15+ randek, podczas których zamiast romantyzmu panował totalny chaos

Związki
przed chwilą
15+ randek, podczas których zamiast romantyzmu panował totalny chaos

Nigdy nie wiadomo, jaka niespodzianka czeka nas na randce. I nieważne, czy masz 18, czy 45 lat — z niektórymi adoratorami w każdym wieku warto trzymać się na baczności. Jedni nawet nie próbują zrobić dobrego wrażenia, a inni stawiają swojej drugiej połówce wymagania z kosmosu.

W artykule wykorzystano obrazy stworzone za pomocą sztucznej inteligencji.

  • Postanowiłem zaimponować swojej ukochanej. Zaprosiłem ją do najbardziej eleganckiej restauracji w mieście. Przy wejściu przywitali się z nią po imieniu i nazwisku, a potem zapytali: „To co zwykle?”. Zrobiłem się czujny, a ona wybuchnęła śmiechem i powiedziała: „Nie przejmuj się, kiedyś pracowałam jako inspektor pożarowy — znam wszystkie restauracje w mieście”.
  • Wkurzyła mnie dziewczyna, która przez całe spotkanie nie wypuszczała telefonu z rąk. W ogóle. Ani na sekundę. Ciągle coś jej pikało, a ona bez przerwy pisała wiadomości. W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem od tego nie zależy jej życie. W końcu się pożegnałem i zapytałem, po co w ogóle przyszła na randkę. A ona spojrzała na mnie jak gdyby nigdy nic — chyba nawet nie rozumiała, o co mi chodzi. © Pikabu
  • Kiedyś, dawno temu, spotykałam się z chłopakiem, oboje mieliśmy po 23 lata. W każdej rozmowie wspominał: „A mój tata mówi...”, „A mój tata uważa...”. Dosłownie ciągle powoływał się na ojca. Na początku mnie to nie ruszało — pomyślałam, że po prostu bardzo go szanuje, co w tym złego? Ale pewnego dnia poszliśmy na pizzę. Pytam: „Jaką pizzę zamówisz?”. A on na to: „Nie wiem, nigdy jej nie jadłem”. Pomyślałam, że może jest na diecie albo po prostu nigdy wcześniej nie próbował. Ale on dodał: „Nie jadłem pizzy, bo mój tata uważa, że to niezdrowe jedzenie i nie pozwala mi jej jeść”. No więc namówiłam go, żeby spróbował, a potem przez resztę dnia czułam się jak kusicielka. Zepsułam chłopaka. © Dzen
  • W naszym gronie był mężczyzna, który mi się podobał. Muzyk, wspaniały głos, sam pisał piosenki — a w nich taki romantyzm! Poza tym wydawał się poważny, wnikliwy. Nieważne, jak się starałam, nie zwracał na mnie uwagi. Ale nagle coś się wydarzyło — może jakieś burze magnetyczne — i niespodziewanie zaprosił mnie na randkę. Tam usłyszałam od niego więcej słów niż przez rok znajomości. Ale lepiej by było, gdybym ich nie słyszała. Wygadywał okropne bzdury i to z uduchowioną miną. Na przykład: „Niedawno słyszałem, że wszystkie problemy pochodzą z dzieciństwa”. Eeee, człowieku, masz ponad 30 lat, serio? Okazało się, że nie milczał dlatego, bo był tak bardzo poważny, tylko wręcz przeciwnie — dość głupiutki. Rozwój na poziomie 14-latka. To była nasza pierwsza i ostatnia randka.
  • Mam 35 lat. Poznałam fajnego faceta — trzy świetne randki, wszystko szło idealnie. Aż w końcu zaprosił mnie do siebie. I wtedy doznałam szoku: podłoga i meble całe w kociej sierści, za drzwiami rozsypany żwirek, a w powietrzu unosił się straszny smród. Próbowałam delikatnie dać mu do zrozumienia, że w takich warunkach nie dam rady zostać. Bałam się, jak zareaguje. A on nagle się zawstydził, powiedział, że długo mieszkał sam i wszystko zaniedbał. Pojechałam do domu, a kiedy przyjechałam następnym razem, wszystko było idealnie czyste. Zdecydowałam dać szansę temu związkowi. © areyouseriousthobro / Reddit
  • Znaliśmy się dwa tygodnie, umówiliśmy się na spotkanie. Wzięłam nawet książkę, bo byłam psychicznie przygotowana na to, że nie przyjdzie. Ale tego, co się wydarzyło, naprawdę się nie spodziewałam: zobaczyłam go przy stoliku... z inną kobietą! Najpierw mnie zatkało, a potem bezczelnie podeszłam i mówię: „Cześć!”, zwracając się do niego po imieniu. Zamarł, zamrugał oczami, a potem powiedział: „Pomyliła się pani”. I razem z tą kobietą po prostu wyszli. Nie starczyło mu nawet odwagi, żeby się przyznać. © whyyyydomen / Reddit
  • Moja współlokatorka ze szpitalnej sali w wieku 44 lat znalazła trzeciego męża. Zarejestrowała się na portalu randkowym i sporządziła sobie dokładną listę: zawód, nawyki, dochód. Cyniczne? Może. Ale ma pod sobą pięćdziesięciu pracowników i chciała partnera na swoim poziomie. Na randkach faceci wzdychali: „Co to, test jakiś?” — a ona tylko wzruszała ramionami i robiła swoje. Opowiadała: „Jeden przysięgał, że weźmie drugą pracę, żeby być ze mną, ale odmówiłam. Bo wtedy w ogóle bym go nie widywała”. W końcu jednak znalazła męża. Mówi, że są razem już dwa lata i żyją szczęśliwie.
  • Mam 35 lat. Zacząłem spotykać się z cudowną kobietą. Przez dwa i pół miesiąca wszystko było idealnie. Aż pewnego dnia poszła pod prysznic, a jej telefon zaczął dzwonić. Na ekranie zobaczyłem napis: „Mężulek”. Zacząłem ją wypytywać, a ona nagle rozpłakała się i przyznała, że od 7 lat jest mężatką. Była zmęczona mężem i zainteresowała się mną. Zaproponowała, żeby zostawić wszystko tak, jak jest. Wygnałem ją. Czuję się oszukany i zdruzgotany. © WisconsinSpermCheese / Reddit
  • Facet zaprosił mnie na randkę do kawiarni. Mówię, że byłam na wakacjach w Grecji, a on z wyższością: „Eee, nic specjalnego, ja rok tam mieszkałem”. Narzekam na ciężką pracę — on ma oczywiście cięższą. I tak w kółko. W końcu mężczyzna z sąsiedniego stolika nie wytrzymał i zaczął dawać mi znaki, żebym uciekała. Następnego dnia napisałam temu typowi, że nic z tego nie będzie.
  • O matko, właśnie wyszłam w połowie randki. Siedzieliśmy w restauracji, na początku było super — śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Ale potem palnął kilka obrzydliwych tekstów o kobietach. Zrobiło mi się bardzo nieswojo. A potem zaprosił mnie do siebie. Odmówiłam, ale on wciąż naciskał. Zaczął się nachylać, żeby mnie pocałować — na pierwszej randce! Powiedziałam, że muszę iść do łazienki, po czym szybko zapłaciłam za siebie i po prostu wyszłam. Typa od razu zablokowałam. © Reddit
  • Dziewczyna nagle mówi: „Oj, moja siostra ma problemy, muszę iść”. Tyle że dwadzieścia minut wcześniej stwierdziła, że jest jedynaczką. Skąd więc nagle ta siostra? Ale w sumie byłem zadowolony — sam nie wiedziałem, jak zakończyć to koszmarne spotkanie. Dziewczyna uważała, że każdą informację trzeba tłumaczyć na przykładach z życia. Na przykład: „Jeśli by tłumaczyć matematykę na przykładach z życia, to kobiety wszystko zrozumieją”. Dorzuciła jeszcze, że za całe zło na świecie winni są mężczyźni. No to pytam: „A jak wytłumaczyć całki na przykładzie z życia?” — i tu już nie miała odpowiedzi. © Ripped_Guggi / Reddit
  • Kiedyś miałam pierwszą randkę przez wideorozmowę. Już od początku zapowiadało się ciekawie — facet w trakcie... obcinał paznokcie. I jeszcze powiedział: „Właśnie obcinam paznokcie, ale ustawiłem kamerę tak, żebyś tego nie widziała”. Tyle że ja wszystko widziałam. Fuj! To był pierwszy sygnał ostrzegawczy. Potem już tylko uciekałam, aż się kurzyło. © CarelessAmbush / Reddit
  • Zaprosił mnie na randkę i zapytał, jakie jedzenie lubię. Odpowiedziałam: „Wszystko byle nie sushi”. Więc oczywiście zabrał mnie do sushi baru i oznajmił, że ma nadzieję zmienić moje zdanie. © Xina123 / Reddit
  • Na pierwszej randce facet powiedział, że mieszka sam. Na drugiej wyszło na jaw, że jednak mieszka z dziewczyną, ale „to nic poważnego”. Wstałam i od razu wyszłam. © soph_lurk_2018 / Reddit
  • Znajomi mówili: „Słuchaj, jest tu fajny facet. Pasuje do ciebie temperamentem, daj mu szansę”. Chodziło im o to, że ja jestem raczej spokojna, a on taki „poważny mężczyzna”, co to wszystkie problemy rozwiąże. Tyle że ja jestem spokojna tylko dopóki wszystko mi odpowiada. No dobra, poszłam na spotkanie. A tam usłyszałam całą listę tego, co „kobieta powinna”. Szukał sobie cichej i posłusznej żony. W myślach przewróciłam oczami, grzecznie się pożegnałam i wyszłam. I teraz pytanie do znajomych: jak oni właściwie mnie postrzegają?
  • Od roku jestem sama, więc postanowiłam znów poszukać związku. Nadal uważam, że pierwsza randka powinna odbyć się w kawiarni — siedzimy naprzeciwko siebie, rozmawiamy, poznajemy się bliżej. Ile już dostałam propozycji „spaceru po parku” — nie zliczę! A ci, którzy zgadzali się na kawę, proponowali sieciówki typu fast food. Żaden nie zaprosił mnie do normalnej kawiarni. Nie rozumiem, co się dzieje. Kiedy studiowałam, chłopcy zawsze zapraszali dziewczyny na kawę. Teraz, kiedy mogę sama zapłacić w każdej restauracji, nagle wszyscy chcą iść na spacer. Skąd to się bierze, że dorośli mężczyźni zapraszają na pierwszą randkę jak nastolatkowie? © Ideer
  • To było dawno temu, kiedy poznawałam facetów przez internet. Napisał do mnie pewien mężczyzna, zaczęliśmy rozmawiać, przez jakiś czas pisaliśmy do siebie i w końcu zaproponował spotkanie. Zgodziłam się — zaprosił mnie „na spacer po mieście”. Tyle że było wtedy −25 stopni! Odpisałam, że możemy się przejść w jakieś miejsce, gdzie w pobliżu jest kawiarnia — żeby w razie czego można było się ogrzać i napić kawy. Na słowo „kawiarnia” zaczął kluczyć i nalegał, żeby spotkać się przy teatrze, gdzie w okolicy nie ma nic. Tłumaczył, że to „neutralne miejsce”. Mimo że miałam samochód, stwierdziłam, że dla takiego adoratora nawet szkoda paliwa. No i się nie spotkaliśmy. © Pikabu
  • Miałem kiedyś taką sytuację, jeszcze za młodu. Umówiłem się z dziewczyną na kawę w centrum, wybrałem miejsce blisko jej pracy, żeby jej było wygodnie. Sam musiałem po pracy przejechać pół miasta. Jakieś 500 metrów przed kawiarnią wpadłem w mały korek — ale czasowo wciąż byłem prawie na styk. Zadzwoniłem, żeby uprzedzić, że spóźnię się może 5-10 minut. A ona na to, że „spóźniać się nie wypada”, że nie będzie czekać i w ogóle „idę sobie, a jak chcesz, to mnie dogoń, jeśli zdążysz”. Pomyślałem tylko: „Po co mi taki cyrk już na pierwszym spotkaniu?”. Zawróciłem samochód i pojechałem do domu. Nerwy są ważniejsze. © Pikabu

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły