy zaplanować spotkanie. Podczas rozmowy wspomniałem, że pracuję jako dentysta. Opowiedziała mi o swojej niedawnej wizycie u lekarza i przyznała, że — jak wiele osób — bardzo boi się stomatologów. Do tego bolał ją ząb i sytuacja stawała się coraz gorsza. Namawiałem ją, żeby jak najszybciej zaczęła leczenie, ale jej grafik pracy był bardzo napięty. W końcu, choć niechętnie, przyszła do mojej kliniki — tak, prosto na pierwszą randkę. Trzeba było wyleczyć dwa kanały i założyć dwie korony, co zrobiłem z przyjemnością. Zabieg przebiegł doskonale, a ona była niezwykle wdzięczna. © ThrowRAhautepotato / Reddit
  • Poszedłem na pierwszą randkę z dziewczyną, ale spotkanie okazało się zupełnie inne, niż się spodziewałem. Uciekła, ale nie dlatego, że wydałem jej się nudny czy podejrzany — po prostu zaczął padać ulewny deszcz i nie miała się gdzie schować. W efekcie jej brwi się rozmazały. Mimo to była miła i interesująca w rozmowie. Spędziliśmy razem jakieś pół godziny, a ja starałem się nie zwracać uwagi na brak brwi. Ale kiedy spojrzała na siebie w lustrze lub kamerze, oczywiście zauważyła „zgubę”... I nawet nie zdążyłem jej powiedzieć, że dla mnie jej brwi nie mają znaczenia. © VK
  • Przez kilka lat siedziałam na portalach randkowych i ciągle ponosiłam porażki. Pamiętam, że kiedyś zaplanowałam na jeden wieczór dwa spotkania. Po pierwszym jednak już nie miałam ochoty na nic więcej. Mój rozmówca okazał się nudziarzem, zatwardziałym kawalerem i cynikiem. Wyszłam i odetchnęłam z ulgą. Wzięłam telefon, żeby powiadomić drugiego kandydata, że nie dam rady przyjść — nie chciałam znów tracić czasu. On jednak napisał, że przyjechał do miasta tylko dla mnie, na jeden dzień. Poczułam się niezręcznie i jednak poszłam. Dziś jesteśmy małżeństwem. Aż trudno mi myśleć, że mogłam wtedy wrócić do domu oglądać seriale — przegapiłabym swoje przeznaczenie. © VK
  • Randka była zaplanowana jako kino i kolacja, ale pomyliliśmy godziny seansu, więc najpierw poszliśmy coś zjeść. Zamówiliśmy jedzenie, a ona nagle zaczęła wpatrywać się w telefon z dziwnym wyrazem twarzy. Zapytałem, co się stało, a ona na to, że zaginął jej kot. Wyszła na zewnątrz, zadzwoniła do kogoś, wróciła po pięciu minutach i oznajmiła, że musimy natychmiast jechać. Poprosiłem, by zapakowali jedzenie na wynos, zapłaciłem rachunek i odwiozłem ją z powrotem do akademika. Wyskoczyła z samochodu, nawet się nie żegnając. Wzruszyłem ramionami i pojechałem dokończyć już zimny posiłek. Później wieczorem zajrzałem do social mediów i zobaczyłem, że byłą na randce z innym chłopakiem. Napisałem jej wtedy wiadomość: „No i jak tam twój kot?”. © ilivlife/ Reddit
  • Pierwszy chłopak, z którym się spotykałam, moja pierwsza miłość, na pierwszej randce powiedział mi komplement: „Jesteś jak herbata. Twoje włosy mają kolor mocnej czarnej herbaty, a ty sama, jak herbata, potrafisz dodać energii, uspokoić, wnieść ciepło i przytulność. Życie bez ciebie jest jak życie bez herbaty — zimne i nieprzyjemne”. Minęło wiele czasu, spotykałam się z wieloma mężczyznami, ale potem już nigdy nie dostałam lepszego komplementu! © VK
  • Po kolacji poszliśmy na karting. Powolna jazda, „ściganie się” ze sobą i rzucanie sobie kilku słów podczas mijania się na torze... To było dość niezręczne. © Independent-Ad-8789 / Reddit
  • Rodzice dziewczyny nalegali, aby jej brat pojechał z nami na randkę. Myślałem, że to jednorazowa sytuacja, ale okazało się, że matka i ojciec byli dość nadopiekuńczy. Dano mi do zrozumienia, że będę musiał zabierać go ze sobą za każdym razem, a jeśli kiedykolwiek zechcę się z nią ożenić, będę musiał się do nich przeprowadzić. © agent_x_75228 / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły