16 dowodów na to, że podróż samolotem bywa pełna emocji

Miejsca
3 miesiące temu

Podczas lotu samolotem wszystko może się zdarzyć. Pasażerowie kładą stopy prawie na twojej głowie lub samolot zaczyna się rozpadać podczas podróży. Nasi czytelnicy opowiedzieli nam o swoich najbardziej pamiętnych lotach. Na końcu artykułu znajduje się historia mężczyzny, którego nie chciano wpuścić do kraju podczas kontroli granicznej, ponieważ nie miał brody.

  • Kiedyś w samolocie zamówiłam kawę bez cukru i mleka. Moja sąsiadka z fotela obok chyba nie usłyszała, o co prosiłam. Zamówiła pełny zestaw dla siebie. Wtedy wszystko było za darmo. Więc kiedy nasze zamówienie dotarło, zaczęła się oburzać i krzyczeć na mnie, dlaczego nie zamówiłam kawy z cukrem i mlekiem. Bo przecież gdybym sama tego nie zużyła, mogłabym jej dać. Nawiasem mówiąc, włożyła całe swoje zamówienie do torby. © Hanya Sadretdinova
  • Kiedyś lecieliśmy tanimi liniami z Anglii do Portugalii, a lot był opóźniony o około godzinę, gdy byliśmy już w samolocie. Pani kapitan opowiedziała nam szczegółowo przez mikrofon, na co czekamy, jak długo mamy czekać, informowała nas i żartowała. Kiedy stało się jasne, że to nie potrwa kilka minut, zaproponowała wszystkim zrobienie zdjęcia w kabinie, najpierw dzieciom, potem dorosłym. Nadal żałuję, że byłam nieśmiała i nie poszłam, ponieważ jestem poważną kobietą. © Elena Makarova / ADME
  • Mam chore kolano, więc specjalnie kupiliśmy miejsca, w których mogłam wyprostować nogę. W samolocie zamówiliśmy nawet poduszkę. Mój mąż i stewardesa z poduszką podeszli do naszych miejsc, a tam siedziała mamuśka z synem w wieku około 9 lat. Od razu krzyknęła na cały samolot, że jej synowi się tu podoba. A potem zaczęła krzyczeć, że nie chce latać z osobami niepełnosprawnymi.... Jeden z pilotów wyszedł i zaproponował jej lot innym samolotem, wtedy baba w końcu wróciła na swoje miejsce. Potem przez cały lot opowiadała wszystkim w samolocie, że ona i jej syn zostali wyrzuceni ze „swoich” miejsc. © Irina Alexandrovna Shcheslavskaya
  • Przypomniałam sobie zabawny moment z lotu. Weszliśmy w strefę turbulencji. Nie wiem, jak niebezpieczne to było, ale samolotem bardzo trzęsło, rzeczy spadały ze składanych stolików. Ogólnie wszyscy siedzieli przerażeni, nawet stewardesy siadły i zapięły pasy. A ja złapałam się na tym, że byłam zachwycona, bo wrażenia były jak podczas jazdy na karuzeli. Po prostu nie byłam w stanie się bać. © Nas / ADME
  • Kiedyś leciałam przez 8 godzin z parą, najwyraźniej moimi rodakami, którzy wyjęli prażony słonecznik przed startem i zaczęli go jeść, głośno chrupiąc. A kiedy samolot wystartował, jak na zawołanie zdjęli buty i skarpetki i wyciągnęli nogi na podłokietnikach siedzeń przed nimi. © Bisquit / ADME
  • Kiedyś miałam straszną potrzebę pójścia do toalety podczas startu. Samolot był już na drodze kołowania, a mój żołądek skurczył się, nie mogłam tego znieść! Wiedziałam, że nie wolno, ale poprosiłam o możliwość pójścia do toalety. Odmówiono mi ze względów bezpieczeństwa. Siedziałam i płakałam, bo było naprawdę źle. W końcu stewardesa to zobaczyła i pozwoliła mi pójść do łazienki. Niesamowite uczucie, gdy samolot odrywa się od ziemi, a ty w tym miejscu.... Trzymałam się ścian, bo trzęsło! Ale dziękowałam stewardesom za wyrozumiałość, bo to była siła wyższa. © julia-sp / ADME
  • Raz leciałem samolotem, moje miejsce znajdowało się blisko okna przy skrzydle. Jak tylko wystartowaliśmy, zauważyłem luźny fragment na skrzydle. Gdy tylko samolot nabrał prędkości, nity zaczęły odlatywać! Zawołałem stewardesę i pokazałem jej, ale ona nonszalancko stwierdziła, że jestem panikarzem i zaczęła mnie pocieszać, mówiąc, że tak to zostało zaprojektowane. Ale ja nie jestem idiotą. A nity i tak nie odpadają. © Phosphorito Lumenoso
  • Pod koniec lat 70. leciałam przez 1,5 godziny maleńkim samolotem. Było lato. Miałam na sobie polar, ale zmarzłam w tym samolocie, jak nigdy w życiu. Samolot był mały, na 8-12 osób. Nie było wolnych miejsc, na które można by się przesiąść. Zauważyłam, że powietrze wiało na mnie z zewnątrz przez szczelinę w kadłubie samolotu. W rezultacie było mi tak zimno, że nie mogłam zejść po małej składanej drabince z samolotu. Mój mąż zniósł mnie na ziemię na rękach. © Rimma Pokainis
  • Pewnego razu lecieliśmy samolotem pełnym dzieci. Nakarmiłam moje, wyjęłam laptopa i włączyłam im bajki. Wszystkie dzieci przyszły do nas. To było jak kino, wszystkie ułożyły się tak wygodnie, jak tylko mogły. Siedziałam przez 2 godziny oblepiona dziećmi, podczas gdy ich rodzice spokojnie mogli cieszyć się lotem. A na koniec nikt nawet nie podziękował za to, że przez cały lot zajmowałam ich dzieci i zapewniałam im spokój. © Alexandra Shatalina
  • Leciałam z Ameryki, przede mną siadł facet. Rozłożył swój fotel i praktycznie położył się na moich kolanach. I tak przez 9 godzin... nie mogłam wstać ani się ruszyć. © Vera Byzova
  • Leciałam z dziewczyną, która przez cały lot narzekała, że jej mąż ją zdradza. Potem dała mi swój numer i zaprosiła do siebie. Potem zgubiła telefon i zaczęła krzyczeć, że go ukradłam. A na koniec tego całego nonsensu znalazła telefon pod sobą i natychmiast zasnęła. © Aid JS
  • Podczas lotu niedaleko nas siedział łysy mężczyzna, który minutę po starcie zasnął i chrapał w całej kabinie, tak bardzo, że wydawało się, jakby w pobliżu odpalano motocykl. Był środek nocy, ale nikt nie mógł spać. Wszyscy cierpieli i śmiali się w tym samym czasie. © Tatiana Novikova
  • Raz lądowaliśmy w zimowej zamieci na lotnisku Linate w Mediolanie. W całkowitej ciemności, ponieważ był późny wieczór. Za oknem straszny wiatr, samolot się trzęsie, a w iluminatorze widać tylko śnieg i czerń. W kabinie panuje grobowa cisza, pasażerowie mają napięte twarze. Kiedy w końcu doświadczeni piloci Lufthansy z powodzeniem wylądowali samolotem prawie na ślepo, pasażerowie prawie się ściskali z ulgi. Mija około 10 minut, ale samolot nie zostaje otwarty. Mija jeszcze trochę czasu, a my wciąż jesteśmy zamknięci. W końcu pilot z kokpitu mówi: „Panie i panowie, to był jeden z najtrudniejszych manewrów lądowania w moim życiu”. Okazało się, że lotnisko było już zamknięte z powodu śnieżycy i nikt tu na nas nie czekał. Dyspozytorzy lotniska poinformowali, że w tej chwili nie ma nikogo, kto mógłby nas wypuścić, ponieważ obsługa naziemna poszła już do domu. Zostaliśmy wypuszczeni około 20 minut później. © Elena Gruenitz
  • Znajoma leciała francuskimi liniami lotniczymi. Poszła do toalety i w jakiś sposób źle zamknęła zamek, więc nic nie wskazywało na to, że toaleta jest zajęta. Steward nagle próbował wejść do toalety z nową rolką papieru. Moja przyjaciółka była speszona, steward też... Potem przez resztę czasu przepraszał i świadczył jej usługi: przynosił wodę i inne napoje, oferował dodatkową chusteczkę.... Był przerażony, biedny facet. © Maryana Fedotova
  • Lecieliśmy samolotem Turkish Airlines. Weszliśmy na pokład, usiedliśmy, a stewardesa zaczęła rozdawać coś w foremkach z papieru falistego. Siedziałam przy oknie i nie było jasne, co rozdaje. Potem wręczyła mi też foremkę. Zaglądam do niej i okazuje się, że jest pusta. Patrzę na stewardesę, ona patrzy na mnie, pokazuję jej pustą foremkę. Jak się później okazało, powinna tam być persymona (prezent od firmy). Musiała wypaść i dostałam pustą foremkę. Stewardesa była zażenowana, ale w końcu wszyscy się roześmiali i incydent się skończył. © Karina Bozhkova
  • Leciałam dawno temu do Aten. Siedziałam już w samolocie i nagle ogłoszono, że samolot jest przeładowany i trzech pasażerów musi wysiąść! A następny lot miał być za dwa dni. I zaczął się cyrk! Połowa samolotu to grupa wycieczkowa, ktoś leciał do pracy, niektórzy pasażerowie nie byli mieszkańcami tego miasta i nie mieli hotelu. W końcu poprosili mnie i jeszcze jednego człowieka, żebyśmy wysiedli, bo możemy zostać w domu! Nadal nie mogę zrozumieć, jak samolot może być przeładowany! Latam na tej trasie od wielu lat i nigdy czegoś takiego nie słyszałam! © Svetlana Cuznetsova

BONUS: Nietypowe sytuacje zdarzają się nie tylko w samolocie, ale także podczas kontroli granicznej.

  • Przyleciałem do Włoch z brodą (tak jak na zdjęciu paszportowym) i tam się ogoliłem. Na granicy zapytali:
    — Gdzie pana broda?
     Zgoliłem.
     Jeśli ma pan brodę w paszporcie, musi pan wjechać i wyjechać z nią.
    Wtedy powiedziałem:
    — Jeśli tak nie wolno, proszę deportować mnie z powrotem do Włoch, nie będę się opierał.
    Urzędniczka przybiła pieczątkę i wróciłem do domu. © Told / VK

Przy okazji, przekonajcie się, że zwykły wyjazd na wakacje może zmienić życie.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły