Każda kawiarnia lub restauracja powinna mieć coś, co przyciągnie rzesze klientów. Ale kreatywność to nie to samo, co dziwactwa. Czasami dania są serwowane w tak absurdalny sposób, że można je tylko sfotografować i opublikować w internecie, żeby inni też mogli się pośmiać.
„Krokiety z kurczaka zaserwowano mi w bucie”.
„Nazywają to diabelskim młynem babeczkowych sushi”.
To całkiem urocze, prawda? Hot dogi w psiej misce...
Talerze nie powinny przewracać się podczas używania widelca.
Dania dla dzieci w jednej restauracji są podawane w kapeluszu. 7-letni klient: „Tak, to trochę dziwne, tato...”.
„Sok z mięsa kapał na krawędź drewna i spływał na moje dżinsy”.
„Zamówiłem koktajl i dostałem sałatkę”.
„Nie mam słów”.
„Rozumiem, że te skrzydełka kurczaka są uchwycone w locie?”
To jest coś. Rdzawy kebab.
Na weselu pączki zostały zawieszone na drzwiach.
„Mojemu przyjacielowi podano jednego ziemniaka na małym krzesełku”.
„Zamówiłem sobie luksusowy tost w restauracji w Anglii. To zwykły tost, tyle że na łupkowej desce”.
„Zamówiłem deser owocowy w kawiarni, a oni przynieśli to. Nie chciałem się kłócić”.
„Podano mi jedzenie na wygiętym znaku samochodowym”.
Z jakimi pomysłami szefów kuchni spotkaliście się w lokalach gastronomicznych?