15 osób tak bezczelnych, że nie wiadomo, jak zareagować na ich zachowanie

Ludzie
tydzień temu

Na pewno znacie ludzi, o których mówią: „Jeśli dasz im palec, zabiorą ci rękę”. Te historie dotyczą właśnie takich osób, które uważają, że wszyscy wokół nich powinni tańczyć tak, jak oni zagrają. Jeśli myślicie, że widzieliście już wszystko, przeczytajcie opowieści o ekstremalnej bezczelności.

  • W kolejce kobieta wpychała się na przód, krzycząc, że jest w ciąży. Powiedziałyśmy jej, że wszystkie kobiety w tej kolejce są w ciąży. Na co ona odpowiedziała: „Ja jestem najbardziej w ciąży!”.
  • Kiedyś pojechałam nad morze ze swoją byłą już przyjaciółką. Zostawiłam moją małą córeczkę z krewnymi, a ona zabrała ze sobą swoją 12-letnią córkę. Włożyłyśmy wszystkie pieniądze do wspólnej puli: 50/50. Poprosiła, żebyśmy nie liczyły jej córki, bo ona mało je. Ale okazało się, że dziewczyna jest kapryśna. Owsianki na śniadanie nie zje, za to chce na karuzelę, i żeby kupić jej lody i nowy kostium kąpielowy... W końcu musiałyśmy pożyczyć brakującą sumę na bilety do domu. Kiedy wróciłyśmy, przyjaciółka zażądała ode mnie pieniędzy.
  • Dostałam pracę jako sprzedawca w sklepie. Na początku wszystko było w porządku. Prawda, pracowaliśmy 5 dni w tygodniu po 10 godzin. Po audycie okazało się, że jeden z pracowników kradł, i każdemu potrącono z pensji ponad 300 złotych. Potem złodzieja znaleziono, ale oczywiście pieniędzy nie zwrócono. Napisałam wypowiedzenie, a żeby nie pracować, wzięłam zwolnienie lekarskie. Teraz moi szefowie mówią, że jestem bezczelna i że nie zachowałam się po ludzku. © Overheard / Ideer
  • Niedawno wezwałam z mężem taksówkę. Zanim jeszcze zdążyliśmy wsiąść do samochodu, taksówkarz wylał na nas całe swoje niezadowolenie z faktu, że koszt przejazdu był zbyt niski. „Jeśli nie przyszedłbym do pracy w Sylwestra, nie mielibyście jak dojechać”. Człowieku, co to ma wspólnego z pasażerami, skoro aplikacja sama oblicza koszt przejazdu? Wkurzają mnie tacy taksówkarze! © autor nieznany / Podsushhano / Ideer
  • Byłam bardzo dobrą studentką. Przyszła znajoma i spytała, czy mogę jej pomóc rozliczyć rachunki w firmie. Zrobiłam to, a ona za pomoc przyniosła mi porcję kebaba. Dwa dni później przybiegła z wybałuszonymi oczami i oznajmiła: „Zjadłaś kebaba? Zapłać za niego, mam audyt i braki”. Zapłaciłam. © KeraTamara / Pikabu
  • Uniwersytet. Moi koledzy z grupy spisali ode mnie pracę domową. Nauczycielka dała mi ocenę bardzo dobrą. Koleżanka dostała czwórkę, więc zaczęła się głośno oburzać, dlaczego ja dostałam piątkę, a ona nie. Skopiowała ode mnie słowo w słowo, a nawet sprawdziła to dwukrotnie! W każdym razie nauczycielka poprosiła ją o ponowne pokazanie pracy i dała jej dwójkę.
  • Mój przyjaciel, nazwijmy go Tomek, błagał naszego wspólnego kolegę, nazwijmy go Krzysiek, o pożyczenie zestawu perkusyjnego. Zestaw był drogi i oczywiście Krzysiek nie chciał mu go dać. Ale Tomek błagał codziennie i w końcu go przekonał. Tomek zwrócił zestaw ze złamanym pedałem bębna basowego i pękniętym talerzem. Krzysiek był oburzony: „Obiecałeś zwrócić wszystko w nieskazitelnym stanie!”. A Tomek na to: „Trzeba było nie pożyczać!”.
  • Znajoma poprosiła mnie, żebym upiekła jej tort na urodziny. Zrobiłam to, a ona zadzwoniła później, żeby odebrała swój talerz. Odpowiedziałam, że zabiorę, jak będę miała czas, ale na razie niech zostanie u niej. Chociaż uważam, że normalny człowiek powinien sam przynieść talerz. Następnego dnia przyszłam po ten talerz, a on leżał na podeście schodów. Byłam w szoku. Nie mogę sobie wyobrazić, jak można było zrobić coś takiego.
  • Matka mojego męża mieszkała w innym mieście i kontaktowała się z synem tylko telefonicznie. Rok temu teściowa postanowiła przeprowadzić się do naszego miasta, ponieważ jest coraz starsza i potrzebuje pomocy syna. Mąż sprzedał jej stare mieszkanie i kupił nowe tutaj. Zaczęła nas odwiedzać, ale każda jej wizyta to awantura. Bo jestem złą synową, skoro nie chcę, żeby ona z nami mieszkała, a przecież mieszkanie jest duże. Powiedziała, że nie jestem godna jego syna. Pokłóciliśmy się z mężem, wyprowadził się z mojego mieszkania do mamy. Po 3 tygodniach chciał się pogodzić. A ja już nie chcę z nim mieszkać, skoro toleruje swoją matkę, która zrujnowała mu życie, skacze wokół niej, a ja nie mogę obronić się przed atakami. © Overheard / Ideer
  • Do mieszkania piętro niżej wprowadzili się nowi lokatorzy. Remontują, codziennie od rana do wieczora słychać wiertarki i młotki. Jesteśmy wyrozumiali (sami robiliśmy remont i wiemy, z czym to się wiąże), mimo że codziennie w porze obiadowej zakłócają sen mojego dziecka. Ostatnio ci sąsiedzi wiercili do 20:00, po czym przyszli do nas i powiedzieli: „Jesteśmy zmęczeni i chcemy iść spać, a wasze dziecko tupie i przeszkadza”. Arogancja tych ludzi jest poza skalą! © Overheard / Ideer
  • Żyło nam się kiepsko. Przyjaciółka mojej córki zaprosiła ją do siebie i zasugerowała, żeby dały sobie nawzajem perfumy. Rozbiliśmy wszystkie skarbonki i kupiliśmy perfumy. Córka wróciła do domu, w rękach miała pudełko, a tam same śmieci: części zepsutych zabawek, koraliki, świecidełka. Myślałam, że moja córka będzie płakać, ale zebrała wszystko z powrotem do pudełka i poszła do domu tej „przyjaciółki”. Wróciła z perfumami. © Overheard / Ideer
  • Wiecie, co znaczy „zrządzenie losu”? To wtedy, gdy teściowa opowiada swojemu synowi kłamliwe bzdury na temat jego żony i podsuwa mu piękne, młode kobiety. Mówi mu, że jeszcze może się ożenić z lepszą kobietą, a ten cwaniak w to wierzy, zaczyna zdradzać i składa pozew o rozwód. A podczas rozprawy okazuje się, że oba mieszkania są zapisane na mnie w darowiźnie od rodziców i nie wchodzą w skład majątku do podziału. Teraz jego kochana mama błaga mnie, żebym kupiła im chociaż jedno mieszkanie, bo nie mają gdzie mieszkać. © Overheard / VK
  • Pracuję w salonie fryzjerskim, obsługiwałam kiedyś zadłużoną klientkę. Poprosiła mnie o pożyczenie jej pieniędzy. © Oksana Samieva
  • Mój mąż dobrze zarabia, wynajmujemy mieszkanie. Mam brata, który z żoną i dzieckiem mieszka u moich rodziców. Nasza mama mówi: „Skoro tak dobrze ci się powodzi, powinnaś pomagać bratu”. Dlaczego miałabym to robić? Kto mu przeszkadza zarabiać pieniądze?! Mój mąż bardzo ciężko pracuje, nie widuję go 24 godziny na dobę. Mój brat pracuje od 9.00 do 18.00, głównie zdalnie. I mówi, że ma najtrudniej! © Overheard / Ideer
  • Zamówiłam taksówkę. Mieliśmy remont, mąż był w pracy od rana do nocy, a ja postanowiłam pojechać wymienić płytki. Wzięłam paczkę płytek, dość ciężką. Wyszłam, a taksówkarz podjechał pod drugie wejście. No trudno, przeszłam tam. Siadłam, taksówkarz spojrzał na mapę i oznajmił, że mam wysiadać, bo on nie będzie jechał przez korki za taką kwotę!. Powiedziałam, że nie ma mowy, skoro już wsiadłam, ma mnie zawieźć. Zrobił to, ale cały czas narzekał. A ja byłam w szoku. © autor nieznany / Podsushchanno / Ideer

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły