16 dowodów na to, że lato na wsi bywa równie emocjonujące jak zagraniczna wycieczka

Ludzie
13 godziny temu

Wiele osób marzy o posiadaniu działki, wyobrażając sobie, jak fajnie można tam odpocząć na leżaku, grillować i uprawiać kwiaty. Ci, którzy już ją mają, czasami wcale nie są tym zachwyceni, ponieważ to miejsce wymaga dużo wysiłku, nerwów i pieniędzy. Ale gdzieś między szklarnią a grządką ogórków często rodzą się fajne historie, które można potem opowiadać zamiast anegdot.. Na końcu znajdziesz bonusową historię o tym, czym może się zakończyć kupienie domku letniskowego.

W artykule wykorzystano obrazy stworzone za pomocą sztucznej inteligencji.

  • Kiedyś postanowiłem ściąć grube drzewo z gałęziami o grubości 20 centymetrów. Zacząłem je ciąć tanią piłą elektryczną, ale zrobiłem to pod złym kątem i piła utknęła w gałęzi. Zostawiłem piłę na drzewie i poszedłem do sklepu po nową. Stało się to samo. Miałem teraz 2 piły wbite w drzewo. Poszedłem do tego samego sklepu i kupiłem trzecią piłę. Tym razem zacząłem piłować pod odpowiednim kątem, przeciąłem gałąź i obie piły odpadły. Potem się wkurzyłem i wynająłem firmę zajmującą się architekturą krajobrazu, aby całkowicie ścięła drzewo. © cptcatz / Reddit
  • Przyjechałam na wieś, dziewczyna z miasta, wszyscy chłopcy mnie podrywali. Siedliśmy na wysokim brzegu rzeki, zobaczyłam fajnego chłopaka: wysoki, atletyczna sylwetka, otoczony wianuszkiem dziewczyn. Stał tyłem do mnie, rozgrzewał się, demonstrował mięśnie. Skoczył z dużej wysokości do rzeki, ja się zachwyciłam i oznajmiłam koleżankom, że ten chłopak mi się podoba i zaklepuję go. Spojrzały na mnie i powiedziały: „Zwariowałaś? To Miszka, twój kuzyn, wczoraj przyjechaliście razem”. Osłupiałam, bo nie tylko nie rozpoznałam mojego młodszego kuzyna w oślepiającym słońcu, ale nie zauważyłam, że już dorósł. Minęło 40 lat, a my wciąż wspominamy tę historię. © / Dzen
  • Mam sąsiada w mojej daczy, zamożnego człowieka, ale sympatycznego. Działka sąsiada jest trochę większa niż moja. A jego mama jest zapaloną ogrodniczką. Nie tylko harowała tam od rana do nocy, ale i syna ciągle zaprzęgała do roboty. Ledwie wrócił z pracy, ona od razu dawała mu zadania: tu podlać, tam wypielić, tam posadzić, a tu wykopać. Nie podobało mu się to, przez co często wybuchały awantury. We wrześniu sąsiad wysłał mamę do sanatorium na wypoczynek. I w ciągu tego tygodnia, kiedy jej nie było, ogród warzywny zniknął. Zamiast warzywnika był teraz trawnik na metalowej siatce. Co to był za skandal, jak sąsiadka wróciła... Cała ulica musiała tego słuchać. Ale teraz już nie dręczy syna. Kiedy było ciepło, leżała w szezlongu, czytając książki, teraz robi coś wokół domu. © / VK
  • Moi sąsiedzi to starszy biznesmen i jego piękna żona, 15 lat młodsza, zawsze na obcasach i skupiona na sobie. Sąsiad ma małą grządkę z warzywami: lubi tam kopać, nie ufa nikomu innemu. Ale coś mu się stało w plecy, nie mógł chodzić. Jego żona zmieniła więc markowe ubrania na stary dres i pieliła ogórki, wiązała je, wyrywała chwasty, podlewała wszystko. Sąsiad pokazał nam nawet nagranie, które zrobił. © / VK

„Zacząłem pracować jako ogrodnik. Kiedy właścicielka poradziła mi, żebym uważał przy przycinaniu dzikich róż, nie potraktowałem jej poważnie. Ale te kolce zrobiły na mnie wrażenie”.

  • Lato na wsi. Była 19:30, wracałam z dzieckiem ze spaceru, słońce jeszcze świeciło. Babcia męża zaczęła krzyczeć: „Nie wpuszczę was do domu! Spacerujecie w nocy! Wracaj, skąd przyszłaś”. Zauważyłam, że jest jeszcze jasno, godzina 19:30, a ja nie mam 15, 20 czy nawet 25 lat, żeby mi coś takiego powiedzieć. A na to dostałam odpowiedź: „Jestem w piżamie, więc jest noc!”. © Overheard / Ideer
  • Pewnego dnia postanowiliśmy założyć grządki warzywne na podwórku. Udało się. W pierwszym roku mieliśmy przyzwoite zbiory pomidorów, fasoli i kapusty. W drugim roku jakoś o tym zapomnieliśmy, warzywa rosły niechętnie, ale w końcu wykiełkowały. Ostrożnie pieliłam grządki, nie myśląc o tym, co robię. A po tygodniach, a nawet miesiącach, nagle zdałam sobie sprawę, że te warzywa, które tak starannie pielęgnowałam, były tylko chwastami, tymi samymi, które moi sąsiedzi mieli na swoim podwórku. © unclexbenny / Reddit

„Mój syn zbiera marchewki na obiad”.

  • Moja siostra i ja spędzałyśmy lato u babci na wsi. Było to w czasach przedinternetowych. Moja babcia nie miała telewizora, radio miało tylko jeden kanał, nie było też książek, więc spędzałyśmy całe dnie, wariując na ulicy i nad rzeką. Ale jakoś przez ponad 10 dni było strasznie zimno i padało. A kiedy po raz pierwszy wyszło słońce, wędkarze byli oszołomieni, widząc dwie dziewczyny w szortach kąpielowych i golfach, z radosnymi twarzami i niebieskimi ustami, brodzące po kolana w rzece. © Dzen
  • Podarowali mi sadzonki szparagów. Musiałam je sama wykopać, a nie było to łatwe. Posadziłam je na skraju ogrodu warzywnego, czekając, aż się zakorzenią. I wtedy — hurra! — zaczęły rosnąć. A potem mężczyzna, z którym się spotykałam, przyszedł do domu mojej mamy i postanowił zrobić mi miłą niespodziankę i skosić trawę. Więc skosił moje szparagi, a one tego nie przeżyły. © v13 / Reddit
  • Sąsiedzi mają 40-hektarową działkę, ale postawili piec tuż przy naszym płocie. Nie chcą go bliżej swojego domu, żeby dym do nich nie dochodził. A to, że dym idzie do nas, wcale im nie przeszkadza. A na węgiel sypali śmierdzące chemikalia. Byłam oburzona, apelowałam do rozsądku, ale słyszałam tylko, że nie wiedzą, o co chodzi, i że nic im nie zrobimy. Postanowiłam dać im nauczkę i pokazałam, że bardzo wygodnie jest mi podlewać trawnik z balkonu pierwszego piętra, dzięki temu nie moczę sobie nóg. Ciśnienie jest dobre, a wiatr może przypadkowo zanieść wodę do nich, na grilla. Cóż, to wiatr, o co im chodzi? Od razu okazało się, że wygodniej im grillować bliżej domu. © Dzen

„Mniej więcej tyle pomidorów można zebrać ze 100 zasadzonych roślin”.

  • Moja żona i ja odwiedziliśmy jej mamę. Wieczorem postanowiłem przejść się po ogrodzie teściowej. Spacerowałem i nagle zobaczyłem, że ozdoba ogrodowa zaczyna się poruszać. Zaniepokoiłem się. Wstydziłem się swojego głupiego strachu, gdy dowiedziałem się, że to tylko jeż biegający po ogrodzie. © Steven L. Gaudry / Quora
  • Pewnego dnia mój teść i ja pracowaliśmy do późna w ogrodzie. Robiło się ciemno, a my mieliśmy jeszcze jedną paczkę nasion do posadzenia. Nie było na nich żadnej etykiety, ale mój teść i ja zdecydowaliśmy, że są to nasiona dyni. Zasadziliśmy je, podlaliśmy. Przez długi czas nawet nie sprawdzaliśmy, co tam rośnie. A kiedy w końcu dotarliśmy do tej grządki, okazało się, że rosły tam tak gigantyczne ogórki, że po prostu nie dało się ich zjeść. Byliśmy tak zażenowani i oszołomieni, że nigdy nie powiedzieliśmy o tym nikomu z naszej rodziny. © Marguerite Church / Quora
  • Przycinałem hortensję dla pewnej pani. Byłem bardzo zadowolony z wyglądu rośliny, ale w następnym roku nie miała ani jednego kwiatu. Kto by pomyślał, że kwiaty hortensji pojawiają się tylko na starych gałęziach. Musieliśmy czekać kolejny rok na nowe kwiatostany. © / Quora

„Krzew hortensji mojej mamy. Jest z niego taka dumna”.

  • Byliśmy na wakacjach na wsi i moi rodzice przywieźli nam kilogram masła czekoladowego. Włożyliśmy je do lodówki, żeby się nie roztopiło. Rano wstaliśmy, oczekując herbaty i kanapki z tym właśnie masłem czekoladowym... i już go nie było! Tam i z powrotem do gospodyni, a ona też go nie widziała. Wtedy gospodyni zapytała męża: „Misza, widziałeś masło czekoladowe?”. A on na to: „Ach! Więc to było masło?! Spojrzałem na nie, czarne i tłuste, uznałem że to smar. Nasmarowałem koła wózka”. © Dzen
  • W naszej rodzinie mieliśmy ulubioną starą patelnię, ciężką, żeliwną. Naleśniki wychodziły na niej świetnie, a smażone ziemniaki były super. Ale bez względu na to, jak bardzo ją czyściliśmy, sadza, zwłaszcza na dnie, nie dawała się zeskrobać. Postanowiliśmy zabrać ją do domku i wypalić sadzę na ognisku. Wrzuciliśmy ją do ognia. A kiedy ogień się wypalił, znaleźli tylko tlące się dno na popiele. Nie potrafię wyrazić, jak bardzo było mi żal patelni! © Dzen
  • Byliśmy na wakacjach w domku. Faceci smażyli mięso, a ja i moje koleżanki plotkowałyśmy. Moja córka podeszła do mnie i zapytała: „Mamo, kiedy będę tak leżeć z koleżankami i rozmawiać o innych dziewczynach?”. Ja i moje koleżanki wybuchnęłyśmy śmiechem. To zabawne, ale moja córka miała rację. Syn był zdezorientowany i powiedział: „Co w takim razie ja powinienem zrobić?”. Córka odpowiedziała: „Ty? Smażyć mięso, oczywiście!”. Zastanawiałam się, czy dajemy naszym dzieciom normalny przykład. © VK
  • Poszedłem na targ, chciałem kupić taką roślinę, aby szybko rosła w górę, ale nie zajmowała dużo miejsca. Jeden facet doradził mi gatunek bambusa: powiedział, że będzie idealny. W pierwszym roku wszystko było super: cienkie łodygi o wysokości około 180 centymetrów zdobiły mój ogród. Ale w drugim roku mój sąsiad stał się nieufny: co to było, to coś o wysokości ponad 3 metrów górujące nad jego płotem? Tak, to był mój bambus, który w dodatku postanowił mieć potomstwo i zaczął niszczyć płyty chodnikowe. Musiałem podlewać młode przyrosty octem przez 3 lata, aby pozbyć się ich z mojego podwórka. © oldgar9 / Reddit
  • „Uprawiałem kukurydzę w moim ogrodzie warzywnym i oto co się stało. To tak, jakby rosły kamienie. Co jest z nią nie tak?”. © s0njc / Reddit
  • Zjawisko to nosi nazwę zarazy pęcherzykowej kukurydzy i jest wywoływane przez grzyby. Kukurydza zainfekowana grzybem jest jadalna i, co więcej, uważana jest za przysmak. © Nychthemeron / Reddit

BONUS: Zakup z niespodzianką

  • Kupiłam stary domek. Przyszłam tam posprzątać. Kiedy szorowałam podłogi, znalazłam piwniczkę, a w niej marynaty, marchewki i ziemniaki. Pod nimi znalazłam ciężką czarną torbę. Przez długi czas nie odważyłam się jej otworzyć. Ale kiedy to zrobiłam, byłam oszołomiona: w torbie były pieniądze. Sześciokrotność wartości domu. Wkrótce sprzedam dom i wyruszę w podróż. © Overheard / Ideer

A oto kolejne zabawne opowieści o tym, jak może się skończyć wyprawa na działkę.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły