Wiele rodzin zmaga się z brakiem pieniędzy na nawet najbardziej potrzebne rzeczy, a dzieci często nie mają świadomości, z jakimi trudnościami muszą sobie radzić ich rodzice. Niektórzy dopiero w dorosłym życiu zdają sobie sprawę z tego, że mogą sobie teraz pozwolić na wiele rzeczy, o których w dzieciństwie mogli tylko pomarzyć.
Ekipa Jasnej Strony po prostu musi podzielić się z wami tymi szczerymi wyznaniami internautów, którzy ujawniają, co wydawało im się kiedyś niesamowicie drogie.
- Lodówka pełna jedzenia. Coś zupełnie nieznanego z mojego ubogiego dzieciństwa. Najczęściej było w niej tylko masło. Kiedy odwiedzałam inne dzieci, zawsze zachwycało mnie, jak dużo rzeczy miały w lodówce. Obiecałam sobie, że kiedy już założę rodzinę, będę miała lodówkę pełną pyszności dla moich dzieci. I tak jest. To mój mały sukces. © Nixher / Reddit
- Pianka do golenia i maszynka dobrej jakości. Mimo że nie byliśmy biedni, do golenia nóg musiałam używać tanich maszynek z jednym ostrzem i mydła. Kiedy już jako dorosła osoba dowiedziałam się, ile kosztuje pianka do golenia, byłam w szoku. Zawsze myślałam, że jest jakieś dziesięć razy droższa. © mydogisincharge / Reddit
- Wiem, że nie każdy to robi, ale kupowanie popcornu w kinie. Moi rodzice przygotowywali nam popcorn w domu, a potem potajemnie wnosiliśmy go na salę. © thatwickedlemur / Reddit
- Wyjazdy wakacyjne. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek byłem gdzieś ze swoim tatą dłużej niż pół dnia, nawet jeśli to było w weekend. Co prawda byliśmy naprawdę biedni, więc pewnie uważał, że po prostu musi jak najwięcej pracować, żeby nas utrzymać. Kiedy słyszałem, że niektórzy jadą na biwak na kilka tygodni, myślałem, że są milionerami. © littleredhoodlum / Reddit
- Jedzenie w McDonald’s. Chodziliśmy tam najwyżej raz w roku. Byłem przez to przekonany, że jest tam drogo i tylko zamożni ludzie mogą sobie na to pozwolić. Naprawdę zazdrościłem sąsiadom i kolegom, których widziałem z zestawami Happy Meal. Ich rodzice pracowali, a moi nie, dlatego myślałem, że to posiłki tylko dla bogaczy. Kiedy dorosłem, zrozumiałem, że tak naprawdę to bardzo tanie jedzenie (i są ku temu powody) i że moi rodzice po prostu nie mieli pieniędzy. © Retrosonic82 / Reddit
- Porządek w domu. Wiem, jak to brzmi. Moi rodzice cierpieli na patologiczne zbieractwo. Pewnie dlatego w moim przekonaniu im czystszy był dom, tym bogatsi musieli być jego mieszkańcy. © OwnBackground6676 / Reddit
- Kiedy miałam 6 czy 7 lat, w moim życiu nastąpił dość nietypowy, ale dojmujący punkt zwrotny, jeśli chodzi o postrzeganie bogactwa. Moja rodzina była raczej biedna, za to dziadkom powodziło się lepiej i dokładali się do czesnego za moją drogą, prywatną zerówkę. Miałam na co dzień styczność z naprawdę zamożnymi dziećmi, które nie zdawały sobie jeszcze sprawy z tego, jakie są bogate. Hitem były wtedy (na początku lat 80.) lalki Cabbage Patch Kids. Wszystkie moje ubrania szyła mama, a z resztek robiła też stroje dla lalek. Nie było to coś dostępnego dla bogatych dzieciaków, a jakość ubranek moich lalek o niebo przewyższała wszystko, co można było kupić w sklepach. Oto, jak doszło do mojego olśnienia. Zostałam zaproszona na przyjęcie urodzinowe do domu jednej z bogatych koleżanek. Mama nie miała pieniędzy na prezent, więc zamiast tego uszyła kilka strojów dla lalki Cabbage Patch Kid. Pamiętam, że matka solenizantki chciała oddać ten prezent mojej mamie, mówiąc „że to zdecydowanie za dużo”, i to, jak moja mama była tym zawstydzona. Wtedy zrozumiałam, że dla tych ludzi czas miał o wiele większą wartość niż pieniądz... © newhappyrainbow / Reddit
- Spontaniczne zakupy. Kiedy szliśmy po sklepu, kupowaliśmy wyłącznie rzeczy, które były na liście. Nie było pieniędzy na nic więcej. Nie było więc też mowy o tym, żeby kupić zabawkę czy coś słodkiego, co nam się spodobało. Jeszcze zamawianie jedzenia na wynos. No chyba że ktoś miał urodziny. © jjellybeann / Reddit
- Poczucie stylu. Nie trzeba mieć drogich strojów, żeby dobrze wyglądać. Nie mam prawie żadnych ubrań, które kosztowały więcej niż 100 zł, a wyglądam rewelacyjnie. © jchanceh9lol / Reddit
- Zamawianie napojów w restauracji. Przy czym nadal nie zamierzam płacić 10 zł za szklankę pepsi. © PoorCorrelation / Reddit
- Byli u nas kiedyś ludzie, którzy mieli fajny samochód z przyczepą i planowali zakup kolejnego skutera wodnego. Mówili też o tym, jak często wyjeżdżają na różne wakacje. Myślałam wtedy, że są bardzo bogaci. Kiedy mama powiedziała mi, że mają takie same dochody, jak my, byłam w szoku. Pomyślałam: „Czemu my nie robimy tych wszystkich rzeczy?”. Mój młody umysł tego nie ogarniał. Zrozumiałam to dopiero później, kiedy tamci ludzie ogłosili upadłość. Żyj na miarę swoich możliwości. Odkładaj pieniądze na przyszłość. © KannaKamuiFSN / Reddit
- Urodziłam się w latach 60. Pamiętam, że znajoma mojej babci miała w łazience kolorowy i pachnący papier toaletowy. U nas zawsze był zwykły, biały i jednowarstwowy, bo mieliśmy szambo. No i jeszcze brak chodnika — pamiętam, że ludzi mieszkających przy ulicach przystosowanych do ruchu pieszych uważałam za bogaczy. © karen_rittner54 / Reddit
- Domowe naleśniki. Byliśmy naprawdę biedni i większość jedzenia dostawaliśmy z pomocy społecznej. Dlatego myślałam, że tylko bogatych ludzi stać na zrobienie naleśników w domu. W podstawówce nocowałam kiedyś u koleżanki i jej mama zapytała, czy chciałabym naleśniki na śniadanie. Byłam w szoku, że mają na to pieniądze, i odpowiedziałam coś w stylu: „Nie, nie trzeba, są drogie i nie chcę wam ich zjadać”. Musiała mi wyjaśnić, że zrobienie naleśników wcale nie jest drogie. Wtedy zrozumiałam, jak bardzo byliśmy biedni. © lady_farter / Reddit
- Toaleta. Ze spłuczką. Mieliśmy tylko wychodek na zewnątrz, z którego całkiem nieźle korzystało się latem (z widokiem na jaskółki uczące się latać), za to absolutnie okropnie zimą. Dużo później dotarło do mnie, że byliśmy po prostu biedni. © comhghairdheas / Reddit
- Zakup nowych butów, kiedy urosną ci stopy. Mogę policzyć na palcach jednej dłoni, ile razy dostałem „nowe” buty (z lumpeksu) między 5 a 16 rokiem życia. © Yzma_Kitt / Reddit
Co wydawało wam się zupełnie poza zasięgiem, kiedy byliście dziećmi?