15 osób, które postanowiły zrobić dobry uczynek, ale nie spodziewały się takiego obrotu wydarzeń

Ludzie
tydzień temu

Mówi się, że dobre uczynki wracają, ale czasem życie układa się tak, że nie wiadomo, jak zareagować. Zwykle spotykamy się wtedy z wdzięcznością, ale bywa też, że ludzie reagują w zupełnie nieprzewidywalny sposób. W tym artykule zebraliśmy historie osób, które zrobiły dla kogoś coś miłego i spotkały się z bardzo różnymi reakcjami.

  • Jechałam tramwajem i na jednym z przystanków wszedł dziadek w wieku około 85-90 lat. Wstałam, żeby mu ustąpić miejsca, a on zapytał mnie, czy wysiadam, czy tylko mu ustępuję. Odpowiedziałam, że ustępuję, a on zadowolony siadł i sięgnął do torby, z której natychmiast wyjął bukiet żonkili i mi je podał. Poprawiło mi to humor na resztę dnia. © Ward 6 / VK
  • Znajomy poprosił mnie o pomoc przy wylewaniu jastrychu w jego mieszkaniu. Przyszedłem i zobaczyłem, że pręty są krzywo zamontowane. Machnął ręką i powiedział, że to nie ma znaczenia, wylejemy tak, jak jest. Cóż, jego laminowana podłoga zaczęła potem pękać z powodu nierównych wylewek. Później dowiedziałem się, że ten facet opowiadał, że to przeze mnie, bo źle wylałem jastrych. © Łyżka dziegciu / Dzen
  • Kiedyś zamówiłam bieliznę w sklepie internetowym. Kurier nie miał drobnych. Pobiegł do sklepu, rozmienił pieniądze, zostawił resztę, ale zapomniał przyjąć zapłatę. Dogoniłam go na ulicy i dałam mu pieniądze. Długo mi dziękował, ale to nie wszystko. Następnego dnia poszłam do sklepu, włożyłam zakupy do torby i nie zauważyłam, że portfel z pieniędzmi wpadł do wózka. Starsza kobieta dogoniła mnie na ulicy i zdyszana oddała mi portfel. © Tatiana Kudryavtseva
  • Wracałam z pracy późno w nocy, a przy wejściu do klatki było ogłoszenie: „Zaginął kot”. Weszłam do środka, zobaczyłam przestraszonego kota. Zadzwoniłam do właścicieli, powiedziałam, że będę pilnować, żeby kot nie uciekł. Przyszedł chłopak z dziewczyną, złapali kociaka, podziękowali. Godzinę później zadzwonił dzwonek do drzwi. Okazało się, że właściciele kota przynieśli ciasto i brzoskwinie. Wcale się tego nie spodziewałam, ale było mi miło. © Małgorzata Wolska / Dzen
  • Jakieś 10 lat temu pracowałam jako kelnerka. W porze lunchu przyszedł staruszek, zapytał o ceny, westchnął i chciał wyjść. Zrobiło mi się go żal, więc kupiłam mu posiłek. Szefowa mnie zbeształa, powiedziała, że teraz ciągle tacy będą do nas przychodzić, ale już nic nie można z tym zrobić. A wieczorem nagle jakiś facet, wyglądający jak prosty robotnik, zostawił mi bardzo wysoki napiwek. W tamtym czasie bardzo potrzebowałam pieniędzy, żeby spłacić czynsz i dług. Wystarczyło mi na wszystko. © Katya Savchenko
  • Moja mama była w szpitalu i jeden z krewnych zapłacił za jej leczenie. Nie wziął od nas żadnych pieniędzy. Byłam mu tak wdzięczna, że postanowiłam umorzyć dług koleżance, która pożyczyła ode mnie sporą sumę na czynsz. Pracowałam w sklepie z odzieżą damską i tego samego dnia jedna z klientek kupiła ode mnie drogą sukienkę, mimo że była na nią za mała. Zdecydowała, że ją przeszyje. Dzięki temu dostałam tego dnia premię i podejrzewam, że była nagroda za to, co zrobiłam. © Madeleine Dutova
  • Byłam kiedyś w sklepie spożywczym i stała przede mną kobieta z torbą jabłek, a jej płatność kartą nie przechodziła. Postanowiłam zapłacić za nią i powiedziałam o tym kasjerce. Kobieta była szczęśliwa, ale nagle gdzieś poszła, a ja i kasjerka nie rozumiałyśmy, o co chodzi. A potem kobieta wróciła i miała w rękach kilka innych rzeczy. Powiedziałam jej, że zamierzam zapłacić tylko za jej jabłka, a nie za wszystko, co wybrała. Skończyło się na tym, że się wściekła i odeszła, wyzywając mnie od samolubnych i niemiłych. © Mateba6 / Reddit
  • Wychodziłem z metra, przede mną szła dziewczyna. Miała szpilki, zobaczyłem, że obcas w jednym bucie jest poluzowany. Próbowałem jej to powiedzieć. Młoda dama miała na uszach słuchawki, więc, aby zwrócić jej uwagę, musiałem dotknąć jej rękawa. W rezultacie dziewczyna, nie zdejmując słuchawek, z dumą oświadczyła mi, że nie zawiera znajomości na ulicy, i odeszła w dal. © Alexander / Dzen
  • Mój szef w ostatniej pracy poprosił mnie o znalezienie malarza. Pomimo tego, że nie należało to do moich obowiązków, postanowiłem mu pomóc i znalazłem fachowca. Malarz przychodził i odchodził, nie mogli dojść do porozumienia w sprawie zapłaty. Szef potraktował mnie jak najbardziej niekompetentnego pracownika i zagroził, że mnie zwolni. Potem spędził cały ranek, obserwując każdy mój ruch na kamerach, a kiedy na siebie wpadliśmy, próbował mnie pouczać. Po tym dniu odszedłem stamtąd i nigdy nie wróciłem. © KhajitCaravan / Reddit

    Znalazłam kota w pobliżu moich drzwi na klatce schodowej, wyraźnie domowego, ale przerażonego. Wpuściłam go do domu, ponieważ na klatce i na podwórku są psy. Bałam się, że go pogonią albo wystraszą. Dałam ogłoszenie w windzie o zaginionym kocie. Kilka dni później sąsiadka praktycznie rzuciła się na mnie, oskarżając o kradzież kota. Krzyczała tak bardzo, że nawet sąsiad wyszedł, by ją uciszyć. © pastila** / Dzen
  • Przede mną w kolejce w supermarkecie stała energiczna starsza pani. Natychmiast włożyła swoje zakupy do torby i zaczęła płacić, ale nie miała wystarczająco dużo pieniędzy. Kasjerka zaproponowała, że odejmie jej część produktów, ale klientka kategorycznie odmówiła. Zaczęła dowiadywać się, dlaczego kwota jest tak duża. Ogólnie proces zaczął się przeciągać. A ja byłam z dwuletnim synem, głośno domagającym się batonika, który właśnie miałam mu kupić. W każdym razie dołożyłam tej kobiecie brakującą kwotę. Co się zaczęło dziać! Krzyczała, że chcę ją obrazić, a przecież ona ma pieniądze. Powiedziała, że mogę iść z nią do domu, to mi je pokaże. Potem powiedziała, że nie potrzebuje tych produktów i że kupuje je dla pielęgniarki. Byłam bardzo zażenowana. Uznałam, że lepiej nie pomagać, jeśli nie zostanie się o to poproszonym. © Sea of Rain / ADME
  • Moja przyjaciółka Irka rozwiodła się. Nie radziła sobie sama, a ja miałam przyjaciela Maksa, również po rozstaniu. Postanowiłam ich ze sobą spotkać, udało mi się. Pewnego dnia, kiedy mój mąż był w pracy, a ja właśnie urodziłam, w mieszkaniu zapaliło się gniazdko. Mąż powiedział, żebym zadzwoniła do Maksa, on jest elektrykiem. Maks przyjechał i naprawił. A potem moja przyjaciółka powiedziała mojemu mężowi, że mam romans z Maksem. Skończyło się awanturą, mąż chciał się rozwieść. Zapytałam ją później, dlaczego skłamała, a ona powiedziała mi, że to nie fair, że nie dość, że mam fajnego męża, to jeszcze przyjaciela, który przychodzi mi z pomocą, kiedy tego potrzebuję. A potem chciała wiedzieć, dlaczego przestałam się z nią kontaktować. Na szczęście Maks potwierdził, że między nami nic nie ma, a ja i mój mąż wychowujemy teraz dwójkę dzieci. © moje życie / Dzen

Miło jest pomagać innym. Jednak czasami robimy dobry uczynek, a w zamian spotyka nas rażąca niewdzięczność.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły