Podczas lotu samolotem wszystko może się zdarzyć. Pasażerowie kładą stopy prawie na twojej głowie lub samolot zaczyna się rozpadać podczas podróży. Nasi czytelnicy opowiedzieli nam o swoich najbardziej pamiętnych lotach. Na końcu artykułu znajduje się historia mężczyzny, którego nie chciano wpuścić do kraju podczas kontroli granicznej, ponieważ nie miał brody.
- Kiedyś w samolocie zamówiłam kawę bez cukru i mleka. Moja sąsiadka z fotela obok chyba nie usłyszała, o co prosiłam. Zamówiła pełny zestaw dla siebie. Wtedy wszystko było za darmo. Więc kiedy nasze zamówienie dotarło, zaczęła się oburzać i krzyczeć na mnie, dlaczego nie zamówiłam kawy z cukrem i mlekiem. Bo przecież gdybym sama tego nie zużyła, mogłabym jej dać. Nawiasem mówiąc, włożyła całe swoje zamówienie do torby. © Hanya Sadretdinova
- Kiedyś lecieliśmy tanimi liniami z Anglii do Portugalii, a lot był opóźniony o około godzinę, gdy byliśmy już w samolocie. Pani kapitan opowiedziała nam szczegółowo przez mikrofon, na co czekamy, jak długo mamy czekać, informowała nas i żartowała. Kiedy stało się jasne, że to nie potrwa kilka minut, zaproponowała wszystkim zrobienie zdjęcia w kabinie, najpierw dzieciom, potem dorosłym. Nadal żałuję, że byłam nieśmiała i nie poszłam, ponieważ jestem poważną kobietą. © Elena Makarova / ADME
- Mam chore kolano, więc specjalnie kupiliśmy miejsca, w których mogłam wyprostować nogę. W samolocie zamówiliśmy nawet poduszkę. Mój mąż i stewardesa z poduszką podeszli do naszych miejsc, a tam siedziała mamuśka z synem w wieku około 9 lat. Od razu krzyknęła na cały samolot, że jej synowi się tu podoba. A potem zaczęła krzyczeć, że nie chce latać z osobami niepełnosprawnymi.... Jeden z pilotów wyszedł i zaproponował jej lot innym samolotem, wtedy baba w końcu wróciła na swoje miejsce. Potem przez cały lot opowiadała wszystkim w samolocie, że ona i jej syn zostali wyrzuceni ze „swoich” miejsc. © Irina Alexandrovna Shcheslavskaya
- Przypomniałam sobie zabawny moment z lotu. Weszliśmy w strefę turbulencji. Nie wiem, jak niebezpieczne to było, ale samolotem bardzo trzęsło, rzeczy spadały ze składanych stolików. Ogólnie wszyscy siedzieli przerażeni, nawet stewardesy siadły i zapięły pasy. A ja złapałam się na tym, że byłam zachwycona, bo wrażenia były jak podczas jazdy na karuzeli. Po prostu nie byłam w stanie się bać. © Nas / ADME
- Kiedyś leciałam przez 8 godzin z parą, najwyraźniej moimi rodakami, którzy wyjęli prażony słonecznik przed startem i zaczęli go jeść, głośno chrupiąc. A kiedy samolot wystartował, jak na zawołanie zdjęli buty i skarpetki i wyciągnęli nogi na podłokietnikach siedzeń przed nimi. © Bisquit / ADME
- Kiedyś miałam straszną potrzebę pójścia do toalety podczas startu. Samolot był już na drodze kołowania, a mój żołądek skurczył się, nie mogłam tego znieść! Wiedziałam, że nie wolno, ale poprosiłam o możliwość pójścia do toalety. Odmówiono mi ze względów bezpieczeństwa. Siedziałam i płakałam, bo było naprawdę źle. W końcu stewardesa to zobaczyła i pozwoliła mi pójść do łazienki. Niesamowite uczucie, gdy samolot odrywa się od ziemi, a ty w tym miejscu.... Trzymałam się ścian, bo trzęsło! Ale dziękowałam stewardesom za wyrozumiałość, bo to była siła wyższa. © julia-sp / ADME
- Raz leciałem samolotem, moje miejsce znajdowało się blisko okna przy skrzydle. Jak tylko wystartowaliśmy, zauważyłem luźny fragment na skrzydle. Gdy tylko samolot nabrał prędkości, nity zaczęły odlatywać! Zawołałem stewardesę i pokazałem jej, ale ona nonszalancko stwierdziła, że jestem panikarzem i zaczęła mnie pocieszać, mówiąc, że tak to zostało zaprojektowane. Ale ja nie jestem idiotą. A nity i tak nie odpadają. © Phosphorito Lumenoso
- Pod koniec lat 70. leciałam przez 1,5 godziny maleńkim samolotem. Było lato. Miałam na sobie polar, ale zmarzłam w tym samolocie, jak nigdy w życiu. Samolot był mały, na 8-12 osób. Nie było wolnych miejsc, na które można by się przesiąść. Zauważyłam, że powietrze wiało na mnie z zewnątrz przez szczelinę w kadłubie samolotu. W rezultacie było mi tak zimno, że nie mogłam zejść po małej składanej drabince z samolotu. Mój mąż zniósł mnie na ziemię na rękach. © Rimma Pokainis
- Pewnego razu lecieliśmy samolotem pełnym dzieci. Nakarmiłam moje, wyjęłam laptopa i włączyłam im bajki. Wszystkie dzieci przyszły do nas. To było jak kino, wszystkie ułożyły się tak wygodnie, jak tylko mogły. Siedziałam przez 2 godziny oblepiona dziećmi, podczas gdy ich rodzice spokojnie mogli cieszyć się lotem. A na koniec nikt nawet nie podziękował za to, że przez cały lot zajmowałam ich dzieci i zapewniałam im spokój. © Alexandra Shatalina
- Leciałam z Ameryki, przede mną siadł facet. Rozłożył swój fotel i praktycznie położył się na moich kolanach. I tak przez 9 godzin... nie mogłam wstać ani się ruszyć. © Vera Byzova
- Leciałam z dziewczyną, która przez cały lot narzekała, że jej mąż ją zdradza. Potem dała mi swój numer i zaprosiła do siebie. Potem zgubiła telefon i zaczęła krzyczeć, że go ukradłam. A na koniec tego całego nonsensu znalazła telefon pod sobą i natychmiast zasnęła. © Aid JS
- Podczas lotu niedaleko nas siedział łysy mężczyzna, który minutę po starcie zasnął i chrapał w całej kabinie, tak bardzo, że wydawało się, jakby w pobliżu odpalano motocykl. Był środek nocy, ale nikt nie mógł spać. Wszyscy cierpieli i śmiali się w tym samym czasie. © Tatiana Novikova
- Raz lądowaliśmy w zimowej zamieci na lotnisku Linate w Mediolanie. W całkowitej ciemności, ponieważ był późny wieczór. Za oknem straszny wiatr, samolot się trzęsie, a w iluminatorze widać tylko śnieg i czerń. W kabinie panuje grobowa cisza, pasażerowie mają napięte twarze. Kiedy w końcu doświadczeni piloci Lufthansy z powodzeniem wylądowali samolotem prawie na ślepo, pasażerowie prawie się ściskali z ulgi. Mija około 10 minut, ale samolot nie zostaje otwarty. Mija jeszcze trochę czasu, a my wciąż jesteśmy zamknięci. W końcu pilot z kokpitu mówi: „Panie i panowie, to był jeden z najtrudniejszych manewrów lądowania w moim życiu”. Okazało się, że lotnisko było już zamknięte z powodu śnieżycy i nikt tu na nas nie czekał. Dyspozytorzy lotniska poinformowali, że w tej chwili nie ma nikogo, kto mógłby nas wypuścić, ponieważ obsługa naziemna poszła już do domu. Zostaliśmy wypuszczeni około 20 minut później. © Elena Gruenitz
- Znajoma leciała francuskimi liniami lotniczymi. Poszła do toalety i w jakiś sposób źle zamknęła zamek, więc nic nie wskazywało na to, że toaleta jest zajęta. Steward nagle próbował wejść do toalety z nową rolką papieru. Moja przyjaciółka była speszona, steward też... Potem przez resztę czasu przepraszał i świadczył jej usługi: przynosił wodę i inne napoje, oferował dodatkową chusteczkę.... Był przerażony, biedny facet. © Maryana Fedotova
- Lecieliśmy samolotem Turkish Airlines. Weszliśmy na pokład, usiedliśmy, a stewardesa zaczęła rozdawać coś w foremkach z papieru falistego. Siedziałam przy oknie i nie było jasne, co rozdaje. Potem wręczyła mi też foremkę. Zaglądam do niej i okazuje się, że jest pusta. Patrzę na stewardesę, ona patrzy na mnie, pokazuję jej pustą foremkę. Jak się później okazało, powinna tam być persymona (prezent od firmy). Musiała wypaść i dostałam pustą foremkę. Stewardesa była zażenowana, ale w końcu wszyscy się roześmiali i incydent się skończył. © Karina Bozhkova
- Leciałam dawno temu do Aten. Siedziałam już w samolocie i nagle ogłoszono, że samolot jest przeładowany i trzech pasażerów musi wysiąść! A następny lot miał być za dwa dni. I zaczął się cyrk! Połowa samolotu to grupa wycieczkowa, ktoś leciał do pracy, niektórzy pasażerowie nie byli mieszkańcami tego miasta i nie mieli hotelu. W końcu poprosili mnie i jeszcze jednego człowieka, żebyśmy wysiedli, bo możemy zostać w domu! Nadal nie mogę zrozumieć, jak samolot może być przeładowany! Latam na tej trasie od wielu lat i nigdy czegoś takiego nie słyszałam! © Svetlana Cuznetsova
BONUS: Nietypowe sytuacje zdarzają się nie tylko w samolocie, ale także podczas kontroli granicznej.
- Przyleciałem do Włoch z brodą (tak jak na zdjęciu paszportowym) i tam się ogoliłem. Na granicy zapytali:
— Gdzie pana broda?
— Zgoliłem.
— Jeśli ma pan brodę w paszporcie, musi pan wjechać i wyjechać z nią.
Wtedy powiedziałem:
— Jeśli tak nie wolno, proszę deportować mnie z powrotem do Włoch, nie będę się opierał.
Urzędniczka przybiła pieczątkę i wróciłem do domu. © Told / VK