15 osób, dla których poszukiwanie pracy zamieniło się w epicką historię

Ludzie
3 miesiące temu

Poszukiwanie nowej pracy jest prawie zawsze stresującym doświadczeniem, ponieważ nie ma pewności, że rekruterzy nas zaakceptują. A czasami rozmowy kwalifikacyjne przebiegają w tak dziwaczny sposób, że na długo pozostają w pamięci. To właśnie przydarzyło się bohaterom naszej selekcji.

  • Niedawno miałam rozmowę kwalifikacyjną online. Poprosiłam męża, by zajął się dzieckiem, podczas gdy ja usiadłam w sypialni przy laptopie. Rozmowa poszła świetnie. Pod koniec rekruterka poprosiła mnie o szczerą odpowiedź na pytanie, czy dziecko wpłynie na jakość mojej pracy. I gdy otworzyłam usta, by zaprotestować, mój syn pojawił się za mną i powiedział: „Mamo, zsikałem się w majtki, a tata śpi”. Idealne wyczucie czasu. © Mamdarinka / VK
  • Byłem na rozmowie o pracę w sklepie z materiałami do rękodzieła. Na rozmowie właściciel stwierdził, że prawdziwi mężczyźni nie pracują w takich miejscach. A potem dodał, że on osobiście wolałby iść na ryby niż pracować w takim sklepie jak jego. Nigdy nie byłem tak szczęśliwy, że nie dostałem pracy. © Applesauce28 / Reddit
  • Chciałam pracować w bibliotece uniwersyteckiej. Rozmowa z zastępcą szefa przebiegała przyjemnie, zaproponował nawet stanowisko z wyższą pensją. Potem otworzył moją historię zatrudnienia, zatrzasnął ją po pół minuty z wyrazem obrzydzenia na twarzy i oświadczył, że nie ma dla mnie pracy. Później dowiedziałam się, że nienawidzi wszystkich dziennikarzy: kiedyś bardzo obraził się na lokalną gazetę. A w moim CV wszystkie stanowiska były dziennikarskie. Nigdy nie udało mi się zmienić zawodu. © Merry Old Lady / ADME
  • Po urlopie macierzyńskim chodziłam na rozmowy kwalifikacyjne. Kiedyś trafiłam do firmy, która miała sieć prywatnych placówek edukacyjnych: przedszkoli, szkół, klubów. Wszystko szło świetnie, dopóki nie dowiedzieli się, że jestem mamą. Powiedzieli: „Przykro mi, nie jesteś dla nas odpowiednią osobą”. Zmienili jednak zdanie, gdy zadałam kontrpytanie: „Przepraszam, ale kogo w takim razie szukacie? Dziewczyny po studiach? Czy kobiety po czterdziestce, bez dzieci i rodziny?”. Trzy dni później zadzwonili do mnie w sprawie stażu, powiedzieli, że moja odpowiedź dała im do myślenia. © Mamdarinka / VK
  • Miałem rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko projektanta. Zadzwonili do mnie, zaproponowali wykonanie zadania testowego. Odmówiłem, powiedziałem, żeby zajrzeli do mojego portfolio, tam widać wszystkie moje umiejętności. OK, powiedzieli, żebym przyszedł. Ale kiedy byłem u nich w firmie, znowu próbowali posadzić mnie przy komputerze i chcieli dać mi zadanie testowe, aby opracować baner i ulotkę dla ich firmy na wystawę. Przypomniałem, że mogę wykonać zadanie testowe, ale płatne według stawek rynkowych. Albo, skoro już tu jestem, mogę wykonać zadanie niezwiązane z działalnością ich firmy, aby moja darmowa praca nie została później wykorzystana. Zrozumiałem po ich minach, że ich plan się nie powiódł, pożegnałem się i wyszedłem. © Alvion / Pikabu
  • Kiedyś poszedłem na rozmowę grupową, na której było dziesięć osób. Wszyscy siedzieliśmy wokół stołu i rozmawialiśmy z prowadzącym. Nagle jeden mężczyzna podskoczył i zaczął histerycznie szlochać, krzycząc, że potrzebuje tej pracy. Płakał, że w przeciwnym razie jego dzieci umrą z głodu, a on straci dom. Oczywiście było mi go żal. © Nieznany autor / Reddit
  • Niedawno ukończyłem studia na kierunku marketing. Tydzień temu dostałem swoją pierwszą pracę w niezwykle zabawny sposób. Tego dnia pożyczyłem samochód kolegi, żeby szybciej dojechać na miejsce. Kiedy po około 7 minutach byłem już blisko biura, dwa samochody przede mną miały wypadek i cudem mnie nie potrąciły. Utworzył się korek, w którym stałem przez około 30 minut. Po rozważeniu wszystkich za i przeciw, zaparkowałem samochód, wysiadłem i poszedłem pieszo do biura. Wbiegłem do biura dokładnie o 09:00 i zacząłem mówić: „Dziś mogłem się spóźnić na rozmowę, bo był straszny korek, ale gdybym miał ten cudowny rower, nie miałbym takich problemów”. I wskazałem palcem na obskurny rower w rogu pokoju. Wszyscy byli zdumieni moją pomysłowością, więc po szczegółowym przeczytaniu mojego CV, zatrudnili mnie. © Chamber 6 / VK
  • Pewnego razu ubiegałem się o pracę jako recepcjonista w salonie samochodowym. Rozmowa kwalifikacyjna poszła dobrze, ale w kolejnych dniach zacząłem otrzymywać e-maile z promocjami prowadzonymi przez ten sklep, trwało to tydzień lub dwa. Zdałem sobie sprawę, że postanowili nie brać pod uwagę mojego CV, i zadzwoniłem z prośbą o usunięcie mnie z listy mailingowej. Przeprosili, ale powiedzieli, że wybiorą kogoś innego na stanowisko recepcjonisty. W tym momencie z pewnością nie chciałem już dla nich pracować. © Saltyice18 / Reddit
  • Chciałam dostać pracę jako recepcjonistka w klinice weterynaryjnej. Dziewczyna, która przeprowadzała ze mną rozmowę kwalifikacyjną, okazała się straszną plotkarą. Oprowadzała mnie po terenie, przedstawiała pracownikom, a gdy tylko się od nas oddalali, opowiadała mi osobiste rzeczy o każdym z nich. Kiedy wróciliśmy do biura, kontynuowała swoje plotki. Pod koniec rozmowy wiedziałam już o wszystkich brzydkich rozwodach, konfliktach rodzinnych, a nawet o tym, kto nosi podróbki markowych torebek. To było okropne i bardzo frustrujące, ponieważ sama klinika jest świetna, ale absolutnie nie chciałam pracować z kimś, kto plotkowałby również o mnie. © dragonwinghm / Reddit
  • Podczas jednej z rozmów kwalifikacyjnych zapytałam, ile będzie wynosiła moja miesięczna pensja, na co usłyszałam: „Oh-oh-oh-oh, co z pani za materialistka, nie przepracowała pani nawet dnia, a już pyta o pieniądze”. Oczywiście zdałam sobie sprawę, że dalsza rozmowa nie ma sensu. Każdy idzie do pracy, by zarabiać pieniądze, a nie działać charytatywnie. © sevendeis / YouTube
  • Jestem osobą, która strasznie denerwuje się przed każdą rozmową kwalifikacyjną. Trzęsą mi się ręce, drży głos, mam mętlik w głowie, mimo że zawsze jestem przygotowana. Tak samo było na ostatniej rozmowie kwalifikacyjnej. Widziałam po minie szefa, że rozmowa nie idzie najlepiej. Już miałam wychodzić, gdy nagle moja torba przewróciła się i wszystko z niej wypadło. Szef wstał, by pomóc mi pozbierać rzeczy, i zobaczył książkę. Lubię czytać. Jak się okazuje, szef też. Nagle mieliśmy świetny temat do rozmowy. Okazało się, że lubimy takie same książki. Tak czy inaczej, rozmowa poszła dobrze i zostałam zatrudniona. © Work Stories / VK
  • Planowałem przeprowadzić się do mojej dziewczyny i szukałem pracy w jej mieście. Odbyłem już wiele rozmów kwalifikacyjnych, ale jedna z nich naprawdę mnie zaskoczyła. Po tym, jak wszyscy rozmówcy przedstawili się, jeden pracownik zwrócił uwagę na moje krzesło i zapytał:
    – Czy pan w ogóle wie, do kogo aplikuje o pracę?
    – Tak, dokładnie to sprawdziłem i zapoznałem się z asortymentem.
    – Czyli prowadzi pan rozmowę, siedząc na tym krześle i wiedząc, że produkujemy meble biurowe?
    – Krzesło to krzesło, nie podążam za trendami.
    – A co to za komputer? Dlaczego świeci się jak choinka? Jest pan graczem? Tylko oni mają świecące komputery.
    – Przepraszam, ale chciałbym porozmawiać o pracy, a nie o moim krześle czy kolorze komputera.
    – To jasne, że nie zamierza pan dla nas pracować.
    Moim zdaniem żadne pieniądze nie są warte pracy w atmosferze, w której ktoś będzie czepiał się tego, na jakim krześle siedzisz w domu i w jakich kolorach podświetlony jest twój komputer. © AeenChalune / Pikabu
  • Zadzwonili do mnie z informacją, że zanim zaproszą mnie na rozmowę kwalifikacyjną, chcą porozmawiać telefonicznie. Najpierw standardowe pytania, a potem zaczęły się dziwactwa: „Czy jest pani mężatką? Z kim pani mieszka? Czym zajmują się pani rodzice? A co z innymi krewnymi?”. Odpowiedziałam, że nie będę rozmawiać na te tematy, wszystkie moje cechy i umiejętności są w moim CV, powinni je przeczytać. Rozmówca się oburzył, że ich szef ma taką politykę. Odpowiedziałam, że w takim razie nie jestem zainteresowana, i zakończyłam rozmowę. Byłam bardzo tym zirytowana, ale historia się nie skończyła. Kilka dni później zadzwoniła do mnie kobieta z tej firmy i poprosiła, abym odpowiedziała na jej pytania, bo nie powinnam tracić szansy na dobrą pracę. Kurtyna! © Aline Dichka / ADME
  • Najbardziej żmudna rozmowa kwalifikacyjna trwała około 4 godzin. Oprócz testu Lushera, testu IQ, było jeszcze dziwne zadanie: przez dwie godziny na ekranie wyświetlało się 8 zdjęć nieznanych osób, które trzeba było uszeregować zgodnie z poziomem zaufania do nich. A jako wisienkę na torcie trzeba było wymyślić i narysować nieznane zwierzę, powiedzieć, gdzie żyje, jak się rozmnaża, co je. Ostatecznie zatrudniali nie na podstawie wyników rozmowy kwalifikacyjnej, ale na podstawie decyzji kierownika działu. © Lika / ADME
  • W biurze, do którego poszedłem ubiegać się o pracę, była zjeżdżalnia. Po rozmowie kwalifikacyjnej dwóch rekruterów nonszalancko zasugerowało, żebym po niej zjechał. Zaśmiałem się, ale grzecznie odmówiłem. A potem powiedzieli mi, że to w moim najlepszym interesie. Musiałem się przejechać, a oni w międzyczasie gdzieś zniknęli. © 3pelican / Reddit

Rozmowa kwalifikacyjna może być niezwykle stresującym doświadczeniem, a czasami kompletnie zaskakującą i niezapomnianą przygodą.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły