15 przykładów małych, ale genialnych zemst

Ciekawostki
4 godziny temu

Kiedy czujemy się skrzywdzeni, czasem marzymy o rewanżu, ale moralność, duma czy strach przed konsekwencjami często nas powstrzymują. Bohaterowie tego artykułu jednak wcale nie wybrali szlachetnej drogi. Wręcz przeciwnie — postawili na drobiazgową złośliwość i trzeba przyznać, że przyniosło im to wyjątkową satysfakcję.

1. Sabotaż Wi-Fi

Wspólne wakacje w domu z przyjaciółmi i ich 10-letnim synem zaczęły być uciążliwe. Nie pomagał w żadnych obowiązkach, a kiedy coś nie szło po jego myśli, wpadał w histerię. Rodzice zamiast go zdyscyplinować, pozwalali mu ciągle siedzieć z iPadem i oglądać YouTube.

Zalogowałem się więc do routera i korzystając z uprawnień administratora, zawieszałem jego urządzenie, żeby nie miało dostępu do internetu. Gdy tylko wstawał i szedł do taty po pomoc, ja ponownie włączałem mu dostęp, żeby wyglądało, jakby wszystko działało normalnie. Robiłem tak codziennie przez dwa tygodnie. © mustard_fox / Reddit

2. Zemsta za spam

Zobaczyłem ogłoszenie o pracy zdalnej. Nie wyglądało na oszustwo, wręcz przeciwnie — wydawało się całkiem wiarygodne, więc wpisałem swój adres e-mail w formularzu na ich stronie, żeby dostać więcej informacji.

To był ogromny błąd. Okazało się, że to totalny spam i wkrótce zacząłem dostawać od nich kilka wiadomości dziennie. Z jakiegoś powodu blokowanie ich adresu nic nie dawało.

Pewnego dnia w akcie frustracji odpisałem na jednego z maili: „Przestańcie spamować”. Ku mojemu zaskoczeniu ktoś naprawdę odpisał. Okazało się, że jakiś pracownik faktycznie monitoruje tę skrzynkę. Kazał mi się wypisać z listy mailingowej, co oczywiście nic nie zmieniło.

Po kolejnym tygodniu nieustannego spamu wpadłem na pomysł. Wziąłem adres e-mail, z którego mi odpowiedział, dodałem go do jego własnej listy mailingowej... a potem zapisałem na każdą spamerską stronę, jaką tylko znalazłem.

Kilka dni później spam ustał. © devoidz / Reddit

3. Sprawiedliwość dla pieszych

Na ruchliwym skrzyżowaniu w centrum pewien bardzo niecierpliwy kierowca, czekający żeby skręcić, zatrąbił na kobietę pchającą wózek (to ona miała pierwszeństwo).

Wtedy ja zwolniłem kroku, a facet idący obok mnie po prostu zatrzymał się przed samochodem i nachylił, żeby... zawiązać sobie buty. © sorakoi / Reddit

4. „Powinnaś się więcej uśmiechać”.

Mam 21 lat i pracuję dorywczo w sklepie odzieżowym, jednocześnie kończąc studia. Podczas jednej zmiany mój menedżer Craig (czterdziestka na karku, pachnie Axem i brakiem pewności siebie) powiedział mi: „Powinnaś się częściej uśmiechać — to sprawia, że klienci czują się mile widziani”. Zapytałam: „Czyli chcesz, żebym była milsza?”. On na to: „Nie, po prostu cały czas się uśmiechaj, nawet gdy nikt do ciebie nie mówi”.

No dobrze, Craig. Chcesz uśmiechów? To je dostaniesz.

Przez resztę zmiany — i na każdej kolejnej — szczerzyłam się szeroko przy każdej czynności, pokazując wszystkie zęby: składając jeansy, zamiatając, tłumacząc Karen, że nie mamy jej rozmiaru. Klienci pytali, czy wszystko ze mną w porządku albo nie należę przypadkiem do jakiejś sekty, a jedno dziecko nawet się rozpłakało. Wkrótce dołączyli moi współpracownicy. Pod koniec tygodnia wyglądaliśmy jak nawiedzona wystawa manekinów.

W końcu Craig powiedział, żebyśmy „trochę wyluzowali”. Wtedy uśmiechnęłam się jeszcze szerzej i odparłam: „Och, myślałam, że chcesz, żebyśmy się więcej uśmiechali?”. Nigdy więcej nie poruszył tego tematu. © messyjessie0 / Reddit

5. „PS4 na sprzedaż”

Dwa lata temu zacząłem nową pracę i od razu nie spodobał mi się facet, który ciągle sobie ze mnie żartował. Zdobyłem więc jego numer telefonu i wystawiłem ogłoszenie, że sprzedaje PS4 za jakieś 50 dolarów.

Jeszcze tego samego dnia, podczas przerwy na lunch, cały czas wściekał się od ciągłych telefonów. Oczywiście znalazł sposób, żeby ogłoszenie usunąć, ale przyznam, że miło było mi na to patrzeć. © def_not_myself / Reddit

6. Parkingowy plan

Dziś wieczorem pojechałem odebrać jedzenie na wynos z eleganckiej restauracji, znanej ze swoich deserów. Parking był zapchany, ale zauważyłem dwa wolne miejsca — dopóki nie zobaczyłem, że ktoś w sportowym aucie zaparkował idealnie na środku, zajmując oba.

Ostatecznie znalazłem miejsce, ale miałem trochę czasu, więc uknułem plan. W środku poprosiłem hostessę o kartkę papieru, wyjaśniłem, co zamierzam, a ona roześmiała się i powiedziała: „Powodzenia”. W samochodzie napisałem: „Widzę, że nie umiesz parkować. Mam nadzieję, że to pomoże! [numer telefonu]. To szkoła nauki jazdy =)”.

Nie mogłem zostać, żeby zobaczyć jego reakcję, ale lubię myśleć, że na początku spanikował, sądząc, że dostał mandat... i że będzie o tym pamiętał za każdym razem, gdy zaparkuje jak nadęty bufon. © summerdayzz29 / Reddit

7. „Zakupowa zemsta”

Moja żona z synem poszli do supermarketu po kilka rzeczy — bez wózka, wzięli tylko w ręce kilka produktów. Przy kasach głównych były tłumy, więc ustawili się do samoobsługowych. Przed nimi stały tylko dwie osoby, ale gdy nadeszła ich kolej, za nimi ustawiło się już z dziesięć.

Na chwilę, dosłownie na cztery sekundy, moja żona się rozproszyła, a wtedy młoda para wepchnęła się przed nią. Gdy zwróciła im uwagę, chłopak z szyderczym uśmiechem rzucił: „Byłaś za wolna”.

Zamiast się z nim kłócić, spokojnie zeskanowała jeden ze swoich produktów na ich kasie i przeszła do następnej wolnej. Kiedy skończyła, oni wciąż czekali na pracownika, żeby anulował transakcję.

Wychodząc, usłyszała jeszcze krzyk: „Jesteś stuknięta!”. Uśmiechnęła się i odpowiedziała: „No cóż, to wy byliście za wolni”. © ObiusMarkusReddit / Reddit

8. Karma przy kasie

Na początku lat 90., kiedy kasjerzy w supermarketach musieli ręcznie wpisywać każdą cenę, poszedłem do sklepu Vons w San Diego. Udałem się do jedynej otwartej kasy, trzymając w ręku butelkę napoju.

Nagle z jednej z alejek wypadła kobieta z wózkiem wypchanym po brzegi. Wyglądała jak pociąg towarowy i wcięła mi się w kolejkę. „Spieszę się” — rzuciła, po czym odwróciła wzrok, jakby sama moja obecność ją irytowała.

Spojrzałem na kasjera, a on tylko przewrócił oczami i zabrał się do pracy. Pięć minut później kobieta wyszła ze sklepu i przyszła moja kolej. Nie martw się — powiedział kasjer. „Dodałem twoją colę do jej rachunku”. Poczułem wielką satysfakcję. © Irishz*****man / Reddit

9. „Zostaw nasze rzeczy tam, gdzie je znalazłeś”.

Na studiach mieszkałem z trzema facetami. Jako jedyny wychowany przez pedantkę sprzątałem za wszystkich. Chowałem buty do szafy, wynosiłem laptopy z przejść, porządkowałem łazienkę. Oni tego nienawidzili, twierdząc, że „ukrywam” ich rzeczy.

Dziewczyna jednego współlokatora praktycznie się do nas wprowadziła i zawaliła nasz mikroskopijny prysznic 27 butelkami. Kiedy poprosiłem, żeby trzymała je w jego pokoju, zapadł werdykt chłopaków: „Zostaw nasze rzeczy tam, gdzie je znalazłeś”.

No dobrze. Sprzątając prysznic, psiknąłem płynem dookoła i na jej kosmetyki — kosztowna kostka szamponu się rozpuściła, a wszystko stało się śliskie. Potknąłem się o kabel od laptopa? Zostawiłem go odłączonego.

A co było najlepsze? Zwinąłem dywan w salonie, żeby go odkurzyć... z ich butami w środku. Znaleźli je dopiero wtedy, gdy z powrotem go rozwinąłem.

Oczywiście mieli pretensje, ale potem miało miejsce coś niesamowitego: łazienka pusta, buty w szafie, laptopy schowane. Więc cuda naprawdę się zdarzają. © Ok_Presentation6442 / Reddit

10. „Zemsta na złodzieju czekolady”

Moja żona trzymała w biurku małe czekoladki Godiva, które lubi, ale zaczęła zauważać, że część z nich znika. Uznała, że to pewnie ktoś z nocnej ekipy sprzątającej je podjada.

Mając dość tracenia swoich (wcale nie tanich) smakołyków, postanowiła zemścić się na czekoladowym złodzieju i podmieniła dobre pralinki na kostki czekoladowych środków przeczyszczających, które wyglądały identycznie jak prawdziwe cukierki.

Następnego ranka zauważyła, że kilka z nich zniknęło, ale później już nigdy nie brakowało jej żadnej prawdziwej czekoladki. © VictorBlimpmuscle / Reddit

11. „Wyzywał moją mamę”.

Kuzyn mojego przyjaciela robił mi głupie żarty telefoniczne i zwyzywał moją mamę.

Włamałem się więc na jego konto w World of Warcraft, na które miał wbite tysiące godzin. Rozdałem całe złoto, a postacie i konto skasowałem. © cody123nerf9 / Reddit

12. Problem z komunikacją

Mój chłopak nie miał stałych godzin pracy, ale mimo moich próśb nigdy nie mówił, czy wróci do domu o 17:00 czy o 21:00 — chciałam tylko, żeby dał znać, żebym się nie martwiła. Mijały miesiące, a nic się nie zmieniało. To były jeszcze czasy, kiedy nie każdy posiadał komórkę, ale on miał telefon w samochodzie.

Umówiłam się więc z przyjaciółmi na partyjkę w karty. Powiedziałam mamie o swoich planach, bo jest straszną panikarą i gdyby on do niej zadzwonił, że nie ma mnie w domu, pewnie zrobiłaby aferę. Jemu jednak nie zostawiłam żadnej wiadomości.

Poszłam do znajomych pograć w karty i wróciłam do mieszkania około czwartej nad ranem. On już leżał w łóżku, ale nie mógł spać. Zapytał, gdzie byłam.

Ja: Grałam w karty ze znajomymi.
On: Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś?
Ja: A miałam? Nie pomyślałam, że to konieczne. Ty przecież nigdy do mnie nie dzwonisz.

W ten sposób problem się skończył. © Pantokraterix / Reddit

13. Wkurzony współpracownik

Musiałem razem ze współpracownicą jeździć do różnych oddziałów. Ona nie mogła znaleźć opiekunki, więc zabrała ze sobą swojego malucha.

Dziecko ciągle płakało i urządzało histerie. Kiedy zwróciłem jej na to uwagę, powiedziała, że nie wie, co zrobić. Odłączałem więc internet za każdym razem, gdy wychodziliśmy. Ona używała go, żeby uciszyć dziecko, zamiast uczyć je samodyscypliny. Za każdym razem, gdy mały narzekał, wskazywałem mu kolejne zadanie do zrobienia.

14. „Anonimowa pocztówka”

Moja mama nie należała do osób, które często składają skargi, ale jeśli obsługa, którą otrzymała albo której była świadkiem, była naprawdę kiepska, zawsze zgłaszała to kierownikowi.

Kiedy uznawała, że sytuacja zasługuje na reakcję, pisała krótką, rzeczową notatkę na pocztówce i wysyłała ją pocztą. Dzięki temu każdy, kto miał z nią styczność — łącznie z pracownikami odbierającymi listy — mógł zapoznać się z treścią skargi.

Miałem kiedyś wyjątkowo nieprzyjemną szefową — siostrę właściciela bardzo plotkarskiego gabinetu stomatologicznego. Była apodyktyczna i poniżała innych, a przy tym miała pełno kompleksów.

Jakiś czas po tym, jak odszedłem z pracy po szczególnie upokarzającym incydencie, wysłałem jej anonimową pocztówkę z krótką wiadomością: „Masz rację, nikt tutaj tak naprawdę cię nie szanuje”. Do dziś uśmiecham się na myśl o tym, jak szybko ta notka rozeszła się po całym biurze. © krd3nt / Reddit

15. „Wyrównałam rachunki na swój sposób”.

Kiedyś byłam w związku z facetem, który mieszkał ze swoją mamą. Przez około pół roku mieszkałam razem z nimi i było to moje pierwsze doświadczenie życia z kimś spoza mojej rodziny.

Miałam wtedy zestaw świetnych brytfann, które bardzo lubiłam. Użyłam ich do przygotowania kolacji na Święto Dziękczynienia. Musiałam jednak iść do pracy tego wieczoru, więc jego mama zapewniła mnie, że zajmie się sprzątaniem. Nie miałam powodu, by jej nie ufać — kuchnia zawsze była w miarę zadbana.

Kiedy następnego ranka wróciłam do domu, rzeczy były odłożone na miejsce, jedzenie starannie schowane do lodówki i wszystko wyglądało idealnie.

Potem przyszły Święta Bożego Narodzenia. Sięgnęłam po brytfanny położone na lodówce, rozpakowałam je z zamkniętych toreb... a tam spleśniała, stwardniała masa z resztek indyka, która całkowicie zniszczyła moje ulubione naczynie. Wyprowadziłam się w ciągu kilku dni, ale zanim to zrobiłam, przykleiłam taśmą izolacyjną ziemniaka z tyłu najmniej używanej szuflady w kuchni. © jearu573 / Reddit

Czasem to te najmniejsze rewanże smakują najlepiej. Sprawdźcie historie kolejnych ludzi, którzy zdecydowali się na małostkowe zagrywki.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły